W ocenie Sądu przedstawiciel prawny Uniwersytetu Wrocławskiego nie spełniał wymogu niezależności związanego z pojęciem „adwokata lub radcy prawnego” w rozumieniu art. 19 akapit trzeci statutu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Uzasadniono, że  mimo posiadania uprawnień radcy prawnego w Polsce i wykonywania tego zawodu w kancelarii prawnej, prowadził również zajęcia jako wykładowca zewnętrzny na Uniwersytecie Wrocławskim i zawarł w tym celu umowę cywilnoprawną z tą uczelnią. A to zdaniem sądu oznaczało, że wymóg niezależnej reprezentacji prawnej nie został spełniony. 

 


- Nawet jeśli brak stosunku podporządkowania między Uniwersytetem Wrocławskim a jego przedstawicielem prawnym oznacza, że stosunek pracy formalnie nie istnieje, to jednak nadal istnieje ryzyko, że środowisko zawodowe tego przedstawiciela prawnego wywiera, przynajmniej w pewnym stopniu, wpływ na wyrażaną przez niego opinię prawną - podkreślono. 

Czytaj: Kodeks etyczny radców prawnych do zmiany? - samorząd chce dyskusji>>

Postanowienie powinno zostać uchylone

W ocenie rzecznika generalnego (taka opinia nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości UE, ale ma istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia) zaskarżone postanowienie powinno zostać uchylone i przekazane do ponownego rozpatrzenia. Michał Bobek stwierdził przy tym, że w celu zastosowania art. 19 statutu, skarżący musi być reprezentowany przez adwokata lub radcę prawnego, który jest należycie upoważniony do występowania przed sądem krajowym państwa członkowskiego, czego dowodem jest odpowiednie zaświadczenie, i który jest stroną trzecią w stosunku do skarżącego. 

- Adwokat lub radca prawny nie może zostać pozbawiony możliwości działania w konkretnej sprawie z powodu istnienia nacisków zewnętrznych lub też z powodu jakiegokolwiek innego konfliktu interesów, które można oczywiście dostrzec po przyjęciu racjonalnej hipotezy opartej na danym rodzaju (obecnego lub przeszłego) stosunku między adwokatem lub radcą prawnym a reprezentowaną przezeń stroną - podkreślił. 

Dodał, że stosując te kryteria w tej sprawie, wydaje się, iż przedstawiciel prawny Uniwersytetu Wrocławskiego jest należycie uprawniony do występowania przed polskimi sądami. Nie działał też - wskazał - w postępowaniu przed Sądem jako prawnik, którego łączy z Uniwersytetem Wrocławskim stosunek pracy, i był wyraźnie stroną trzecią w stosunku do swojego klienta. 

- Co więcej, nie ulega wątpliwości, że sporna umowa pomiędzy radcą prawnym a Uniwersytetem Wrocławskim dotyczyła nauczania, a nie świadczenia usług prawniczych przed sądem - dodał rzecznik. 

Konieczne przywrócenie proporcji pojęciu "niezależności" 

Rzecznik podniósł równocześnie, że Sąd UE założył najwyraźniej, iż taki konflikt istnieje, gdy stwierdził, że umowa cywilnoprawna pomiędzy przedstawicielem prawnym a Uniwersytetem Wrocławskim niesie ze sobą ryzyko, że środowisko zawodowe tego radcy prawnego wywiera, przynajmniej w pewnym stopniu, wpływ na wyrażaną przez niego opinię prawną. 

- Przedmiotowa umowa dotyczyła prowadzenia zajęć z zakresu międzynarodowego prawa prywatnego. Nie ujawniono istnienia pomiędzy Uniwersytetem Wrocławskim a wskazanym przedstawicielem prawnym żadnych powiązań finansowych, ani innego rodzaju powiązań, które mogłyby budzić uzasadnione obawy co do istnienia konfliktu interesów - zaznaczył. I ocenił, że Sąd naruszył prawo, interpretując pojęcie adwokata lub radcy prawnego w ten sposób, że sugeruje ono, iż związek istniejący między Uniwersytetem Wrocławskim a jego przedstawicielem prawnym mógłby wzbudzić wątpliwości co do niezależności radcy prawnego - wskazał rzecznik generalny.

Zaproponował też Trybunałowi przywrócenie właściwych proporcji pojęciu „niezależności adwokata lub radcy prawnego” w rozumieniu art. 19 akapit trzeci statutu. 

- Po pierwsze, ta niezależność, zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna, różni się od pojęcia statusu strony trzeciej. Po drugie, wewnętrzny wymiar tej niezależności, to jest brak konfliktu interesów w danej sprawie, powinien pozostać ograniczony do przypadków oczywistych i wyraźnie dostrzegalnych konfliktów, które powinny być oceniane z uwzględnieniem doświadczeń związanych z pewnymi rodzajami stosunków, w wypadku których wystąpienie konfliktu jest wysoce prawdopodobne, a nie zakładane w celach zapobiegawczych czy gruntownie badane przez sąd - podkreślił. 

Opinia istotna dla radców prawnych

Radcy prawni podkreślają, że opinia ma dla nich istotne znaczenie i mają nadzieję, że w tym samym kierunku pójdzie rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości.  

Czytaj: SN: Radca prawny przez 10 lat udawał, że prowadzi sprawę>>

- Krajowa Izba Radców Prawnych stanęła po stronie Uniwersytetu Wrocławskiego i Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ zdecydowanie podkreślamy, że pogląd Sądu o braku niezależności radcy prawnego reprezentującego uniwersytet jest błędny - mówi Michał Korwek, wiceprezes KRRP.  I dodaje, że w tej sprawie radca prawny dysponował pełną niezależnością od swojego mocodawcy. - Wyrażamy zadowolenie, że pogląd ten również popiera rzecznik generalny - podsumował Michał Korwek.