Temat wrócił właśnie m.in. za sprawą posłanek Lewicy, które zaapelowały o procedowanie w Sejmie złożonego w ub.r. projektu ustawy zmieniającej definicję gwałtu. Regulacja tkwi obecnie - jak podkreślały - w sejmowej zamrażalce. Chodzi m.in. o to, by za gwałt uznawany był kontakt seksualny bez uzyskanej świadomej i dobrowolnej zgody. Wkrótce - jak dowiedział się serwis Prawo.pl - ma też ruszyć kampania pod hasłem "Tylko tak oznacza zgodę" - jej inicjatorką jest adwokatka Danuta Wawrowska (Kancelaria Prawnicza Danuta Wawrowska), także autorka propozycji zmian.   

Czytaj w LEX: Przyjęcie zawiadomienia i przesłuchanie osoby pokrzywdzonej przestępstwem zgwałcenia >>>

 

 

Na problem zresztą wielokrotnie zwracali uwagę rozmówcy Prawo.pl. Podkreślali, że obowiązujące obecnie w Polsce przepisy odbiegają od treści Konwencji stambulskiej, a część krajów europejskich, m.in. Niemcy, Anglia, Walia, Szkocja, Irlandia Płn., Belgia, Szwecja, już dawno dostosowała przepisy do jej wymogów. W ostatnim czasie także hiszpański Kongres Deputowanych wprowadził nowe prawo, które definiuje zgodę na stosunek, a tym samym zaostrza określenie gwałtu. Według ustawy "Solo si es si" (tłum. "tylko tak znaczy tak") zgoda na seks nie może być domyślna, a brak sprzeciwu nie jest zgodą. Według nowego prawa stosunek bez wyraźnej zgody można uznać za przestępstwo.

Czytaj w LEX: Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w praktyce funkcjonowania kierownictwa podmiotów leczniczych >>

Czytaj: Odstraszać, nie wychowywać? Sejm na razie nie rozpatrzy weta Senatu do zaostrzania kar >>

Ciężar udowodnienia gwałtu na barkach pokrzywdzonej

Mec. Danuta Wawrowska przypomina, że w polskim ustawodawstwie o przestępstwie zgwałcenia mowa jest w art. 197 Kodeksu karnego i według tego zapisu za przestępstwo uznaje się doprowadzenie do stosunku płciowego - co ważne - przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem.  - Ta definicja gwałtu pochodzi jeszcze z lat 30. ubiegłego wieku, znalazła się w Kodeksie z 1932 roku i trzeba powiedzieć, że wówczas było to podejście rewolucyjne. Ale od tamtego czasu się nie zmieniła, więc jest odzwierciedleniem myślenia o wolności seksualnej i prawach kobiet z początku ubiegłego wieku - mówi.

Dodaje, że mowa o kobietach, bo statystyki pokazują, że to ich najczęściej dotyczy ten problem. - My jako społeczeństwo jednak się zmieniliśmy, zaszły też zmiany w doktrynie prawa i to zarówno na gruncie polskim, jak i międzynarodowym - pojawiło się wiele aktów prawa międzynarodowego. W przypadku Polski faktycznie równość kobiet i mężczyzn wynika głównie z Konstytucji, ale dopóki państwo polskie będzie akceptowało przemoc motywowaną płcią, nie będzie faktycznej równości między kobietami a mężczyznami - wskazuje prawniczka.

Czytaj w LEX: Ewolucja procesowej ochrony pokrzywdzonego przestępstwami seksualnymi w toku przesłuchania – analiza art. 185c Kodeksu postępowania karnego >>>

Przypomina, że w ratyfikowanej przez Polskę tzw. Konwencji stambulskiej jest expressis verbis zapis, że do gwałtu dochodzi zawsze gdy zabrakło świadomej i dobrowolnej zgody na każde obcowanie płciowe. - A to znaczy, że nasz przepis Kodeksu karnego jest przepisem niezgodnym z Konwencją. I tu tkwi problem, bo w Polsce do gwałtu może dojść również wtedy kiedy nie było zgody i to osoba pokrzywdzona musi udowodnić, że do niego doszło. Czyli na niej spoczywa ciężar udowodnienia, że została zgwałcona. Takie ujęcia definicji gwałtu uniemożliwia dochodzenie sprawiedliwości wielu kobietom, które padły ofiarą gwałtu, a z różnych przyczyn nie stawiały oporu fizycznego sprawcy, albo nie są w stanie tego dowieść. Bo przecież jest to przestępstwo, do którego dochodzi w miejscu odosobnionym i zazwyczaj jest słowo przeciwko słowu. Więc powstaje pytanie komu dać wiarę - zaznacza adwokatka.

I podsumowuje: W praktyce obowiązujące w Polsce przepisy prowadzą do przesunięcia w znacznym zakresie odpowiedzialności za udowodnienie, że doszło do gwałtu, ale i za sam gwałt na osobę pokrzywdzoną. Pokutuje też to, że się nie sprzeciwiała, albo nie wystarczająco mocno się sprzeciwiała, by zwrócić uwagę innych. Jest to absolutne zawężenie rozumienia gwałtu i przemocy przeciwko wolności seksualnej.

Czytaj w LEX: Przestępstwo zgwałcenia osoby najbliższej – wybrane aspekty prawnokarne i kryminologiczne >>>

 

Nic nie mówiła, czyli się zgodziła

Mecenas Wawrowska dodaje, że takie ujęcie dotychczasowej definicji gwałtu prowadzi do domniemania zgody, czyli to ofiara musi to obalać, co jest trudne i obciążające. - W projekcie, którego jestem autorką, przedłożonym przez posłankę Anitę Kucharską - Dziedzic z Lewicy, są cztery istotne elementy. Po pierwsze - znosi się domniemanie zgody, po drugie - wprowadza się świadomą i dobrowolną zgodę na seks, podnosi się dolną granicę kary z 2 do 3 lat - a tym samym gwałt przestaje być występkiem, a staje się zbrodnią gwałtu. Wtedy będziemy mówić o innej odpowiedzialności i w zakresie przedawnienia, czy nadzwyczajnego złagodzenia kary, bądź zawieszenia. Dzisiaj wiele osób nie zgłasza gwałtu m. in. dlatego, że procesy ciągną się długo, ofiara jest podwójnie wiktymizowana, musi znosić natarczywe pytania np. obrońców, nie jest brane pod uwagę to, co się dzieje w jej psychice, a do tego dochodzi zagrożenie, że za chwilę sprawca wyjdzie na wolność, bo dostanie karę w zawieszeniu - zaznacza.

Czytaj w LEX: Pojęcie przemocy i gwałtu na osobie - LINIA ORZECZNICZA >>>

Kolejną kwestią - wskazuje - jest propozycja zrównania kary za gwałt z karą stosowaną w przypadku art. 198, czyli wykorzystania bezradności innej osoby lub wynikającego z upośledzenia umysłowego lub choroby psychicznej braku zdolności do rozpoznania znaczenia czynu przy doprowadzeniu do obcowania płciowego czy innej czynności seksualnej. - Warto podkreślić, że w wielu krajach, po zmianie definicji gwałtu, zgodnie z tym co wynika z Konwencji stambulskiej, wzrosła zgłaszalność przestępstwa gwałtu i wzrosła liczba wyroków skazujących za gwałt. Jeszcze raz powtarzam, musimy poszerzyć definicję gwałtu bo nie można przerzucać ciężaru udowodnienia sprawcy winy na osobę, która padła ofiarą gwałtu - według stereotypu "bo miała za krótką spódniczkę", "za cicho krzyczała", "lub wcale nie krzyczała", nie broniła się tak, że miała ślady DNA sprawcy za paznokciami itp. - podsumowuje.

Także Adam Kuczyński radca prawny, (Adam Kuczyński Kancelaria Radcy Prawnego),  prezes Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu, podkreśla że zmiana w przepisach to dobry kierunek. - Przede wszystkim dlatego, że zdejmuje z osoby pokrzywdzonej wątpliwość czy jest sens szukać pomocy u organów ścigania i, czy ktokolwiek jej pomoże. Natomiast jest jeden zasadniczy problem, jak zwykle nie do końca prawny. Możemy przyjąć nawet najsensowniejsze przepisy i mieć przeszkolonych, empatycznych sędziów i prokuratorów, natomiast jeżeli taka zmiana nie będzie zrozumiała społecznie, to nic nie da. Bo nawet jeśli pokrzywdzeni będą zgłaszać przestępstwa i będą akty oskarżenia, to będzie też ryzyko ich stygmatyzowania przez społeczeństwo - zaznacza.

Czytaj: Nie ma "zgody", jest gwałt - RPO też postuluje zmianę definicji >>

Czytaj w LEX: Kwalifikacja prawna samej obecności przy zgwałceniu dokonywanym przez inną osobę >

Bez edukacji ani rusz

Kuczyński dodaje, że potrzeba szeroko zakrojonej edukacji seksualnej. - Z jednej strony, w ustawie antyaborcyjnej jest mowa o tym, że państwo gwarantuje swoim obywatelom na etapie szkoły dostęp do rzetelnej, opartej na wiedzy naukowej edukacji seksualnej, ale się z tego nie wywiązuje. Jest jakaś część społeczeństwa, która albo się sama edukuje, albo jest tak wrażliwa, że dla niej pewne rzeczy są oczywiste. I druga, która wyrasta w patriarchacie, nie ma innego wzorca, i dla której oczywistością jest to, że obowiązkiem żony jest współżycie na zawołanie męża. Nie możemy wylać dziecka z kąpielą i poprzestać wyłącznie na zmianie prawa, konieczna jest zmiana także w zakresie edukacji, bowiem w przeciwnym razie będziemy mieć przepisy, który nie będą stosowane - mówi.

Jak dodaje, widać to też po reakcjach sceny politycznej, od której - jak mówi - można by wymagać może nie wielkiej postępowości, ale odrobiny racjonalności. - Te żarty mało eleganckie, że trzeba będzie notariusza zapraszać, umowy podpisywać, najlepiej nagrywać wszystko - to niestety pokazuje poziom niezrozumienia koncepcji "zgody" w
odniesieniu do kontaktów seksualnych. Jeżeli przygotuje się tylko przepisy i nawet je uchwali, ale nie pójdzie za tym akcja uświadamiająca i zwalczająca stereotypy, to jest ryzyko, że potkniemy się o własne nogi
- zaznacza mecenas.

Czytaj w LEX: Zbieg przepisów: zgwałcenie i seksualne wykorzystanie bezradności >>>

 


Szwankują też szkolenie służb

Mecenas podkreśla również, że powinien wybrzmieć mocny komunikat w strukturach prokuratury, że nie tylko sprawy medialne dotyczące gwałtów powinny być poważnie traktowane, ale generalnie do wszystkich winna być przywiązywana duża waga. - Na poziomie policji jest gorzej. Z różnych względów jest bardzo duża rotacja kadr, a z tym wiąże się to, że osoby, które kiedyś przeszły sensowne szkolenia, miały doświadczenie, już w jej strukturach nie służą. A skoro skracane są podstawowe szkolenia dla policjantów, to trudno oczekiwać, że ktoś będzie kładł nacisk na szkolenia z obchodzenia się z osobami po przestępstwach przeciwko wolności seksualnej. A powinien być stały, powtarzalny system szkolenia w tym zakresie - dodaje.

Problem dostrzega także mecenas Wawrowska. - U nas nie ma odpowiednich procedur. Kobiety, które zostały zgwałcone nie chcą tego zgłaszać, ale jeśli się nawet na to zdecydują to brakuje wytycznych, procedur jak z nimi postępować. Jak rozmawiać. A jeśli policja będzie nieprofesjonalna, nie porozmawia z ofiarą gwałtu, nie zabezpieczy śladów, to nie będzie dowodów. I kolejna kwestia, co ma zrobić dziewczyna, która zostanie zgwałcona w małej miejscowości turystycznej, w nocy, jeśli komisariat jest czynny od 10 do 18? Co zrobi? No idzie do domu i się szoruje bo chce zmyć z siebie tego sprawcę - mówi.

Czytaj w LEX: Za surowa kara w sprawie o zgwałcenie? Proces rozpocznie się od nowa - OMÓWIENIE ORZECZENIA >>>

W jej ocenie powinny być też specjalne sekcje - np. do spraw zwalczania przestępstwo przeciwko wolności i autonomii seksualnej. - Bo co to znaczy przeciwko obyczajności? Powinny być co najmniej 2-3 specjalizujące się w tym zakresie w komendach policji i powinien tego typu śledztwa nadzorować prokurator - bo po zmianach to będzie zbrodnia gwałtu. Etap postępowania przygotowawczego jest tu kluczowy, ten materiał musi być pełen, wszystkie dowody muszą być tak zabezpieczone, by nie było wątpliwości. Przede wszystkim zabezpieczenie materiału DNA, opinia psychologa. Z każda ofiarą gwałtu, innej czynności seksualnej powinna być też przeprowadzona rozmowa przez psychologa i sporządzona po niej opinia. Wszystko po to, by nie było wątpliwości, by nie zdarzały się pomówienia, aby nikt nie został skrzywdzony - dodaje adwokatka.

Kuczyński zwraca też uwagę, że edukacja, uświadomienie nie może być kładzione na barki organizacji społecznych. - Po pierwsze, nie mają takich zasobów, po drugie, to nie może być jednorazowa akcja. To powinno być stałym elementem edukacji w szkołach, szkoleń bhp w pracy, szkoleń antydyskryminacyjnych, antyprzemocowych, w tym zapobiegających przemocy seksualnej - zaznacza.