Kiedyś mówiło się, nieco górnolotnie, że radca prawny jest ostoją prawa, musi trzymać porządek, czyli poniekąd wchodzić w buty prokuratury, o co ta miała do nas czasami pretensje. Obecnie, poza prawem karnym, możemy zajmować się w zasadzie każdą gałęzią prawa, co nie znaczy, że jesteśmy omnibusami. Jako wykładowca opowiadałem swoim aplikantom, że do 1989 roku miałem cztery zeszyciki, które mi w zupełności wystarczały do codziennego wykonywania mojej pracy.
Na początku XXI wieku bez dostępu do Lexa wykonywanie zawodu radcy prawnego jest niemal niemożliwe. Co więcej, uważam, że na przykład ustawy finansowe powinien tworzyć nie jeden prawnik (lub grupa prawników), ale co najmniej trzy osoby: oprócz jurysty także ekonomista i polonista.
W przeciwnym razie nikt normalny nie zrozumie takiej ustawy. Powtórzę za poznańskim przedstawicielem palestry, panem Starczewskim: każdy prawnik powinien posługiwać się zdrowym, prawniczym, chłopskim rozumem. Tego, niestety, czasami nam brakuje. W przyszłości nie unikniemy też specjalizacji.