W nocy poniedziałku na wtorek w Brukseli zakończył się trwający od piątkowego poranka szczyt unijny ws. budżetu UE i funduszu odbudowy. - Mamy porozumienie! - napisał tuz przed 6 rano na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel. Natomiast przewodnicząc Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen poinformowała, że wartość porozumienia to w sumie 1,8 bln euro. - To historyczny moment w Europie - stwierdziła. 

Porozumienie, nad którym całą noc z poniedziałku na wtorek pracowali unijni przywódcy, przewiduje opiewający na 750 mld euro fundusz odbudowy, składający się w 390 mld euro w grantach i 360 mld w pożyczkach. Według propozycji Komisji Europejskiej fundusz miał mieć 500 mld euro w grantach i 250 mld w pożyczkach. Zmiana ta przekłada się na cięcia w rolnictwie, wydatkach na transformację energetyczną oraz w funduszach na spójność. - Porozumienie UE daje Polsce ponad 124 mld euro w bezpośrednich dotacjach, a razem z uprzywilejowanymi pożyczkami 160 mld euro w cenach bieżących - poinformował we wtorek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Zgodnie z porozumieniem wydatki na rolnictwo zostaną zmniejszone o połowę do 7,5 mld euro, w programie badań i innowacji Horyzont środki skurczą się z 13,5 mld euro do 5 mld euro, a na program inwestycyjny InvestEU zamiast proponowanych 30,3 mld euro będzie 5,6 mld euro.
Niewielkie zmniejszenie w funduszu odbudowy dotknie świeże środki na politykę spójności. Koperta ta zostanie zmniejszona dla wszystkich państw członkowskich z 50 mld euro do 47,5 mld euro. Porozumienie zakłada też obcięcie środków Funduszu Sprawiedliwej Transformacji z 30 mld euro do 10 mld euro.

Dwa przekazy o wiązaniu funduszy z praworządnością

Według informacji z polskich źródeł rządowych, powiązanie praworządności z dostępem do funduszy UE wykreślone zostało z porozumienia. - Wszystkie drażliwe dla Węgier i Polski elementy zostały zmienione, a wcześniej proponowane zapisy zostały wykreślone. Obecne zapisy są zupełnie neutralne i nie wiążą funduszy unijnych z praworządnością. Mówią o ochronie funduszy przed defraudacją i korupcją – powiedział PAP uczestniczący w szczycie dyplomata.

Jednak Charles Michel stwierdził we wtorek rano, że po raz pierwszy w historii poszanowanie dla praworządności będzie powiązane z wydatkami budżetowymi.

Czytaj: UE: Polski premier powalczy z wiązaniem funduszy z praworządnością>>

- Po raz w europejskiej historii nasz budżet będzie w jasny sposób powiązany z naszymi klimatycznymi celami, po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych - zaznaczył Michel podczas konferencji prasowej.

Tymczasem premier Mateusz Morawiecki poinformował po szczycie UE, że w porozumieniu w sprawie unijnego budżetu i funduszu odbudowy nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi. - Co więcej, jak uzgodniliśmy to ze służbami prawnymi, ten mechanizm, który ma być wypracowany, będzie jednocześnie podlegał walidacji Rady Europejskiej. Rada Europejska - jest to tam wyraźnie napisane - to jednomyślność. Bez zgody Węgier, bez zgody Polski, bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje - powiedział. - Jakakolwiek próba połączenia praworządności z budżetem została od razu skutecznie odrzucona - mówił premier Węgier Viktor Orban podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem polskiego rządu.

Najbardziej cieszy brak powiązania praworządności z wypłatą środków, dla Solidarnej Polski było to kluczowe - powiedział w poniedziałek rano wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, pytany o ustalenia szczytu Rady Europejskiej. - Polska nie straci żadnego euro z powodu trwającej niestety kontrowersji w sprawie praworządności - stwierdził minister ds. europejskich Konrad Szymański. - Byłoby lepiej ten trwający cztery lata spór zamknąć, ale tak się wciąż nie stało - dodał.

Warunek: poszanowanie praworządności

Jednak we wnioskach ze szczytu przyjętych przez przywódców pojawił się zapis, że Rada Europejska "podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii" oraz "poszanowania praworządności". - Na tej podstawie zostanie wprowadzony system warunkowości w celu ochrony budżetu i funduszu odbudowy. W tym kontekście Komisja zaproponuje środki w przypadku naruszeń, które Rada przyjmie kwalifikowaną większością głosów. Rada Europejska szybko powróci do tej sprawy - czytamy dokumencie.

Oznacza to, że Komisja najpierw przedstawi propozycję mechanizmu mającego chronić budżet, a następnie Rada UE zatwierdzi ten mechanizm większością kwalifikowaną. Potem sprawa trafi na Radę Europejską, gdzie decyzje zapadają jednomyślnie.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekonywała, że ostateczny tekst dotyczący praworządności jest lepszy, niż był przed poprawkami. - W dokumencie jest bardzo jasne zobowiązanie na rzecz praworządności i bardzo jasne zobowiązanie do ochrony interesów finansowych UE. To jest powiązane.  W przypadku naruszeń będą przyjęte środki, a głosowanie w ich sprawie będzie większością kwalifikowaną - mówiła na konferencji prasowej.

Eksperci: Organy UE ocenią praworządność w Polsce

- Opowieść premiera naszego rządu o zwycięstwie na unijnym szczycie, polegającym na niedopuszczeniu do wiązania funduszy z praworządnością, nie ma uzasadnienia. Nie znam nigdzie w prawie wspólnotowym tak prostego i bezpośredniego wyrażenia reguły "kto płaci ten wymaga" – mówi Wojciech Kozłowski, partner w Dentons.

Jego zdaniem głoszone właśnie zwycięstwo nie jest nawet pyrrusowym, tylko zwycięstwem kompletnie pozornym.  - Premier zabiegał w Brukseli o taki zapis, który da się "sprzedać" w Polsce politycznie jako brak powiązania funduszy z praworządnością. A w rzeczywistości mamy do czynienia nie tylko z takim powiązaniem, ale jest ono większe niż można było się spodziewać. Dostaniemy konkretne instrukcje co mamy i jest bardzo prawdopodobne, że ich nie spełnimy, a wtedy nie dostaniemy tych funduszy - podsumowuje prawnik. 

Więcej: Kozłowski: Pieniądze za praworządność - jeszcze nie było w UE tak twardych reguł>>

Według dr. Tomasza Zalasińskiego, radcy prawnego w  kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, w wersji porozumienia podpisanej przez przywódców państw kwestia ta została sformułowana w sposób ogólniejszy niż w pierwotnym projekcie, oddalając wszelkie rozstrzygnięcia, w tym negatywne konsekwencje budżetowe, na później. - Nie zmienia to jednak faktu, że po raz pierwszy Rada Europejska tak wyraźnie zaakcentowała, że poszanowanie dla rządów prawa w państwach członkowskich jest istotnym elementem poszanowania ochrony interesów finansowych UE. W tym kontekście zapowiedziano stworzenie systemu chroniącego budżet UE, a związanego m.in. z naruszeniami praworządności w państwach członkowskich. Porozumienie zobowiązuje Komisję do niezwłocznego opracowania i przedstawienia Radzie takiego systemu, a Rada bardzo szybko do tego tematu ma powrócić. Porozumienie stanowi zatem podstawę dla ochrony budżetu EU przed następstwami m.in. naruszeń praworządności w państwach członkowskich - podkreśla dr Zalasiński.

Więcej: Zalasiński: Naruszenia praworządności ograniczą dostęp do funduszy UE>>