O tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości szykuje się z kolejnym etapem reformy sądów mówi się od dawna. Już w lutym 2020 r. wiceminister Anna Dalkowska mówiła Prawo.pl, że ostateczny kształt reformy wymiaru sprawiedliwości nie jest jeszcze przesądzony, ale trwające prace dotyczą m.in. spłaszczenia struktury sądownictwa i ujednolicenia statusu sędziego. A także rozwiązań, które pozwoliłyby na ograniczenie kognicji sądów powszechnych, a w ślad za tym - przesunięcia sędziów do spraw, w których powstają największe zaległości. 

Jeszcze w sierpniu informatorzy portalu wskazywali, że w resorcie trwa analiza pracy sądów, m.in. w związku z koronawirusem, ma to być też podstawą ogłaszanej wkrótce dalszej reformy sądów. 

Czytaj: Wiceminister Dalkowska: Sądy pokoju możliwe po zmianie w Konstytucji>>

Znaczące zmiany w SN  

Jak pisze nieoficjalnie "Rzeczpospolita" zmiany mają nastąpić też w Sądzie Najwyższym (SN). Według informatorów gazety zamiast 97 sędziów (na 125 etatów) pozostać ma ich elitarna 20, może 30-osobowa grupa. Reszta przejdzie w stan spoczynku z powodu reorganizacji.

Dotychczasowe izby SN mają być też łączone. Izba Dyscyplinarna, do której funkcjonowania ogromne zastrzeżenia ma Trybunał Sprawiedliwości UE, może zostać połączona z Izbą Karną – ta nie budzi żadnych wątpliwości. Izba Cywilna miałaby zostać połączona z Izbą Pracy.