Na rozpoczynającym się w piątek szczycie unijnym w sprawie przyszłego budżetu UE i funduszu odbudowy jednym z tematów będzie mechanizm powiązania funduszy z praworządnością, który proponuje KE. Propozycja wzbudza kontrowersje i trudno ocenić, jaki ostatecznie przybierze kształt.

Polska jednym z głównych beneficjentów

Polska ma szanse być potencjalnie trzecim największym beneficjentem programu - suma pożyczek i grantów, jaka miałaby trafić do naszego kraju wynosi 63,83 mld euro. Większe środki miałyby zostać skierowane jedynie do Włoch i Hiszpanii, którym KE w swojej propozycji wstępnie przydzieliła odpowiednio 172,7 mld euro i 140,4 mld euro.

W przypadku Polski 37,7 mld euro miałoby mieć formę grantów, a 26,1 mld niskooprocentowanych pożyczek. W kwocie tej zawierają się m.in. większe środki na politykę spójności, rolnictwo, Fundusz Sprawiedliwej Transformacji czy program finansowania badań i innowacji Horyzont.

Są duże szanse na podjęcie ważnych decyzji ws funduszu odbudowy i budżetu UE bez warunku powiązania funduszy z praworządnością, którego Polska nie akceptuje - mówił w czwartek szef MSZ Jacek Czaputowicz. Według niego, mamy też szansę na "rekordowe środki, dobre dla polskiej gospodarki".

 

Praworządność może być barierą

Przedstawiając przed szczytem założenie funduszu odbudowy szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że w efekcie konsultacji z państwami podtrzymał propozycję mechanizmu powiązania środków unijnych z praworządnością w ramach przyszłego budżetu UE. Oznacza to, że w piątek będzie ona jednym z tematów rozmów szefów rządów i głów państw w Brukseli.

Zgodnie z propozycją Michela stroną inicjującą i nadzorującą przebieg procedury stosowanej w razie zagrożenia dla funduszy będzie Komisja Europejska, jednak o ostatecznym zastosowaniu środków dyscyplinujących będą decydowały państwa członkowskie.

Czytaj: UE: We wrześniu będzie raport o praworządności >>

Michel twierdzi, że zaproponował "silne powiązanie między funduszami UE a poszanowaniem rządów prawa". Jak powiedział w zeszłym tygodniu, zaproponuje też państwom członkowskim, by Komisja Europejska i Europejski Trybunał Obrachunkowy składały raporty o naruszeniach rządów prawa, które mają wpływ na wdrożenie budżetu UE, również jeśli chodzi o art. 7 unijnego traktatu. 

Nasz warunek jest taki: nie może się to łączyć z jakimikolwiek warunkami dotyczącymi praworządności. Nie dlatego, że uważamy, że praworządność jest nieważna, ale uważamy, że nie można tu stworzyć kryteriów obiektywnych i to może być instrument nacisku na państwa. My uważamy, że jesteśmy państwem praworządnym - oświadczył szef polskiego MSZ w czwartek rano w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

.