Trybunał w Strasburgu w ostatnich latach stracił na znaczeniu jako instancja strzegąca praw człowieka i zasad państwa prawa w Polsce. Strasburg ustąpił pola Trybunałowi Sprawiedliwości w Luksemburgu - uważają eksperci. Podczas spotkania on line w Fundacji Batorego stwierdzono, że ETPCz może „wrócić do gry” i wesprzeć starania o obronę praworządności w Polsce tylko wtedy, gdy zacznie działać szybciej i odważniej.
Czytaj: Skarga nadzwyczajna nie wyklucza skargi do Strasburga>>
Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego zorganizował 27 lipca br. webinarium o roli Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w obronie praworządności w Polsce.
Dr Katarzyna Wiśniewska i dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacja Praw Człowieka – przedstawili raport o polskich sprawach przed ETPCz.
Przewlekłość rozpatrywania skarg
Pierwszą grupą spraw są sprawy obywatelskie, w których indywidualne osoby powołują się na prawo do sądu i sprawiedliwego procesu (art. 6 Konwencji) - stwierdza raport.
Drugą kategorią spraw są sprawy statusu sędziów, powiązane ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. A w trzeciej kolejności plasują skargi związane z prawem do prywatności i wolnością słowa. - Zmiany w wymiarze sprawiedliwości obserwowaliśmy już w 2015 roku, a w ostatnim roku na wokandzie pojawiły się sprawy polskich sędziów i kwestia praworządności. Wcześniej ETPCz rozpatrywał sprawy Węgier i Ukrainy. Dlaczego dopiero teraz zabrał się za sprawy polskie? Dlatego, że teraz zakończyły się procesy krajowe - wyjaśniała dr Wiśniewska. - Inny powód to zabezpieczenia i stosowanie opinii doradczych - dodała.
Czas rozpatrywania spraw polskich przed ETPCz jest długi - około 15 miesięcy. Obserwowaliśmy też sprawy komunikowane rządowi polskiemu i takie kwestie załatwiano po ośmiu miesiącach - mówili eksperci z Helsińskiej Fundacji.
Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Naruszenie prawa stron do rozpoznania sprawy „w rozsądnym terminie” w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka >
Zaniedbania praw człowieka w sądach krajowych
W wymiarze sprawiedliwości skupiają się zaniedbania w wymiarze legislacji - stwierdziła prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Sądy są chłopcem do bicia z punktu widzenia zaniedbań w dziedzinie praw człowieka, czasami słusznie, czasami niesłusznie, a niekiedy bywa to propagandowo rozgrywane - mówiła prof. Łętowska. - Ale sądy mają też własne grzechy na sumieniu. Dla mnie przykrym doświadczeniem jest analiza spraw związanych ze skargą na opieszałość sądową. Sądy zrobiły wszystko, aby tę skargę pozbawić zębów. I to nie chodzi o zmiany legislacyjne, lecz o to, że od skutecznej skargi na przewlekłość wymaga się sprecyzowania zaniedbania, co pozbawia ją właściwego backgroundu, tła - dodała.
Zdaniem prof. Łętowskiej, sądy krajowe chcąc sobie ułatwić, nie zadbały o standardy Strasburga. Stosowały wyraźnie ścieśniającą interpretację skargi na przewłokę sądową w porządku krajowym. W konkluzji profesor Łętowska stwierdziła, że Trybunał Praw Człowieka pozostaje jakby we śnie i do tego sam ten stan legitymizuje. - Jeśli zaś idzie o wątek krajowy, to jesteśmy świadkami wychowywania nowego człowieka w innej ideologii, niż ta która przyświecała społeczeństwu otwartemu, to nie obejdzie się bez stosowania przez sędziów w pełniejszym zakresie norm Konwencji - stwierdziła prof. Łętowska
Trybunał dla wszystkich
Dr hab. Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich RP mówił o potencjalnej roli ETPCz w ograniczeniu negatywnych skutków zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Zdaniem rzecznika, Trybunałowi w Strasburgu trudno odebrać legitymizację. Klientami Trybunału, którzy się do niego skarżyli były takie osoby jak Grzegorz Braun, Jacek Kurski, Dorota Kania, Andrzej Zybertowicz. Osoby te oczekiwały ochrony swych praw. A więc to wskazuje, że ETPCz to instytucja stworzona dla wszystkich obywateli.
Ważny też jest casus, który jest podstawą skargi: konkretna sprawa prokuratora czy sędziego w KRS, a także zwykłego obywatela. To opowieść, która można przedstawić interesująco - dodał RPO.
Trybunał też umożliwia przedstawienie opinii przez tzw. przyjaciela sądu, którym może być organizacja krajowa, jak i instytucja międzynarodowa, np. międzynarodowe stowarzyszenie prawnicze. To nadaje rangi sprawie i utrudnia władzom postępowanie w stosunku do osoby składającej skargę w postaci choćby szargania jej dobrego imienia. - Toczące się postępowanie w Strasburgu może być swoistą tarczą chroniącą, widzieliśmy to np. w przypadku sędziego Igora Tulei. Izba Dyscyplinarna SN chyba się przestraszyła lub chciała się samolegitymizować - wyjaśniał dr Bodnar.
Rzecznik podkreślił, że słabością Trybunału w Strasburgu jest długość postępowania. - Dopiero kilka tygodni temu Trybunał zakomunikował sprawy sędziów niepowołanych przez Prezydenta i dołączył sędziów nie powołanych za czasów Lecha Kaczyńskiego z 2007 roku, co budzi duże zastrzeżenia. To są sprawy tak ważne, że powinny być rozpatrywane maksymalnie szybko. Jeśli tak nie będzie, to cały pozostały system się rozsypie. Jak może ofiara naruszenia liczyć na sprawiedliwość, jeśli nie będzie miała niezależnych sądów? - pytał dr Bodnar retorycznie.
Cena promocyjna: 59.25 zł
|Cena regularna: 79 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59.25 zł
Duża ostrożność Trybunału
Strasburg działa wolno, ale jeśli chce działa szybko - stwierdził Lech Garlicki, były sędzia tego Trybunału w stanie spoczynku. - Dziwne dla mnie jest, że w Trybunale zalega duża liczba spraw sędziowskich, które powoli będą torowały drogę do orzeczeń. Ale nie ma spraw równie ważnych - o wolność słowa i wolność zgromadzeń oraz dyskryminacji. W tych sprawach dorobek jest bardziej ustabilizowany, więc łatwiej wygrać takie sprawy niż sędziowskie, dotychczas w orzecznictwie rozstrzygane bardzo różnie - podkreślił sędzia.
Orzecznictwo Trybunału posuwa się w kierunku bardziej ostrożnego, konserwatywnego kierunku - uważa prof. Garlicki. Mianowicie, tam, gdzie inne trybunały idą dalej, tak ETPCz zdecydować się nie może. Przykładem są wolności religijne i eksponowanie religijnych symboli przez osoby prywatne, zwłaszcza, gdy chodzi o kwestie ubioru (burki). Uznał, że zakaz noszenia burki znajduje uzasadnienie. Inaczej stwierdziła Komisja Praw Człowieka ONZ, która zajęła stanowisko inne - że narusza to przepisy Paktu.
Czytaj w LEX: Zasada rzetelnego i sprawnego działania instytucji publicznych w orzecznictwie sądów administracyjnych >
Drugi przykład ostrożności, to orzeczenia w sprawach związków homoseksualnych. Zdaniem prof. Garlickiego sprawy rosyjskie tego rodzaju, zalegają od początku tej dekady i nie są przez Trybunał rozstrzygnięte. Trybunał zajmuje stanowisko, że nie ma w Konwencji podstawy, że parom monoseksualnym przysługuje konwencyjne prawo do zawarcia małżeństwa. A z kolei Trybunał Miedzyamerykański Trybunał Praw Człowieka powiedział odwrotnie przed 3 lat - że jest prawo konwencyjne do zawierania takich małżeństw.
Wznowienia wszystkich postępowań?
Trybunał nie dał na razie odpowiedzi, co z wyrokami zapadającymi w niewłaściwie powołanych składach sędziowskich? Oczywiście jest to naruszenie Konwencji, trzeba za to zapłacić, ale czy jest prawo do wznowienia postępowania?
- To skomplikowana sytuacja i nie umie sobie dać rady z tym pytaniem ani nasz Sąd Najwyższy, ani Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - komentował prof. Garlicki. Powiedzieć, że wszystkie rozstrzygnięcia sędziego nieprawidłowo powołanego są wadliwe i wymagają co najmniej wznowienia postępowania, to nie jest realne. Nie chce tego Strasburg i Luksemburg. Musi być wypracowany jakiś środek - zapewnia profesor Garlicki i twierdzi, że tworzywem jest stanowisko Strasburga w sprawie asesorów.
Otóż - według ETPCz - tam, gdzie w konkretnej sprawie można wykazać, że nastąpiła szczególnego rodzaju wątpliwość co do niezawisłości i bezstronności, tam sprawa powinna być przedmiotem pełnego rozpoznania od początku. Tam, gdzie strona nie jest w stanie wykazać braku bezstronności - tego zrobić nie można. Podobne stanowisko zajmuję Trybunał luksemburski, gdy chodzi o kwestie wykonywania europejskiego nakazu aresztowania.
- Jeśli Trybunał nie podtrzyma wcześniejszą opinię w sprawie Ástráðsson przeciwko Islandii toczącej się przed tym Trybunałem, to nastąpi ostateczna degradacja roli Strasburga - uważa prof. Garlicki.
Islandczyk przedstawił sprawę Trybunałowi w Strasburgu, który 12 marca 2019 r. nie zgodził się z islandzkim Sądem Najwyższym. Orzekł, że sąd, w którego składzie zasiada osoba powołana z rażącym naruszeniem prawa, nie spełnia wymogów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i nie jest sądem ustanowionym na mocy ustawy. A zatem w przypadku pana Ástráðssona doszło do naruszenia Konwencji. Konsekwencje wyroku mogą być jednak dużo dalej idące i dotyczyć setek obywateli Islandii. Problem, jakie będą skutki tego wyroku dla Islandczyków i dla Polaków?
Czytaj omówienie w LEX: Proces prowadzony przez sędziego powołanego z naruszeniem prawa jest nierzetelny. Omówienie wyroku ETPC z dnia 12 marca 2019 r., 26374/18 (Guðmundur Andri Ástráðsson) >
Sprawdź również książkę: Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - Nr 1/2020 >>