Organizacja podaje, że co dwudziesta kobieta w Polsce doświadczyła gwałtu, a co najmniej co trzecia doświadczyła niechcianych zachowań seksualnych. Tylko 10 proc. z nich zwróciło się z tym na policję. Tymczasem, w sytuacji gwałtu sprawiedliwości mogą domagać się tylko osoby, które wyraziły głośny i stanowczy sprzeciw.

Seks bez zgody to gwałt

– Polskie prawo nie chroni ofiar przemocy seksualnej w wystarczającym stopniu. Obecnie zgodnie z przepisami, karze podlega osoba, która groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego. Osoba zaatakowana musi „stawiać czynny i nieprzerwany opór”, „manifestować swój brak zgody przez głośne protesty, prośbę lub krzyk” zaś „opór ma być rzeczywisty, a nie pozorny”. Jednak nie zawsze jest to możliwe – podkreśla Mikołaj Czerwiński z Amnesty International, koordynator ds. równego traktowania. – Takie rozwiązania prawne są niezgodne z międzynarodowymi standardami praw człowieka, takimi jak Konwencja Stambulska, którą Polska podpisała i ratyfikowała – dodaje.

 


Potrzebna zmiana w kodeksie karnym

Amnesty International rozpoczyna kampanię „Tak to miłość”, która wzywa do zmiany definicji gwałtu w treści treści Artykułu 197 kodeksu karnego i uznania za gwałt każdego aktu seksualnego bez zgody drugiej strony, bez względu na to czy spotkał się on z głośnym i stanowczym oporem. Kampania ma również na celu zmianę świadomości młodych osób, by wiedziały one, że warto rozmawiać o seksie i że pytanie o zgodę powinno być częścią tej rozmowy.
– Chcemy zmienić sposób postrzegania gwałtu w Polsce. Definicja gwałtu oparta na braku zgody, nie zaś na oporze funkcjonuje na przykład w takich krajach jak Wielka Brytania, Niemcy, Szwecja czy Belgia – zauważa Mikołaj Czerwiński. - Prawo do autonomii seksualnej, integralności cielesnej, godności i życia wolnego od gwałtu są prawami człowieka i jako takie powinny być chronione – dodaje.

Czytaj: Strasburg: ofiara gwałtu nie musi zostać przesłuchana przez sprawcę w czasie procesu>>