Ustawodawca wiosną br. chciał pomóc wydziałowi frankowemu Sądu Okręgowego w Warszawie przytłoczonemu nadmiarem spraw. Nowelizacja k.p.c i innych ustaw z 9 marca wprowadziła więc art. 18 par. 1., zgodnie z którym w okresie pięciu lat od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu powództwo konsumenta o roszczenie związane z zawarciem umowy kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska, w tym o ustalenie istnienia lub nieistnienia wynikającego z niej stosunku prawnego, o ustalenie bezskuteczności postanowień tej umowy lub o zwrot świadczeń związanych z jej zawarciem, wytacza się wyłącznie przed sądem, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania.

To z kolei, jak przyznaje nieoficjalnie część rozmówców Prawo.pl, powoduje że pełnomocnicy kalkulują i doradzają klientom fikcyjne zamieszkanie, tam gdzie obłożenie sądów jest mniejsze, by sprawa była szybciej rozpatrzona. - Takie działanie nie jest do końca zgodne z prawem, bo trzeba kłamać przed sądem, że się mieszka gdzie indziej, a to zawsze ma „krótkie nogi" - przestrzega jednak Karolina Pilawska, adwokatka, Kancelaria Pilawska Zorski Adwokaci.

Polecamy nagranie szkolenia: Wady prawne w umowach kredytu frankowego >

Czytaj: Pozew zbiorowy przy frankach kusi, ale sukces mało prawdopodobny>>

Chcesz pozwać bank o franki - sprawdź, ile zapłacisz prawnikowi>>
 

Ławka sądowa zaczyna być krótka

Sędziowie podkreślają jednak, że takie próby przyspieszenia sprawy mogą zawieść jeszcze z innego powodu. Obecnie wydziały cywilne niemal w cały kraju są mocno obciążone, głównie z powodu franków, ale też trudnej sytuacji kadrowej. Potwierdzają to również statystyki. Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło w ciągu trzech kwartałów br. o blisko 35 proc. mniej spraw frankowych niż rok wcześniej, co wynika zapewne ze zmiany przepisów (szacowano spadek nawet o 70 proc.), ale w innych sądach widać spory wzrost sięgający ponad 34 proc. To się z kolei przekłada na długość trwania poszczególnych czynności - choćby nawet na kilkumiesięczne oczekiwanie na rozpoznanie wniosku o zabezpieczenie spłaty rat kredytu.  

Polecamy nagranie szkolenia: Postępowania dotyczące kredytów frankowych - aspekty proceduralne, nowela KPC, zabezpieczenie powództwa >

- Ja zupełnie szczerze mówię stronom przychodzącym ze skargą, że zrobiliśmy, co mogliśmy, przenosząc etaty z wydziałów, w których było być może, w danym momencie mniejsze obciążenie do tych bardziej obciążonych. A pretensje można mieć teraz do Kancelarii Prezydenta, w której już całymi latami leżą – bez żadnej decyzji w tą czy w tamtą stronę - wnioski o nominowanie sędziów, ale też do rządu czy ustawodawcy w związku z nieuregulowaniem ustawowo masowego problemu społecznego, czyli nieuregulowaniem problemu kredytów frankowych - mówi wprost Wojciech Łukowski, prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

I dodaje, że sądy są od rozstrzygania sporów, a nie rozwiązywania masowych problemów społeczno-ekonomicznych. - Jak się nie rozwiązuje masowego problemu tylko odsyła się kredytobiorców do sądów, to takie są tego skutki - wskazuje.

Czytaj też w LEX: Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym) >

Tomasz Konieczny, radca prawny i partner w Konieczny, Polak Partnerzy, również podkreśla, że wprost informuje klientów o ryzyku długiego oczekiwania na finał sprawy.

- Jeśli ktoś mieszka w lewobrzeżnej Warszawie, to informuję, że jest to niestety zła informacja, ponieważ tzw. wydział frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie (za wyjątkiem może kilku sędziów) jest po prostu niewydolny i trzeba uzbroić się w co najmniej kilkuletnią cierpliwość w oczekiwaniu na rozprawę czy wyrok w I instancji. Zastanawiające jest, że są jednak nieliczni sędziowie w tym wydziale, którzy mimo tak ogromnego decernatu oraz wpływu są w stanie wydać wyrok w ciągu 6-12 miesięcy. To są jednak chlubne wyjątki od zasady przewlekłości postępowań w tym wydziale i sądzie jako takim. W innych wydziałach cywilnych, które jeszcze prowadzą tzw. sprawy frankowe, jest bowiem niewiele lepiej - zaznacza.

Czytaj też w LEX: Skutek ex tunc bezskuteczności abuzywnej. Wyrok TS z dnia 7 grudnia 2023 r., C-140/22 (mBank) i jego konsekwencje dla polskiej praktyki orzeczniczej >

 

Żona w Poznaniu, mąż służbowo w Warszawie

W lepszej sytuacji, w ocenie mec. Koniecznego, są osoby mieszkające w prawobrzeżnej Warszawie – ich sprawy trafiają do znacznie mniej obciążonego Sądu Okręgowego dla Warszawy-Pragi. - Czasem mamy do czynienia z sytuacjami nie tak jednoznacznymi, jeśli chodzi o miejsce zamieszkania oraz właściwość sądu. Wielu klientów ma bowiem dwa adresy. Osobiście mam takich, których rodziny (dzieci, żona) mieszkają np. w Poznaniu, ale z racji pracy małżonek zamieszkuje w swoim własnym mieszkaniu od poniedziałku do piątku w Warszawie. W takiej sytuacji mamy pewien wybór i wówczas oczywistym jest, że sprawę kierujemy do Sądu Okręgowego w Poznaniu, aby miała szansę zakończyć się 2-3 lata wcześniej niż analogiczny proces rozpatrywany w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

- Problem z przewlekłością spraw i próbą uniknięcia pata decyzyjnego w niektórych sądach można jednak, według mnie, rozwiązać tylko w jeden sposób – metodą kija i marchewki. Stałe wynagrodzenia dla sędziów pracowitych i tych niewydolnych niestety powodują, że ci aktywni i efektywni z czasem dochodzą do wniosku, że taka wytężona praca nie ma sensu. Marchewką powinny być dodatkowe premie dla sędziów z tzw. dużą załatwialnością spraw, zaś sędziowie narażający Skarb Państwa na dodatkowe odszkodowania za przewlekłość postępowania powinni ponosić jakieś finansowe tego konsekwencje - podsumowuje.

Czytaj też w LEX: Kredyty frankowe: prawo zatrzymania oraz opóźnienie i przedawnienie roszczeń restytucyjnych. Omówienie wyroku TS z dnia 14 grudnia 2023 r., C-28/22 (Getin Noble Bank) >

 

Frankowiczu szykuj się na nawet pięć lat

Joanna Wędrychowska, adwokat (Kancelaria Adwokat Joanna Wędrychowska), przyznaje, że czynności w sprawach frankowych ciągną się miesiącami. - Jak ktoś wnosi teraz pozew, to musi liczyć się z tym, że sprawa potrwa 4-5 lat łącznie w obu instancjach. W nowych sprawach w 70 proc. przypadków, przy spłaconym kapitale, kredytobiorcy w Warszawie dostają zabezpieczenie, więc to trochę poprawia sytuację - zaznacza. Poprawia o tyle, że frankowicz nie musi do rozstrzygnięcia sprawy spłacać rat.

Zapraszamy na szkolenie: Wyrok TSUE w sprawie C-28/22, czyli o przedawnieniu i zarzucie zatrzymania w sprawach frankowych >