Czytaj: Groźba zawieszenia i 55 zarzutów dla prezesa "Iustitii">>

RPO nawiązuje w swoim wystąpieniu do treści komunikatu opublikowanego w serwisie internetowym Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, z którego wynika, że sędziemu Krystianowi Markiewiczowi przedstawiono 55 zarzutów przewinień dyscyplinarnych polegających na tym, że 29 maja 2019 r., jako prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” w pismach, skierowanych do prezesów i sędziów sądów dyscyplinarnych, przedstawił manifest polityczny, w którym kwestionuje niezależność i legalność działania Krajowej Rady Sądownictwa – oraz podważa konstytucyjność i apolityczność Izby Dyscyplinarnej SN.

Prawa i ograniczenia sędziów

W ocenie RPO działania sędziego-rzecznika Radzika zagrażają realizacji konstytucyjnego prawa do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy m.in. przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP) oraz prawa do wolności wypowiedzi (art. 54 ust. 1 Konstytucji RP). - Wolność ekspresji sędziego powinna być wykładana w taki sposób, aby zapewnić odpowiednią równowagę pomiędzy prawnymi obowiązkami i ograniczeniami sędziów, wynikającymi z Prawa o ustroju sądów powszechnych, a potrzebą ich uczestnictwa w życiu publicznym i społecznym – przypomina Rzecznik Praw Obywatelskich.

 


Kara za apel o przestrzeganie prawa?

Zdaniem RPO, nie można uznać za demokratyczne państwo prawa takiego państwa, które wobec sędziów działających w stowarzyszeniach sędziowskich, wszczynane są postępowania dyscyplinarne za to, że apelują o przestrzeganie praworządności. A mają do tego prawo - pisze Rzecznik - ponieważ wobec dokonanej przez TSUE interpretacji prawa w wyroku z dnia 19 listopada 2019 r. oraz przez Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 5 grudnia 2019 r., a także wobec skierowania przez Komisję Europejską skargi przeciwko Polsce do TSUE, istnieją przesłanki do powstrzymania się przez Izbę Dyscyplinarną SN od podejmowania działań.

Delikt dyscyplinarny, gdy złamanie prawa oczywiste

W swoim wystąpieniu Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdza, że sędzia Radzik może przekraczać granice jakie wytycza prawo, ponieważ doktryna i nauka prawa precyzują, co konkretnie wynika z ograniczenia swobody wypowiedzi sędziego, które określa art. 66 oraz 82 Prawa o ustroju sądów powszechnych. - Niezwykle istotne jest tu orzecznictwo dyscyplinarne Sądu Najwyższego. Czyn sędziego może zostać uznany za delikt dyscyplinarny tylko wówczas, gdy jest bezprawny w stopniu kwalifikowanym (czyli w sposób oczywisty i rażący obraża przepisy prawa) bądź, gdy jest rażąco sprzeczny z zasadami etyki zawodowej sędziów - pisze RPO.

Prawo sędziego do wypowiedzi o wymiarze sprawiedliwości

Rzecznik przypomina rzecznikom dyscyplinarnym, że w kontekście orzecznictwa Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sędziom przysługuje znacznie szersza swoboda wypowiedzi w sprawach dotyczących kondycji i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, ponieważ kwestie te dotyczą spraw zainteresowania publicznego, a debata na ich temat korzysta z ochrony przewidzianej w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Trybunał uznaje, że nawet jeżeli dyskutowana kwestia ma implikacje polityczne, to fakt ten sam w sobie nie wystarcza, by sędzia nie mógł się wypowiadać w takiej sprawie. - W takim zatem przypadku należałoby uznać, że nawet jeśli „sędzia zdradza swoje przekonania” w jakiejś sprawie dotyczącej funkcjonowania sądownictwa, to mieści się to w granicach swobody jego, konwencyjnie chronionej, wolności wypowiedzi - podkreśla RPO.

Czytaj także:  Jest już dyscyplinarka i zawieszenie sędziego Juszczyszyna>>