Przypomnijmy - w środę minister Domański skierował do PKW dwa pytania. Po pierwsze, poprosił o potwierdzenie, że uchwała może być wykonana wyłącznie w przypadku uprzedniego rozpatrzenia skargi komitetu wyborczego przez Sad Najwyższy, "ukonstytuowany w sposób zgodny z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". Po drugie, zażądał doprecyzowania, że PKW w dniu przyjęcia uchwały dysponowała orzeczeniem Sądu Najwyższego spełniającego wyżej wymienione kryteria.
PKW przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r.>>
PKW pyta o podstawę prawną
Co oczywiste - są to pytania z tezą, ponieważ status Sądu Najwyższego, zwłaszcza zaś Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która uwzględniła skargę na uchwałę PKW kwestionującą rozliczenia PiS, jest kwestionowany - w tym właśnie przez orzecznictwo TSUE i ETPCz. Pytanie jednak, czy minister finansów ma coś do powiedzenia w kwestii wykonywania lub niewykonywania uchwał PKW, czy w tym wypadku powinien dostosować się do wydanego rozstrzygnięcia i wypłacić partii pieniądze.
Wątpliwości zgłosił szef Państwowej Komisji Wyborczej, który zwrócił się do resortu finansów o "niezwłoczne" wskazanie podstawy prawnej wniosku o wykładnię uchwały nr 421/2024 Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 30 grudnia 2024 r. ws. sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 r. Podkreślił przy tym, że szef resortu może zlecić ekspertyzę prawną w tej kwestii we własnym zakresie.
- PKW powinna jednoznacznie rozstrzygać czy sąd w sprawie subwencji dla partii politycznej wydał wyrok - uważa sędzia Bohdan Bieniek z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. - Prawnicy z PKW wiedzą (powinni wiedzieć), jakie skutki wynikają z orzeczenia Izby Kontroli. Mogę jednie zauważyć, że państwo polskie pod koniec ubiegłego roku wypłaciło obywatelom kilkanaście odszkodowań za niezapewnienie prawa do sądu z uwagi na udział osób powołanych przez neo-KRS w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, a przed ETPCz takich spraw jest dużo więcej. - podkreśla.
Zapytać można, ale organ nie musi odpowiadać
- Powszechnie przyjęte jest we wszystkich procedurach, że organ wykonujący orzeczenie ma prawo zwrócić się do podmiotu, który wydał określone orzeczenie o dokonanie jego wykładni, czyli interpretacji, jeżeli według tego organu to umożliwi jego wykonanie - mówi Wiesław Kozielewicz sędzia Sądu Najwyższego, prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej, w latach 2019–2020 przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. - Czyli przykładowo jeśli funkcjonariusz policji, naczelnik zakładu karnego, czy organ egzekucyjny, ma wątpliwości, które uniemożliwiają, w jego ocenie, wykonanie danego orzeczenia, które musi niezwłocznie wykonać, to ma prawo zwrócić się do organu, które je wydał, o dokonanie wykładni, interpretacji. Dlatego decyzja ministra finansów, który jako organ wykonujący, w oparciu o przepisy Kodeksu Wyborczego uchwałę PKW, zwrócił się do PKW o dokonanie jej wykładni, bo ma wątpliwości co do wykonania, jest uprawniona - wskazuje.
Jak przyznaje, takie sytuacje zdarzały się też w jego praktyce sądowej. - Przykładowo w grudniu 2022 r. prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, zwrócił się do Sądu Najwyższego, o dokonanie wykładni. orzeczenia Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN mocą którego uchylono zawieszenie w czynnościach służbowych sędziego Igora Tulei. Ta decyzja IOZ musiała być przez prezesa SO w Warszawie wykonana, ale prezes miał wątpliwość i zwrócił się o dokonanie wykładni. Rozstrzygnąłem w wydanym postanowieniu sugerowane wątpliwości, wskazując że ta decyzja IOZ co do uchylenia zawieszenia musi być wykonana - podkreśla sędzia Kozielewicz.
Zaznacza, że w takiej sytuacji organ, do którego skierowano wniosek o wyjaśnienie wątpliwości może też odmówić, jeśli w jego ocenie nie ma takiej potrzeby. - Ważne jest jednak, że PKW przedstawi swoje stanowisko do którego minister będzie musiał się zastosować - zaznacza.
PKW nie miało wyboru, podobnie jak minister
Jednocześnie sędzia Kozielewicz podkreśla, że przepis jest jasny. - Stanowiący o tym art. 145 Kodeksu wyborczego jest tak skonstruowany, o czym część osób dyskutujących zapomina, że w sytuacji uchylenia przez SN uchwały PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego, PKW musi i to niezwłocznie sprawozdanie finansowe przyjąć, to jest zatem automat. Z kolei minister finansów musi następnie wykonać uchwałę PKW o przyjęciu sprawozdania finansowego, czyli wypłacić pieniądze - mówi sędzia.
I dodaje, że w tej sprawie problemem jest coś innego. - Uchwała PKW z sierpnia 2024 r. o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego, dotycząca istotnego w praktyce wyborczej problemu ,,rozdzielenia’’, dla potrzeb finansowania kampanii wyborczej, działalności urzędowej osoby publicznej, która kandyduje w wyborach, od jej aktywności związanej z prowadzoną przez nią kampanią wyborczą, była bardzo źle uzasadniona, choć sama próba rozwiązania tego zagadnienia interesująca. Oczywiście jest to kwestia niezmiernie trudna do ,,rozgraniczenia prawnego”. PKW próbowała to zrobić, ale fatalnie uzasadniła swoją uchwałę. Dlatego SN taką uchwałę musiał uchylić. I tak na to patrząc, nie ma znaczenia, że decyzję podejmowała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Uważam, że każdy sędzia SN – niezależnie czy został powołany przed czy po 2018 r., i niezależnie od swoich poglądów na kwestie ustrojowe, po przeczytaniu uzasadnienia tej uchwały, by ją uchylił. Nie ma co w tym zakresie dywagować. Uzasadnienie takiej, niejako ,,precedensowej” uchwały powinno być ,,koronkowe’’, to powinna być wysokiej próby prawnicza ,,robota”, a niestety tak nie było - podsumowuje sędzia.
I ponownie podkreśla, że ustawodawca ponad 20 lat temu związał ręce PKW stanowiąc, że jeśli SN jej uchwałę o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego uchyli, to PKW nie może ponownie sprawy badać, tylko musi takie sprawozdanie niezwłocznie przyjąć. - Nie ma możliwości przeprowadzenia ponownego postępowania, PKW nie ma w tym zakresie żadnego ruchu, poza niezwłocznym przyjęciem sprawozdania finansowego komitetu wyborczego - mówi Kozielewicz. Podkreśla, że niezależnie od treści odpowiedzi, minister będzie musiał wykonać uchwałę.
Podobnego zdania jest prof. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. - Jestem zdania, że o interpretację w rozumieniu KPA można zwrócić się jedynie w odniesieniu do decyzji, a tu nie mamy z nią do czynienia. Nie powinniśmy zatem stosować tego trybu, ale nawet gdyby to było prawidłowe, to ta interpretacja i tak nie ma znaczenia. Nie ma w obecnym ustroju organu, który dokonywałby wykładni autentycznej, więc jest to - w mojej opinii wyłącznie gra na czas i decyzja polityczna. Nie ma podstaw prawnych do wstrzymywania się z wypłatą pieniędzy dla PiS.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.