Czytaj: Szczyt UE: 1,8 bln euro w budżecie i funduszu odbudowy - z kontrolą praworządności>>

Premier Mateusz Morawiecki poinformował po zakończeniu szczytu UE, że w porozumieniu w sprawie unijnego budżetu i funduszu odbudowy nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi. - Co więcej, jak uzgodniliśmy to ze służbami prawnymi, ten mechanizm, który ma być wypracowany, będzie jednocześnie podlegał walidacji Rady Europejskiej. Rada Europejska - jest to tam wyraźnie napisane - to jednomyślność. Bez zgody Węgier, bez zgody Polski, bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje - powiedział. - Jakakolwiek próba połączenia praworządności z budżetem została od razu skutecznie odrzucona - mówił premier Węgier Viktor Orban podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem polskiego rządu.

Taki sam przekaz polski premier prezentował w środę w Sejmie, gdzie przedstawił swoją ocenę wyników unijnego szczytu. Jednak opozycja nie przyjęła tej narracji. - Dziękuję unijnym przywódcom za to, że jest mechanizm powiązanie budżetu z praworządnością - mówił w debacie nad informacją premiera o wynikach szczytu UE szef PO Borys Budka. - Cieszę się, że po raz pierwszy w tym dokumencie pojawiły się tak ważne zapisy, jak te dotyczące przestrzegania prawa - mówił Budka. 

- Najbardziej cieszy brak powiązania praworządności z wypłatą środków, dla Solidarnej Polski było to kluczowe - powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, pytany o ustalenia szczytu Rady Europejskiej. - Polska nie straci żadnego euro z powodu trwającej niestety kontrowersji w sprawie praworządności - stwierdził minister ds. europejskich Konrad Szymański. - Byłoby lepiej ten trwający cztery lata spór zamknąć, ale tak się wciąż nie stało - dodał.

- Cieszę się, że po raz pierwszy w tym dokumencie pojawiły się tak ważne zapisy, jak te dotyczące przestrzegania prawa - stwierdził w Sejmie Borys Budka. - Martwi mnie jedno. Jeżeli pan cieszy się z tego, że miałoby nie być przestrzegane prawo w Polsce, to jest mi wstyd za takiego premiera - powiedział szef PO. 

Szefowie UE: Jest zapis o praworządności

Inny niż przedstawiciele polskiego rządu obraz sytuacji przedstawili szefowie głównych unijnych instytucji. - Po raz w europejskiej historii nasz budżet będzie w jasny sposób powiązany z naszymi klimatycznymi celami, po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych - zaznaczył Michel podczas konferencji prasowej. A szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oceniła, że ostateczny tekst dotyczący praworządności jest lepszy, niż był przed poprawkami. - W dokumencie jest bardzo jasne zobowiązanie na rzecz praworządności i bardzo jasne zobowiązanie do ochrony interesów finansowych UE. To jest powiązane.  W przypadku naruszeń będą przyjęte środki, a głosowanie w ich sprawie będzie większością kwalifikowaną - mówiła na konferencji prasowej.

Podobną ocenę wyraził w środę unijny komisarz sprawiedliwości Didier Reynders, który stwierdził, że odniesienie do praworządności w tekście ze szczytu Unii Europejskiej jest jasne i czytelne. - W przypadku naruszeń Komisja zaproponuje środki do przyjęcia przez Radę większością kwalifikowaną. Komisja przeanalizuje teraz różne opcje umożliwiające wznowienie prac legislacyjnych nad warunkowością między Radą a Parlamentem Europejskim - podkreślił.
A odnosząc się do różnych interpretacji wniosków końcowych ze szczytu, ocenił, że "odniesienie do praworządności w tekście jest jasne i czytelne". Jego zdaniem potwierdza ono na najwyższym szczeblu przywiązanie szefów państw i rządów do wartości UE, do ochrony jej interesów finansowych i do ochrony państwa prawa.

Szef Rady Europejskiej Charles Michel przyznał w czwartek w Parlamencie Europejskim, że kwestia praworządności nie jest ostatecznie jeszcze rozwiązana oraz że szefowie państw i rządów będą wracać do tego tematu. Zapowiedział, że będzie pilnował, by temat ten był w centrum debaty. - „Przyjrzymy się naszym działaniom z 2018 r. w sprawie praworządności. Będziemy współpracować z współustawodawcami, by zagwarantować, że nasza propozycja z 2018 r. będzie dalej rozwijana i ewentualnie ulepszana, by chronić budżet i zadbać o poszanowanie praworządności. Te dwie rzeczy są ze sobą nierozerwalnie związane – powiedziała podczas debaty w PE przewodnicząca KE Ursula von der Leyen.

Będzie zasada "kto płaci, ten wymaga"

Podobne stanowisko prezentują polscy eksperci. - Opowieść o niedopuszczeniu podczas tworzenia unijnego porozumienia w sprawie nowego budżetu i funduszu odbudowy do wiązania funduszy z praworządnością, nie ma uzasadnienia. Nie znam nigdzie w prawie wspólnotowym tak prostego i bezpośredniego wyrażenia reguły „kto płaci, ten wymaga” – mówi radca prawny Wojciech Kozłowski, partner w międzynarodowej kancelarii Dentons. - Zapis o praworządności warunkujący dostęp do funduszy znalazł się w porozumieniu ze szczytu UE w wersji łagodniejszej niż w projekcie, ale i tak jest on ważny, ponieważ po raz pierwszy Rada Europejska tak wyraźnie zaakcentowała, że poszanowanie dla rządów prawa w państwach członkowskich jest istotnym elementem ochrony interesów finansowych UE - dodaje dr Tomasz Zalasiński, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Jego zdaniem Rada Europejska wyraźnie zaakcentowała, że poszanowanie dla rządów prawa w państwach członkowskich jest istotnym elementem poszanowania ochrony interesów finansowych UE. W tym kontekście zapowiedziano stworzenie systemu chroniącego budżet UE, a związanego m.in. z naruszeniami praworządności w państwach członkowskich. 

Więcej: Zalasiński: Naruszenia praworządności ograniczą dostęp do funduszy UE>>

Prace nad systemem kontroli już trwają

Komisarz Didier Reynders powiedział w środę, że wprawdzie na razie nie ma decyzji, czy przedstawiony zostanie nowy projekt rozwiązań prawnych w tym zakresie, czy prace będą się odbywać w oparciu o propozycję złożoną przez Komisję Europejską jeszcze w 2018 r., ale stwierdził, że te prace już trwają. - Prace rozpoczęły się dzisiaj. Wkrótce spotkam się z prezydencją niemiecką, aby wspólnie omówić różne propozycje, a także stan prac nad pierwszym rocznym raportem o praworządności - powiedział Didier Reynders.

Więcej: UE: Komisarz zaczyna prace nad zasadami wiązania funduszy z praworządnością>>

Jak wyjaśnia radca prawny Wojciech Kozłowski, art. 19 porozumienia zawartego we wtorek przez przywódców państw członkowskich UE przewiduje nie tylko to, że taki mechanizm oceny jest ustanowiony, ale co więcej, to ma być mechanizm pozwalający na sformułowanie bardzo konkretnych zaleceń dla państwa członkowskiego. - Krótko mówiąc, żeby otrzymać fundusze, trzeba będzie spełnić konkretne zalecenia. Co więcej, przestawiając plan skorzystania z funduszy, należy z góry wskazać, jak te zalecenia (country specific recommendations) są realizowane. I potem nastąpi ocena, czy te warunki rzeczywiście są spełnione. Jeśli Polska nadal nie zrealizuje zaleceń dotyczących praworządności w zakresie niezależności sądownictwa, to nie otrzyma tych środków - twierdzi Wojciech Kozłowski.

Więcej: Kozłowski: Pieniądze za praworządność - jeszcze nie było w UE tak twardych reguł>>

Charles Michel stwierdził podczas czwartkowej debaty w PE, że teraz "każdy musi odegrać swoją rolę w tworzeniu mechanizmu oceny praworządności: KE, PE, Rada Europejska. - Również w ramach swoich obowiązków, gdy trzeba mówić o kierunkach politycznych. Od tej debaty nie uciekniemy. Trzeba będzie wracać do tego tematu regularnie. Przypilnuję, żeby ten główny, podstawowy, najważniejszy (temat) w Europie pozostawiał w centrum demokratycznej debaty - oświadczył przewodniczący Rady Europejskiej.