Choć z początku mówiło się, że rakietę, która uderzyła w Przewodów, wystrzelili Rosjanie, obecnie coraz bardziej prawdopodobna staje się wersja, że nad polskie terytorium zabłąkała się rakieta systemu S300 wystrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Na ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy musimy jeszcze poczekać, niezależnie jednak od tego, kto strzelał, ewentualne występowanie z roszczeniami odszkodowawczymi dla członków rodzin ofiar tragedii napotka spore trudności.

Czytaj:​ Wybuch rakiety to zdarzenie wojenne, bada je prokuratura cywilna, na wyniki poczekamy>>

 

Kluczowe stwierdzenie, czy działanie było bezprawne

- Póki co nie znamy wszystkich okoliczności zdarzenia - mówi Prawo.pl prof. Marcin Marcinko, adiunkt w Katedrze Prawa Międzynarodowego Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Niemniej żądanie odszkodowania od obcego państwa za tego typu incydent musiałoby być poprzedzone wykazaniem, że działanie miało charakter bezprawny - podkreśla. Wskazuje, że odpowiedzialność na zasadzie winy w prawie międzynarodowym jest wyjątkiem, nie regułą - przewidziana jest m.in. w konwencji o międzynarodowej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne.

 

- W tym przypadku uzyskanie odszkodowania jest mało prawdopodobne, zwłaszcza jeżeli okaże się, że na terytorium polski spadła rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. W praktyce zdarzały się sytuacje, gdy państwa decydowały się - nie uznając swojej odpowiedzialności za dany incydent - wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar. Przykładem jest zestrzelenie cywilnego irańskiego samolotu przez okręt USS Vinceness w 1988 r. - rząd USA zgodził się wypłacić odszkodowanie rządowi Iranu w wysokości 61,8 mln dolarów za 248 obywateli irańskich, którzy zginęli w wypadku - dodaje.

 

Przed polski sąd nikt obcego państwa nie zaciągnie

Podobnego zdania jest prof. Patrycja Grzebyk z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizująca się w międzynarodowym prawie karnym oraz międzynarodowym prawie humanitarnym. Mówi Prawo.pl, że rodziny ofiar nie mają możliwości wystąpienia o odszkodowanie od innego państwa przed polskim sądem.

- Jeżeli okazałoby się, że to były rakiety wystrzelone przez Rosję, to państwo polskie może wysuwać roszczenia w imieniu swoich obywateli na drodze dyplomatycznej - tłumaczy. - Do niedawna możliwe było występowanie przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, teraz jednak Federacja Rosyjska nie jest już członkiem Rady Europy. Nawet jednak, gdyby było to możliwe, to najprawdopodobniej ETPCz uznałby, że tego rodzaju sprawa nie podlega jego jurysdykcji - mówi.

Podkreśla przy tym, ze jeżeli byłaby to rakieta wystrzelona przez Rosjan, to mielibyśmy do czynienia z bezprawnym działaniem. - Nieważne, w co celowały wojska rosyjskie, czy w cele w Polsce czy w Ukrainie. Inaczej będzie w sytuacji, gdy szkodę spowodowała ukraińska obrona przeciwlotnicza, broniąc się przed rosyjskimi rakietami - wskazuje. W takim przypadku nie można mówić o bezprawności działań, nie będzie więc podstaw do dochodzenia odszkodowania.