- Natomiast on jest przyznawany także osobom, najczęściej ze świata akademickiego, które z sądownictwem nie miały nic wspólnego, poza tym, że są prawnikami, dziewięć lat pracują w Trybunale i uzyskują bardzo daleko idący przywilej. Uważam, że ten przywilej w tym wypadku jest nieuzasadniony, ale to jest jeszcze sprawa do dyskusji – powiedział prezes PiS.

Podkreślił, że w TK "każdy sędzia ma czterech asystentów", z reguły ze stopniami naukowymi doktorów lub doktorów habilitowanych. - To oni tak naprawdę pracują. To jest sytuacja niewłaściwa i w gruncie rzeczy niekonstytucyjna, bo ich nikt nie wybiera. Oni przygotowują pracę. Jeden asystent, oczywiście prawnik o bardzo wysokich kwalifikacjach, to tak, ale sędzia (powinien) pracować osobiście nad tym wszystkim, a nie tylko przyjmować, ewentualnie lekko korygować to, co przygotowali inni. To jest sytuacja, która nie powinna być kontynuowana – powiedział prezes PiS.

W klubie PiS trwają zaawansowane prace nad projektem "debizantyzującym" – jak mówią politycy PiS – Trybunał Konstytucyjny. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mogą zostać pozbawieni uposażenia po przejściu w stan spoczynku lub może ono zostać znacząco ograniczone.(ks/pap)

Czytaj: Kaczyński: wyrok ws TK będzie wydany w niewłaściwym trybie>>