O tym, że zmiany wprowadzane w k.k. są zbyt represyjne, naruszają Konstytucję i przepisy międzynarodowe, prawnicy alarmowali zarówno na etapie projektów, jak i prac parlamentarnych. Przypomnijmy, że do zmian były dwa podejścia - pierwsza nowela, ze względu na sposób prac nad nią, została w 2019 r. skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego, a ten latem 2020 r. orzekł, że procedowanie było niezgodne z Konstytucją. Projekt zaostrzający kary za wiele przestępstw i wprowadzający bezwzględne dożywocie jednak wrócił i kolejna nowela została podpisana przez prezydenta w grudniu 2022 r. Z kolei w marcu 2023 r. - tym razem nowelizacją procedury cywilnej - wydłużono jej vacatio legis do 1 października 2023 r. Z tego też powodu część prawników stoi na stanowisku, że ustawa nie jest "obowiązująca", jeśli przepis o jej wejściu w życie jest wieloaspektowo sprzeczny z Konstytucją.

"Nowego" kodeksu karnego dotyczy też część zgłoszeń do akcji Poprawmy prawo, zorganizowanej przez redakcje Prawo.pl i LEX.  Prawnik Sebastian Traczyk pisze, że kluczowe jest przywrócenie do k.k. usuniętych nowelizacją z lipca 2022 r. wychowawczych celów kary z art. 53.

Czytaj: Nowy kodeks karny jak instrukcja dla sędziów. Obrońcom łatwiej będzie podważyć wyrok >>

Po pierwsze - niekonstytucyjnie przesunięto termin wejścia ustawy

Proces karny, i to jakich wymaga zmian, będzie też tematem piątkowej konferencji organizowanej przez Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz Naczelną Radę Adwokacką.

link do konferencji>>

Tuż przed wejściem w życie nowelizacji m.in. dr hab. Mikołaj Małecki, wykładowca z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, twórca portalu DogmatyKarnisty.pl, zwracał uwagę na wątpliwości związane z wydłużeniem wejścia w życie ustawy. Jak mówił Prawo.pl, takie działanie przypieczętowało los całej nowelizacji, bo rażąco naruszało szereg przepisów Konstytucji. - Poprawkę zgłoszono w ramach prac sejmowych nad przypadkowo wybranym projektem zmieniającym Kodeks postępowania cywilnego. “Wrzutka” nie miała nic wspólnego z konkretnym projektem ustawy - punktuje dodając, że zgłoszono ją dopiero w 2. czytaniu projektu, czyli za późno na tak istotne zmiany - wskazywał.

- Była to w rzeczywistości nowa inicjatywa ustawodawcza, którą ukryto pod pozorem poprawki poselskiej. To poważne naruszenie art. 118 Konstytucji, wskutek którego rodzi się pytanie, czy mamy tu w ogóle do czynienia z ustawą. Ponadto, tryb prac sejmowych naruszył procedurę trzech czytań, a finalne głosowanie nad poprawką odbyło się zaledwie kilka godzin po jej zgłoszeniu - podkreślał. Swoje wątpliwości zawarł w publikacji "Niezmieniony Kodeks karny", wydanej przez Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja.

Czytaj też w LEX: Usprawnienie i przyspieszenie postępowania karnego w wyniku nowelizacji KPK z 7 lipca 2023 r. >

Pytanie więc czy w takiej sytuacji nowela obowiązuje. Małecki podkreślał, że ta kwestia jest kluczowa, eksponują ją międzynarodowe konwencje, polska Konstytucja i kodeksy. - Wszystkie te akty prawne poświęcają wiele uwagi obowiązywaniu ustawy, na podstawie której państwo chce wdrażać najdotkliwsze środki represji wobec obywateli. To istotna wskazówka - przepis o wejściu w życie ustawy musi być krystaliczny pod względem zgodności z procedurami legislacyjnymi. Bez ustawy "obowiązującej" w czasie czynu, nie ma odpowiedzialności karnej. A nie ma ustawy "obowiązującej", jeśli przepis o jej wejściu w życie jest wieloaspektowo sprzeczny z Konstytucją - mówił zaznaczając, że tak uchwalony przepis nie może wywoływać skutków prawnych w sferze prawa karnego, na niekorzyść obywatela.

Czytaj: Prezesi firm i finansiści będą karani tak, jak gwałciciele >>

 

Kara musi mieć cele wychowawcze

Sebastian Traczyk wskazuje natomiast, że kluczowe jest przywrócenie do k.k. usuniętych nowelizacją z lipca 2022 r. wychowawczych celów kary z art. 53.

O co chodzi? Przed 1 październikiem 2023 r. zgodnie z obowiązującym wówczas art. 53, sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Po zmianie sąd ma wymierzać karę „według swojego uznania, w granicach przewidzianych w ustawie, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu, okoliczności obciążające i okoliczności łagodzące, cele kary w zakresie społecznego oddziaływania, a także cele zapobiegawcze, które ma ona osiągnąć w stosunku do skazanego. Dolegliwość kary nie może przekraczać stopnia winy”.

Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniało to tym, że kara pozbawiona swojej odstraszającej funkcji i traktowana wyłącznie jako środek społecznej integracji, który prowadzi do akceptacji norm prawnych i w rezultacie do zmiany zachowań społecznych – „zdaje się być przejawem czysto idealistycznej aksjologii, nieprzystającej do rzeczywistości”. - Nie negując oddziaływania na procesy motywacyjne potencjalnych sprawców przestępstwa poprzez nieuchronność kary nie należy zarazem dezawuować faktu, że przynajmniej w stosunku do części z nich kształtowanie świadomości prawnej następuje również poprzez jej surowość, wpływając w ten sposób na "nieopłacalność" popełniania danej kategorii przestępstw – uzasadniało.

- Aktualna treść przepisu, która określa dyrektywy sądowego wymiaru kary, negatywnie oddziałuje na procedurę karną, gdzie cele prewencyjne: wychowawczych celów kary i społecznego kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa zostały zastąpione społecznym oddziaływaniem i „likwidacją” wskazanych celów kary z pozostawieniem celów zapobiegawczych. Oznacza to nic innego jak stosowanie kary w celu tylko ukarania sprawcy i zastraszenia społeczeństwa przed popełnianiem przestępstw. Ta zmiana jest więc kluczowa dla prawidłowego prowadzenia procesu karnego, zwłaszcza w zakresie wyroku i wykonywania kary - pisze Traczyk.

Podobnie oceniają to sędziowie. Sędzia Jolanta Jeżewska z Sądu Rejonowego w Gdyni zaznacza, że zapobiegać można jedynie poprzez oddziaływanie na postawę, w tym także sprawców i wychowywanie ich.  - Co więcej, nowela zawęża też swobodę niezawisłości sędziowskiej - zostają bowiem wymienione okoliczności obciążające, bądź łagodzące. Jeśli celem nie było zawężenie swobody sądów, to po co je wymieniono? Jako sędzia z 24-letnim doświadczeniem, nie mam problemu z tym, by ocenić co jest okolicznością łagodzącą w danej sprawie, a co obciąża oskarżonego, więc po co to regulować?  - zastanawia się.

I dodaje, że w samym katalogu jest wiele kwestii budzących wątpliwości. - Są niedookreślone sformułowania - np. podeszły wiek sprawcy. Jaki ma to być wiek? Dla niektórych to jest 70 lat, dla innych znaczenie więcej. Kolejne: prowadzący do udręczenia pokrzywdzonego - co to jest udręczenie, to są pojęcia niedookreślone, które będą prowadzić do chaosu orzeczniczego. Premedytacja - co to jest? Co mam przez to rozumieć? Dalej: Jest przesłanka dotycząca przestępstw motywowanych nienawiścią, ale jakkolwiek wymieniono tam różne rodzaje takich przestępstw, to np. nie ma tych związanych z seksualnością. Tymczasem to jest luka w przepisach, na którą wskazuje się od dawna – wymienia. Ma też zastrzeżenia do przesłanek łagodzących. - Nie tylko są niedookreślone, ale jeszcze wskazują na to, że np. pokrzywdzony może być bardziej chroniony i liczyć na łagodniejszą karę np. jeśli popełnił przestępstwo pod wpływem gniewu. W mojej ocenie tak nie powinno być, gniew nie powinien być taką przesłanką. Jest przecież w przepisach stan wyższej konieczności, błąd, obrona konieczna - po co więc otwierać kolejną furtkę, która może prowadzić do nadużyć. Kolejna kwestia, co to jest "popełnienie przestępstwa w reakcji na nagłą sytuację, której prawidłowa ocena była istotnie utrudniona z uwagi na okoliczności osobiste"? Czy to oznacza, że jak będę mieć migrenę, to mogę komuś coś zrobić? Kto będzie to oceniał? Będziemy wzywać psychologów, psychiatrów? - pyta sędzia.

Polecamy nagranie szkolenia online: Zaostrzenie polskiej polityki karnej w świetle nowelizacji Kodeksu karnego z 7 lipca 2022 r. >

 

Bezwzględne dożywocie sprzeczne z prawami człowieka

Chodzi o art. 77 Kodeksu karnego, zgodnie z którym skazanego na karę pozbawienia wolności sąd może warunkowo zwolnić z odbycia reszty kary tylko wówczas, gdy jego postawa, właściwości i warunki osobiste, okoliczności popełnienia przestępstwa oraz zachowanie po jego popełnieniu i w czasie odbywania kary uzasadniają przekonanie, że po zwolnieniu będzie stosował się do orzeczonego środka karnego lub zabezpieczającego i przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa. Od 1 października obowiązują jego dwa nowe paragrafy. I tak, sąd wymierzając karę dożywotniego pozbawienia wolności sprawcy za czyn popełniony przez niego już po prawomocnym skazaniu za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, wolności, wolności seksualnej, bezpieczeństwu powszechnemu lub za przestępstwo o charakterze terrorystycznym na karę dożywotniego pozbawienia wolności albo karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 20 lat, może zastosować zakaz warunkowego zwolnienia. Podobnie zresztą w przypadku wymierzania kary dożywotniego pozbawienia wolności (par. 4 tego przepisu) jeśli uzna, że charakter i okoliczności czynu oraz właściwości osobiste sprawcy wskazują, iż jego pozostawanie na wolności spowoduje trwałe niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia, wolności lub wolności seksualnej innych osób.

- To sprzeczne z prawami człowieka, z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i dlatego te przepisy powinny zostać uchylone. Musimy zresztą pamiętać o tym, że prędzej czy później mogą one utrudnić Polsce funkcjonowanie w międzynarodowym systemie wymiaru sprawiedliwości - mówi Filip Rak, adwokat z Kancelarii Wardyński i Wspólnicy, który zajął I miejsce w konkursie Rising Stars Liderzy jutra 2023.

Jak wyjaśnia istnieje zagrożenie, że wiele krajów nie będzie się zgadzać się na ekstradycję osób ściganych do Polski, jeśli byłaby możliwość zastosowania wobec nich zakazu warunkowego przedterminowego zwolnienia, czyli w praktyce tak zwanego bezwzględnego dożywocia. - Nie będą bowiem ryzykować, że poprzez wydanie takiej osoby do Polski zostaną naruszone jej podstawowe prawa wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zwłaszcza dotyczące nieludzkiego, poniżającego traktowania czy karania - podsumowuje.

Zobacz też linię orzeczniczą: Prewencja generalna a dyrektywy karania młodocianych >