Warto też przypomnieć, że prezydent, informując o swojej decyzji powiedział, że "będąc przeświadczonym o uczciwości i rzetelności działania panów posłów, ministrów i funkcjonariuszy CBA, ułaskawił ich w 2015 r.".  - To było podręcznikowe ułaskawienie, opisywane w podręcznikach dla studentów, tzw. ułaskawienie abolicyjne. Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: akt łaski, który wydałem jako prezydent, został wydany zgodnie z konstytucją, całkowicie zgodnie z obowiązującymi standardami, jest skuteczny i w moim osobistym przekonaniu panowie (Kamiński i Wąsik) są nadal posłami - oświadczył.

Czytaj: Łzy żon przekonały prezydenta. Andrzej Duda jednak ułaskawi byłych szefów CBA >>

Co z tym ułaskawienie?

Zgodnie z art. 139 Konstytucji prezydent RP stosuje prawo łaski, prawa tego nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu. Prośbę o ułaskawienie skazanego może wnieść on sam, a także m.in. osoba uprawniona do składania na jego korzyść środków odwoławczych i najbliższa rodzina. Prośbę o ułaskawienie przedstawia się sądowi, który wydał wyrok w pierwszej instancji. Sąd powinien rozpoznać prośbę o ułaskawienie w ciągu dwóch miesięcy od daty jej otrzymania. Jeżeli w sprawie, w której wniesiono prośbę o ułaskawienie, orzekał tylko sąd pierwszej instancji i wyda on opinię pozytywną, to następnie przesyła akta sprawy Prokuratorowi Generalnemu wraz ze swoją opinią. W razie braku podstaw do wydania opinii pozytywnej, sąd pozostawia prośbę bez dalszego biegu. Jeżeli w sprawie, w której wniesiono prośbę o ułaskawienie, orzekał sąd odwoławczy, sąd pierwszej instancji przesyła mu akta ze swoją opinią - jeżeli prośbę o ułaskawienie choćby jeden sąd zaopiniował pozytywnie, prokurator generalny przedstawia prezydentowi prośbę o ułaskawienie wraz z aktami sprawy i swoim wnioskiem.

Warto przypomnieć, jak wyglądało to w tej sprawie. W 2015 roku Mariusz Kamiński (następnie szef MSWiA) i Maciej Wąsik, wówczas byli wysocy urzędnicy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), zostali skazani przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście na kary więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne. Jednak jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku, prezydent Andrzej Duda wykorzystał swoje prawo do udzielenia łaski, co spowodowało uchylenie wyroku i umorzenie sprawy przez Sąd Okręgowy w Warszawie. W 2017 roku Sąd Najwyższy podjął jednak uchwałę, z której wynika, że zastosowanie prawa łaski przed uprawomocnieniem wyroku nie wywołuje skutków procesowych. Jednocześnie jednak Trybunał Konstytucyjny przyjął zgoła inną wykładnię - orzekł, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta i Sąd Najwyższy nie ma prawa kontrolować tego, jak prezydent korzysta z tej prerogatywy. W czerwcu 2023 r. Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA i przekazał ponownego rozpoznania do Sądu Okręgowego w Warszawie. Uznał także, że wcześniejszy wyrok TK nie wywołuje skutków prawnych.

 

Wśród prawników burza, ułaskawienie pozorne?

Prezydent mówił o postępowaniu, powiedział także, że jest taka możliwość przewidziana w artykule 568 kodeksu postępowania karnego, aby "prokurator generalny zawiesił wykonywania kary, aby, krótko mówiąc, zwolnił na czas trwania postępowania ułaskawieniowego osoby osadzone". - O to wnioskuję także do prokuratora generalnego expressis verbis, aby panowie zostali w natychmiastowym trybie przez prokuratora generalnego - bo jest to tylko i wyłącznie w tym momencie jego decyzja, ma pełne pole ku takiej decyzji - aby zostali natychmiast przez niego zwolnieni - powiedział.

W rozmowie z Prawo.pl wyjaśnia to Mikołaj Kozak, adwokat w Kancelarii Kulpa Kozak Adwokaci i Radcowie Prawni. - Zgodnie z art. 568 k.p.k, uznając, że szczególnie ważne powody przemawiają za ułaskawieniem, zwłaszcza gdy uzasadnia to krótki okres pozostałej do odbycia kary, sąd wydający opinię oraz prokurator generalny mogą wstrzymać jej wykonanie lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie - mówi.

Zaznaczając równocześnie, że procedura, o której mowa w tym przepisie, nie ma nic wspólnego z aktem łaski z art. 139 Konstytucji, zgodnie z którym prezydent ma prawo zastosować prawo łaski (z wyjątkiem osób skazanych przez Trybunał Stanu). - Trudno jest powiedzieć, że odbycie kilku dni z dwóch lat kary pozbawienia wolności podpada pod krótki okres pozostały do odbycia kary. "Szczególne względy" przemawiające za ułaskawieniem to natomiast pojęcie nieostre. Czy istnieją szczególne przyczyny rodzinne? Czy może zdrowotne? Nic o tym nie wiadomo - podkreśla. Dodaje, że przy braku wykazania takich okoliczności powodzenie tego trybu - w normalnych warunkach - jest znikome.  To trochę jak pisanie wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie czy odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności bez dokumentacji wskazującej konkretne przyczyny, dla których przebywanie skazanego w jednostce penitencjarnej jest zagrożeniem dla niego lub jego rodziny - zaznacza.

W podobnym tonie wypowiada się m.in. Bartosz Tiutiunik, Kancelaria Adwokacka Adwokat Bartosz Tiutiunik, wiceprezes NRA. Na swoim profilu społecznościowym zwraca uwagę, że prezydent zdecydował się na ułaskawienie w trybie k.p.k, a nie na ułaskawienie samodzielnie. W jego ocenie,  oznacza to, że chce przerzucić decyzję na ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Adama Bodnara i sądy, które w tym trybie będą musiały wydać opinie.

I zaznacza, że zgodnie z k.p.k. nie ma ku temu podstaw.

Apele rodzin i manifestacje to nie przesłanki

Mec. Kozak dodaje, że apele rodzin i manifestacje polityczne nie są szczególnymi względami, które uzasadniają korzystanie ze szczególnych trybów. - Po skazaniu każda rodzina apeluje i każda ma swoją historię. Nie wszyscy mają okazję opowiedzieć je w mediach czy w Pałacu Prezydenckim - wskazuje.

- Szary obywatel prawomocnie skazany nie ma czego szukać w trybach wykonawczych, jeśli solidnie nie uzasadni i nie udokumentuje swojego wniosku. Jeśli będzie miał trochę szczęścia, to może - ale nie na pewno - sąd wykonawczy wstrzyma wykonanie kary pozbawienia wolności do czasu rozpoznania sprawy. Ale gwarancji nie ma żadnej - zaznacza.

W jego ocenie, trudno oprzeć się wrażeniu, że uderzenie w nutę art. 568 k.p.k ma charakter wyłącznie polityczny. - Choć p. Wąsik i p. Kamiński mogliby już być na wolności, gdyby prezydent zastosował akt łaski na podstawie art. 139 Konstytucji, to gra idzie w stronę obarczenia ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego odpowiedzialnością za to, że odbywają karę pozbawienia wolności i umocnienie mitu założycielskiego "więźniów politycznych". Czy taki cel powinien przyświecać rozpoczynaniu procedury z art. 568 k.p.k? Na to pytanie każdy może odpowiedzieć sobie sam - podsumowuje.