Sprawa wywołana została przez holenderską prokuraturę, która zwróciła się do sądu rejonowego w Amsterdamie o wykonanie dwóch europejskich nakazów (ENA) aresztowania wydanych przez dwa polskie sądy. Sąd w Amsterdamie zwrócił się z kolei do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi obu spraw w związku z "pogłębieniem się (...) nieprawidłowości dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości".

Czytaj: TSUE odpowie, czy Holandia ma wydawać Polsce podejrzanych>>

Sąd holenderski przekonywał, że zmiany przepisów prawa, jakie zaszły w Polsce w ciągu ostatnich miesięcy, są "tak istotne, że nie gwarantują żadnej osobie oskarżonej przed sądami tego państwa członkowskiego prawa dostępu do niezawisłego sądu". Dlatego argumentował, że może odmówić wykonania europejskiego nakazu aresztowania.

 

Czytaj także: Prof. Gardocka: Holendrzy mogą pytać o niezależność polskich sądów, my Holendrów - nie>>

W ogłoszonym w środę wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł jednocześnie, że "należy odmówić wykonania europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez polski organ sądowy, jeżeli w świetle osobistej sytuacji zainteresowanej osoby, charakteru przestępstw, których dotyczy nakaz, oraz kontekstu faktycznego, w którym został on wydany, istnieją poważne i sprawdzone podstawy, aby uznać, że w wypadku przekazania tym organom osoba ta będzie ze względu na te nieprawidłowości narażona na rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego".

Trzeba sprawdzać konkretną sytuację

Trybunał  potwierdził swoje wcześniejsze orzecznictwo, że  istnienie lub pogłębienie się systemowych lub ogólnych nieprawidłowości w zakresie  niezawisłości władzy  sądowniczej  wydającego  nakaz państwa członkowskiego, świadczące o istnieniu ryzyka naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, nie pozwala  jednak  przyjąć, że osoba, której dotyczy ENA, będzie  w wypadku przekazania  rzeczywiście  narażona  na  to ryzyko.
W związku z tym  Trybunał  potwierdził sformułowany wcześniej wymóg przeprowadzenia dwuetapowego badania i wskazał, że o ile stwierdzenie takich  nieprawidłowości  powinno  oczywiście  wzbudzić  czujność  organu  wykonującego  nakaz organu sądowego, o tyle nie zwalnia go to z obowiązku przeprowadzenia w drugim etapie tego badania, w sposób konkretny i dokładny oceny tego ryzyka. 

Kontekst polityczny też ma znaczenie 

- Ocena ta musi uwzględniać sytuację osoby ściganej, charakter przestępstwa, którego dotyczy ENA, oraz kontekst faktyczny, w którym został on wydany, taki jak oświadczenia przedstawicieli władzy publicznej mogące wpływać na sposób  rozstrzygnięcia  konkretnej  sprawy. Trybunał przypomniał w tym względzie, że  ogólne zawieszenie  mechanizmu  ENA  wobec  danego  państwa  członkowskiego,  które zwalniałoby z obowiązku przeprowadzenia takiej oceny i skutkowałoby automatyczną odmową wykonania ENA wydanego przez to państwo oznaczałoby, że żaden sąd  wydającego  nakaz państwa członkowskiego  nie  mógłby w wystarczający sposób spełniać wymogu niezawisłości, który nierozerwalnie łączy się z pojęciem „sądu” w rozumieniu art.267 TFUE.
Zdaniem TSUE, zwolnienie z obowiązku przeprowadzenia takiej oceny, które skutkowałoby automatyczną odmową wykonania ENA wydanego przez to państwo, jest możliwe tylko w wypadku formalnego stwierdzenia przez Radę Europejską, że owo państwo członkowskie nie przestrzega zasad, na których opiera się Unia.

 


Sprawdzić wpływ ograniczenia niezawisłości na daną sprawę

Trybunał wyjaśnił też, że w sytuacji, gdy ENA został wydany w celu przeprowadzenia postępowania karnego, wykonujący nakaz organ sądowy powinien w danym wypadku uwzględnić systemowe i ogólne nieprawidłowości w zakresie niezawisłości władzy sądowniczej wydającego nakaz państwa członkowskiego, które wystąpiły po wydaniu danego ENA, i ustalić, w jaki sposób owe nieprawidłowości mogą mieć wpływ na sądy tego państwa członkowskiego, które są właściwe w zakresie  prowadzenia postępowań, w których będzie uczestniczyć zainteresowana osoba.