Mniejsza liczba rozpatrywanych spraw wynika m.in. z  tego, że mniej ich do nowych izb wpływa. Od grudnia 2018 do 18 marca 2019 r. do Izby Kontroli wpłynęło 108 spraw, do Izby Dyscyplinarnej - 88.  W tym samym okresie do Izby Cywilnej wpłynęło 1616 spraw (w sumie Izba załatwiła 1567, w tym 910 kasacji), a do Izby Karnej - 1011 - (rozpatrzono w tym okresie 1041 spraw, 771 kasacji) , do Izby Pracy wpłynęło 726 spraw. 

Obie izby powstały na mocy nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, która obowiązuje od 3 kwietnia 2018 r. Wprowadziła ona m.in. skargę nadzwyczajną, którą do właśnie Izby Kontroli mają kierować dwa podmioty - RPO i Prokurator Generalny. Formalnie izby te zaczęły pracować późną jesienią, a prezesów prezydent powołał pod koniec lutego. 

Czytaj w LEX: Nowa ustawa o Sądzie Najwyższym w praktyce >>

 


W Izbie Dyscyplinarnej  - specyficzny charakter spraw

Izba Dyscyplinarna ma specjalny status w Sądzie Najwyższym, gdyż nie podlega pierwszej prezes, a obsługuje ją  odrębna kancelaria. Zgodnie z przepisami, kierujący nią prezes SN, samodzielnie - bez udziału czy upoważnienia I prezesa SN - dysponuje też budżetem związanym z funkcjonowaniem Izby. Ponadto bez jego zgody nie można w ramach SN zmniejszyć wydatków na Izbę Dyscyplinarną.

Czytaj: Sędziowie o dyscyplinarkach - mamy mniej praw niż przestępca>>

Specjalny status mają też sędziowie, którzy w niej orzekają. Jest ich 11 i  przysługuje im m.in. dodatek w wysokości do 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego łącznie. Z danych, do których dotarło Prawo.pl wynika, że pięciu z nich (w okresie od grudnia do połowy marca) rozpatrzyło po kilkanaście spraw, rekordzistą jest pod tym względem sędzia Adam Tomczyński - ma ich na swoim koncie 17. Dwóch sędziów, w tym czasie, załatwiło po jednej sprawie - sędzia Jan Majchrowski (który do końca lutego był p.o. prezesa Izby) i sędzia Paweł Czubik, który przeszedł do Izby 6 stycznia. 

- Przy analizie wpływu i załatwiania spraw w Izbie Dyscyplinarnej należy pamiętać o specyficznym ich charakterze. W niektórych sprawach dyscyplinarnych pełni ona rolę sądu pierwszej i drugiej instancji - podkreślono w odpowiedzi przesłanej serwisowi. 

Czytaj w LEX: Jawność postępowania dyscyplinarnego sędziów >

Izba Kontroli czeka na zalew skarg nadzwyczajnych  

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma rozpatrywać m.in. skargi nadzwyczajne.  Do marca wpłynęło ich w sumie 10 - w tym trzy w sprawach karnych - jedna od Prokuratora Generalnego i dwie od Rzecznika Praw Obywatelskich oraz 7 w sprawach cywilnych - 4 z prokuratury, 3 od RPO.  Trzy z nich - pod koniec marca i na początku kwietnia - zostały rozpatrzone. 

W sumie - jak wynika z przekazanych danych - od grudnia 2018 r. do 18 marca 2019 r - wpłynęło do niej 108 spraw (to też skargi na przewlekłość, skargi kasacyjne). W tym samych czasie jej sędziowie załatwili w sumie 157 spraw (Izba musiała uporać się też z czekającymi skargami m.in. na przewlekłość). I podobnie jak w przypadku Izby Dyscyplinarnej, pięciu z 20 sędziów ma na koncie po kilkanaście rozpatrzonych spraw (na czele listy są sędzia Ewa Stefańska i sędzia Marcin Łochowski - to oni też najczęściej zajmowali się skargami kasacyjnymi), dwóch sędziów rozpatrzyło jak wynika z danych (do połowy marca) po jednej sprawie - sędzia Dariusz Czajkowski, który do końca lutego pełnił obowiązki prezesa Izby i sędzia Aleksander Stępkowski, powołany 20 lutego. 

Czytaj: Sędzia Stępkowski o sprawie Żurka: działanie Izby Cywilnej krótkowzroczne>>

Sędziowie Izby Kontroli podkreślają, że to czy jest ich mało czy za dużo zostanie wkrótce zweryfikowane napływem skarg nadzwyczajnych. Obecnie wnioski o wniesienie tych skarg rozpatrywane są na poziomie RPO i prokuratury, ale tylko u Rzecznika Praw Obywatelskich jest ich ok. 4 tys. 

Sędzia Czajkowski przypomina w rozmowie z Prawo.pl, że sprawy te są nadal weryfikowane, tam zaś gdzie podjęto decyzję o ich wniesieniu trwa na ogół procedura wstępna.  - To w sposób naturalny przesuwa w czasie rzeczywisty wpływ tych spraw do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W najbliższym okresie spodziewamy się istotnego wzrostu wpływu skarg nadzwyczajnych, przy czym pierwsze skargi już zostały rozpoznane - dodaje. 

Jego zdaniem trudno także porównywać wpływ spraw kasacyjnych w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i w Izbie Pracy.  - To co w Izbie Pracy jest regułą, w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej jest wyjątkiem. Warto zwrócić uwagę, że zdecydowana większość spraw kasacyjnych załatwiana jest na etapie przedsądu lub w inny sposób - przykładowo, gdy skarga kasacyjna zostanie w sposób niedopuszczalny wniesiona bezpośrednio przez stronę, co oznacza, że im więcej spraw kasacyjnych, tym mniejsza proporcja rozpoznawania spraw merytorycznie - mówi sędzia. 

I dodaje, że w Izbie Kontroli  – ze względu na jej specyfikę – zdecydowana większość spraw rozpoznawanych jest merytorycznie, a to - jak mówi - nie jest widoczne przez pryzmat czystej statystyki.  - Istotne jest także to, że praktycznie nie występują sprawy powtarzalne, standardowe - mówi. 

Nowi sędziowie wskazują też, że sprawy rozpoznawane w różnych izbach mają swoją specyfikę i nie ma prostego przełożenia na rzeczywiste obciążenie pracą orzeczniczą. Do oceny obciążenia nie można - ich zdaniem - stosować prostego kryterium matematycznego.

W przypadku spraw wyborczych – zwykła statystyka zawodzi. Zdarzały się przypadki, gdy po wyborach wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy protestów, co w sposób oczywisty zmienia proporcje statystyki rozpatrywanych spraw w poszczególnych Izbach. Warto dodać, że w tym roku mamy aż dwa razy wybory - dodaje sędzia Czajkowski. 

Czytaj: Kolejna skarga nadzwyczajna prokuratury - sprawa wykupu mieszkania>>

Sędziów w nowych izbach za dużo?

Rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski mówi, że na razie sytuację można oceniać jedynie wstępnie - bo jak podkreśla, od momentu rozpoczęcia pracy przez obie izby upłynęło niewiele czasu.  

- Mimo wszystko wydaje się, że pewne założenia są złe, że tych spraw, w tych izbach jest odczuwalnie mniej. Jest mniejsze obciążenie. Rodzi się więc pytanie, po co tylu sędziów przy Izbie Dyscyplinarnej, czy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i to uwzględniając i specyfikę spraw, i konieczność przesłuchiwania świadków? - mówi. 

Jego zdaniem nie powinno dochodzić do sytuacji gdy sędziowie jednych izb mają dwa razy więcej pracy niż w innych.  - To być może w przyszłości będzie wyrównane, np. poprzez delegacje sędziów do innych izb. Ale w tym momencie są duże dysproporcje - mówi.