Według tegorocznego badania, 30 proc. polskich przedsiębiorstw padło w ciągu ostatniego roku ofiarą co najmniej jednego przestępstwa gospodarczego, co prowadzi
do wniosku, że w czasach kryzysu przestępczość stanowi istotne zagrożenie. Warto wspomnieć, że w ogólnoświatowym badaniu przestępczości gospodarczej z 2007 r. 43 proc.  polskich przedsiębiorstw zgłosiło przypadki oszustw, jednak badanie obejmowało okres dwóch lat. Na podstawie tego współczynnika oraz liczby spraw
prowadzonych przez Zespół PWC Forensic w Polsce można stwierdzić, że wzrost liczby przypadków oszustw jest faktem.


Poziom przestępczości odnotowany przez polskie przedsiębiorstwa był zbliżony do poziomu ogólnoświatowego. Jednocześnie przestępczość gospodarcza w Polsce na przestrzeni ostatniego roku nie była tak nasilona, jak w Europie Środkowo-Wschodniej, która najbardziej ucierpiała na globalnym kryzysie, gdzie ponad 33 proc. przedsiębiorstw uczestniczących w badaniu odnotowało przypadki popełnienia przestępstw. Ponadto kadra kierownicza 10 proc.  firm nie była w stanie stwierdzić
z całkowitą pewnością, że ich firma nie ucierpiała z powodu jakichkolwiek przestępstw gospodarczych, co wskazuje na dużą możliwość ich wystąpienia.

– W grupie badanych przez nas spółek znaleźliśmy aż 11 przypadków przestępstw, podczas gdy wcześniej maksymalnie dochodziło do pięciu incydentów – wyjaśnia Paweł Wajszczyk z zespołu ds. śledztw i przestępstw gospodarczych PwC. Wzrosła także wartość wynikających z nich strat. Przed rokiem nie przekraczała 250 tys. dolarów, a teraz połowa firm, które padły ofiarą nadużyć, straciła w ich wyniku ponad pół miliona dolarów.

Najwięcej jest nadużyć po stronie pracowników. Na kolejnych miejscach są korupcja, przekupstwo oraz naruszenie praw własności. Najmniej jest manipulacji księgowych. Eksperci PwC podkreślają, że do części przestępstw by nie doszło, gdyby nie spowolnienie gospodarcze. W przypadku jednej z niewielkich firm produkcyjnych z Wielkopolski, będącej własnością zagranicznego inwestora, załamanie na giełdzie pozwoliło na odkrycie oszustwa. Przez kilka miesięcy jej prezes pobierał z kasy gotówkę na wydatki firmowe. W rzeczywistości pieniądze inwestował na giełdzie. Stracił 2 mln zł, podczas gdy aktywa firmy opiewały na 7 mln zł. Aby ukryć ten fakt, podpisał umowę z zaprzyjaźnioną firmą na fikcyjną pożyczkę (w ten sposób księgowo strata 2 mln zł mogła zostać zatarta). Inny przykład, który podaje PWC w raporcie: w trosce o swoje zarobki, uzależnione od wyników firmy, trzech członków zarządu warszawskiego przedsiębiorstwa z branży medialno-rozrywkowej fałszowało faktury sprzedaży. Oszuści wystawiali faktury za rzekomo sprzedane usługi, aby w następnym okresie rozrachunkowym korygować je do zera. - W sumie sprzedali, ale tylko na papierze, usługi za 1,5 mln zł. – Takich manipulacji księgowych pewnie by się nie dopuścili, gdyby nadal panowały czasy prosperity – podkreśla Wajszczyk w Rz.

(Źródło: PWC/KW/Rz)