Wczoraj, 15 listopada, kiedy na Ukrainie trwał wielogodzinny, zmasowany ostrzał całego terytorium i jej infrastruktury krytycznej prowadzony przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej, o godzinie 15:40 w suszarni kukurydzy w Przewodowie doszło do wybuchu. Zginął 59-letni kierowca ciągnika rolniczego i 62-letni magazynier. To skutek wybuchu pocisku.

Na miejscu zdarzenia wciąż pracują prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, Żandarmeria Wojskowa, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańscy eksperci.

Czytaj w LEX: Organizacja przez JST świadczeń osobistych i rzeczowych na rzecz obrony w czasie pokoju >>>

Czytaj w LEX: Zadania JST w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny >>>

 

 

Sprawa wojenna, ale nie dla żandarmerii i prokuratury wojskowej

Porucznik Iwo Sawa, rzecznik prasowy oddziału Żandarmerii Wojskowej w Lublinie, przyznaje, że Żandarmeria Wojskowa uczestniczy w czynnościach procesowych, ale po szczegółowe informacje odsyła do prokuratury powszechnej. Wskazuje jednocześnie na art. 3 ust 2.  ustawy z 24 sierpnia 2001 r. o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych. Wynika z niego, że Żandarmeria Wojskowa jest właściwa wobec:

  • żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową;
  • żołnierzy niebędących w czynnej służbie wojskowej w czasie noszenia przez nich mundurów oraz odznak i oznak wojskowych;
  • żołnierzy w aktywnej rezerwie podczas pełnienia przez nich służby;
  • żołnierzy w pasywnej rezerwie podczas odbywania ćwiczeń wojskowych, udziału w zwalczaniu klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków, w akcjach poszukiwawczych oraz ratowania życia ludzkiego;
  •  żołnierzy w pasywnej rezerwie w czasie noszenia przez nich mundurów oraz odznak i oznak wojskowych;
  • pracowników zatrudnionych w jednostkach wojskowych:
    • a)w związku z ich zachowaniem się podczas pracy w tych jednostkach,
    • b)w związku z popełnieniem przez nich czynu zabronionego przez ustawę pod groźbą kary, wiążącego się z tym zatrudnieniem;
  • osób przebywających na terenach lub w obiektach jednostek wojskowych;
  • osób przebywających na terenach lub w obiektach placówek zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej;
  • osób stwarzających lub mogących stwarzać zagrożenie dla osoby ochranianej;
  • innych osób niż określone w pkt 1-4, podlegających orzecznictwu sądów wojskowych albo jeżeli wynika to z odrębnych przepisów;
  • osób niebędących żołnierzami, jeżeli współdziałają z osobami, o których mowa w pkt 1-5, w popełnieniu czynu zabronionego przez ustawę pod groźbą kary albo też jeżeli dokonują czynów zagrażających dyscyplinie wojskowej albo czynów przeciwko życiu lub zdrowiu żołnierza albo mieniu wojskowemu;
  • żołnierzy sił zbrojnych państw obcych, przebywających na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz członków ich personelu cywilnego, jeżeli pozostają w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, o ile umowa międzynarodowa, której Rzeczpospolita Polska jest stroną, nie stanowi inaczej.

Żadna z tych przesłanek nie wystąpiła w tej sprawie.

Czytaj w LEX: Kodeksowe ograniczenia uprawnień procesowych Żandarmerii Wojskowej wobec żołnierza w czynnej służbie wojskowej >>>

Czytaj w LEX: Zbrodnie wojenne a zbrodnie przeciwko ludzkości w orzecznictwie międzynarodowych trybunałów karnych ad hoc (kryteria różnicowania) >>>

Postępowanie prowadzi prokuratura cywilna

-  Postępowanie w sprawie zdarzenia, do którego doszło 15 listopada w miejscowości Przewodów, prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie – informuje serwis Prawo.pl prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej. Wyjaśnia, że czynności służb pod nadzorem prokuratorów, koncentrują się na zabezpieczeniu materiału dowodowego mającego wyjaśnić okoliczności zdarzenia. W toku oględzin leja powybuchowego ujawniono elementy pochodzące od pocisku rakietowego systemu S-300. Ciała osób, które odniosły śmierć w wyniku eksplozji rakiety, zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.

Czynności oględzin miejsca zdarzenia i penetracji przyległego terenu trwają. - W tej chwili trudno określić, kiedy zostaną zakończone. Z uwagi na dobro prowadzonych czynności, prokuratura nie przekazuje szerszych informacji o ich przebiegu – wyjaśnia prokurator Łukasz Łapczyński.

Czytaj w LEX: Piotrowski Ryszard - Instalacja systemu obrony przeciwrakietowej w świetle Konstytucji RP >>>

LINIA ORZECZNICZA w LEX: Krąg osób uprawnionych do złożenia wniosku o zastosowanie czynności operacyjno-rozpoznawczych >>>

 

Wyjaśnienie przyczyn może potrwać wiele tygodni

Jarosław Grzelka, ekspert w dziedzinie broni palnej, w zakresie broni, amunicji i batalistyki, twierdzi, że w dobie rozbudowanych systemów technologicznych, monitorowania przestrzeni powietrznej, w powiązaniu z danymi wywiadowczymi i dowodami zabezpieczonymi na miejscu zdarzenia, eksperci są w stanie otworzyć lot pocisku rakietowego. - Przy wyjaśnieniu przyczyn zdarzenia, biorąc pod uwagę także kontekst polityczny, nie jest wskazany pośpiech. W mojej ocenie zbyt duża liczba służb na miejscu może sobie przeszkadzać. Mam nadzieje, że ustalono, kto jest podmiotem wiodącym, a kto podmiotami wspomagającymi merytorycznie – mówi.

Czytaj także w Prawo.pl: Kobiety będą bronić Ojczyzny dobrowolnie, a obowiązkowo tylko niektóre>>
Czytaj także w Prawo.pl: Jak wstąpić do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej>>

Michał Oleksiejuk, ekspert do spraw bezpieczeństwa militarnego, obronności i polityki zbrojeniowej, przypomina, że tego typu incydenty w trakcie trwania wojny w Ukrainie już się zdarzały i przywołuje, że ukraiński dron spadł w stolicy Chorwacji, a na teren Mołdawii upadł rosyjski pocisk. W jego opinii wszystko wskazuje, że pocisk, który zabił dwóch mieszkańców Przewodowa, został wystrzelony przez ukraińską obronę powietrzną, a zdarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem.

- Na razie wiemy, że to pocisk rakietowy systemu S-300. Tego typu pociski miały prawo źle zadziałać, bo są to systemy nie najnowsze, pamiętające czasy ZSRR.  Należy pamiętać, że są warunki wojenne, Rosja cały czas atakuje magazyny ukraińskie, w tych warunkach nie da się przechowywać i serwisować tych pocisków zgodnie z zaleceniami. Mógł zawieść żyroskop, silnik lub samolikwidator – mówi ekspert.

Michał Oleksiejuk przypomina, że wyjaśnianie przyczyn zestrzelenia malezyjskiego samolotu w 2014 roku w obwodzie donieckim trwało wiele miesięcy. Zwraca uwagę też na kontekst polityczny zdarzenia, do którego doszło w Przewodowie. To może przedłużyć wyjaśnienie sprawy.

Tym bardziej że oprócz Amerykanów i sojuszników z NATO, w wyjaśnienie sprawy chce się włączyć też Ukraina.

Gotowość współpracy zadeklarowała też Ukraina

- Będziemy w maksymalny sposób sprzyjać badaniu przyczyn eksplozji rakiety w Polsce — zapewnił w środę rzecznik sił powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat, cytowany przez portal Ukraińska Prawda. Wyjaśniał, że trwa odpowiednia analiza. - Siły powietrzne będą w maksymalny sposób sprzyjać temu procesowi, będą zaangażowani specjaliści, jeśli będzie trzeba, i przekażemy pewne materiały — wskazał rzecznik.

Jak poinformował PAP, Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, oświadczył, że Ukraina prosi o niezwłoczny dostęp do miejsca wybuchu rakiety w Polsce dla ukraińskich specjalistów. Daniłow podkreślił, że Ukraina opowiada się za wspólnym, jak najbardziej szczegółowym zbadaniem tego incydentu. — Jesteśmy gotowi, by przekazać partnerom posiadane przez nas dowody rosyjskiego śladu. Oczekujemy też od partnerów informacji, na podstawie której wyciągnięto ostateczny wniosek na temat tego, że chodzi o rakietę ukraińskiej obrony przeciwlotniczej — dodał.

Prezydent Andrzej Duda odnosząc się do tej propozycji stwierdził, że w tej chwili postępowanie prowadzone jest przez polskich i amerykańskich ekspertów.

- Jeżeli ktokolwiek miałby być dopuszczony do tego postępowania, to wymaga to takiego, co najmniej dwustronnego jeszcze uzgodnienia. I tylko w tym trybie możemy na to patrzeć - zaznaczył Andrzej Duda.

Czytaj w LEX: Wypłata świadczeń po śmierci pracownika >>>