Najnowszy przykład takiego podejścia to odpowiedź Bogdana Święczkowskiego na pytania rzecznika praw obywatelskich dotyczące delegowania do innej prokuratury krakowskiego prokuratora Mariusza Krasonia. RPO spytał Prokuratora Krajowego o uzasadnienie tej decyzji, w tym dlaczego nie wzięto pod uwagę wyjątkowej sytuacji osobistej prokuratora i nie dano mu też czasu na dostosowanie życia prywatnego do nowych okoliczności.

Więcej:
RPO zajmie się sprawą przeniesienia prokuratora>>
Prokurator krajowy o przeniesieniu Krasonia - potrzeby kadrowe>>

 

Odpowiedź Świeczkowskiego nie zawiera uzasadnienia tej decyzji ani nie odnosi się do konkretnych pytań Rzecznika. Powołuje się natomiast na „dynamicznie zmieniające się potrzeby kadrowe” prokuratury i obowiązek dyspozycyjności. Ale co najważniejsze szef Prokuratury Krajowej przypomina, że przyznane przez ustawodawcę uprawnienie do delegowania prokuratorów ma charakter dyskrecjonalny. - Decyzje o delegowaniu nie wymagają uzasadnienia - stwierdza.

I nie uzasadnia. Podaje za to przykład, który ma zastąpić to uzasadnienie. Swój przykład, bo Bogdan Święczkowski też był kiedyś delegowany. Jak przypomina,  31 grudnia 2007 r. pełniąc służbę w Biurze do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Wydziale III Zamiejscowym w Katowicach doręczono mu decyzję Prokuratora Generalnego o skierowaniu z dniem 2 stycznia 2008 r. do wykonywania czynności służbowych w Prokuraturze Krajowej w Warszawie.

To prawdziwa informacja, tylko zupełnie nieodpowiednia do porównywania z przeniesieniem Mariusza Krasonia. To wręcz porównanie nie na miejscu, bo Święczkowski Krasonia przenosi od dwa szczeble niżej w strukturze prokuratury, a jego wtedy awansowano.

Warto też przypomnieć, że tamta delegacja w górę z 2008 roku miała miejsce po zmianie władzy, kiedy to Bogdan Święczkowski przestał być szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i po powrocie do prokuratury był w wyraźniej opozycji do ówczesnego jej kierownictwa. Jego obecne kierowanie prokuraturą też kontestuje pewna grupa prokuratorów, za co spotykają ich różne szykany, z "delegowaniem" do odległych najniższych prokuratur włącznie. 

Prokurator Święczkowski potraktowany został znacznie lepiej, o czym mógłby pamiętać odpowiadając na pytania o obecne delegacje prokuratorów. 

Czytaj więcej: Delegacjoza trawi prokuraturę>>