Rzeczywistą intencją Ministra Sprawiedliwości jest w tym przypadku wyłączenie Polski z międzynarodowych standardów w zakresie ochrony praw i wolności obywatelskich, których gwarantem jest orzecznictwo Trybunału Strasburskiego - uważają sędziowie ze Stowarzyszenia Themis. A w konsekwencji -  zastąpienie go pseudostandardami dyktowanymi przez władzę polityczną a wdrażanymi w życie przez zwasalizowany i upolityczniony Trybunał Konstytucyjny - dodają sędziowie. 

CzytajProf. Garlicki: Trybunał Konstytucyjny nie zabroni sędziom powoływania się na europejską konwencję>>

Decyzja wydana przez "dublera"

Sprawa, która stała się źródłem wniosku Prokuratora Generalnego do TK to : spółka Xero Flor przeciwko Polsce.

Spółka ta produkowała trawniki rolowane. Domagała się odszkodowania za szkody wyrządzone w jej uprawach przez dziką zwierzynę. Sądy powszechne zlekceważyły wniosek spółki, aby zwrócić się do TK o zbadanie rozporządzenia ministra środowiska z Konstytucją. Xero Flor wniósł sam skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego. Ale usłyszał, że skarga jest niedopuszczalna. A Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał spółce rację na po podstawie art. 6 Konwencji, że została pozbawiona prawa do sądu. A przy okazji stwierdził, że rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z udziałem osoby wybranej na miejsce już zajęte jest sprzeczne z Europejską Konwencją Praw Człowieka, a taki organ nie spełnia wymogu „sądu ustanowionego ustawą”. Chodziło o to, że postanowienie w sprawie umorzenia podpisał Mariusz Muszyński, zajmujący w TK miejsce, na które wcześniej wybrana została prawidłowo inna osoba. 

Czytaj omówienie w LEX: Warecka Katarzyna, Sędziowie "dublerzy" w składzie TK nie dają gwarancji "sądu ustanowionego ustawą". Omówienie wyroku ETPC z dnia 7 maja 2021 r., 4907/18 (Xero Flor w Polsce) >

Czytaj: TK powie, czy trybunał w Strasburgu może oceniać status jego sędziów>>

Rozprawa TK w sprawie wniosku Prokuratora Generalnego odbędzie się już 24 listopada br.  Zdaniem prawników zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego przepisu gwarantującego każdemu prawo do sądu i sprawiedliwego procesu bez zbędnej zwłoki jest próbą uchylenia wyroku Xero Flor przeciwko Polsce z 7 maja 2021 r. - Ale ten wniosek otwiera także drogę do kwestionowania orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w każdej sprawie niewygodnej dla polskich władz - twierdzą przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Przepis ten podobnie jak i inne artykuły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka obowiązuje w Polsce od ponad 30 lat i stosują go sędziowie sądów karnych, cywilnych i administracyjnych. - Jeśli rząd uważał, że wyrok w sprawie Xero Flor był błędny, to powinien był spróbować taki wniosek złożyć. Co ciekawe, rząd uczynił to w odniesieniu do późniejszego wyroku w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce, a w sprawie Xero Flor nie - mówi dr Marcin Szwed, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Zamiast tego, zanim jeszcze upłynął termin na zwrócenie się do Wielkiej Izby, Prokurator Generalny skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - dodaje.

No, ale gdy rząd odwołał się do Wielkiej Izby mógł ponieść drugi raz klęskę. Trybunał w Strasburgu takiej skargi mógł nie przyjąć lub podtrzymać wcześniejsze swoje stanowisko.

Zobacz procedurę w LEX: Postępowanie przed Wielką Izbą >

Dlaczego wyrok Xero Flor jest dla władz niewygodny?

Trybunał strasburski przyjął, że Trybunał Konstytucyjny był jedynym organem sądowym, który mógł, dokonać kontroli zgodności z prawem wyborów sędziów TK. I doszedł do przekonania, że w procesie wyłaniania sędziów tegoż Trybunału miało miejsce oczywiste naruszenie prawa krajowego dotyczącego podstawowych zasad tego wyboru. Wynikiem tej "wadliwej" procedury było zaś pozbawienie skarżącego prawa do "sądu ustanowionego ustawą" w rozumieniu art. 6 ust. l zdanie pierwsze Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. A zatem Strasburg powiedział wyraźnie: TK to nie jest niezawisły sąd!

Czytaj w LEX: Dialog między Naczelnym Sądem Administracyjnym a Europejskim Trybunałem Praw Człowieka >

Sam wnioskodawca przyznaje, że zaskarżenie jednego z przepisów Konwencji jest sprawą precedensową i ma charakter historyczny. Przyznaje też prymat prawu międzynarodowemu nad krajowym i przywołuje orzecznictwo Sądu Najwyższego. Uznaje, że Konwencja o ochronie praw człowieka ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z konwencją (art. 91 ust. 2 Konstytucji - orzecznictwo Sądu Najwyższego w Sprawach Karnych, 2009, nr l, poz. 965).

We wniosku Prokurator Generalny sięga do argumentów emocjonalnych i publicystycznych, takich jak "suwerenność państwa" i "ochrona tradycji orzeczniczej". A co więcej - uważa, że rolą Trybunału Konstytucyjnego jest hamowanie tzw. imperializmu orzeczniczego trybunałów międzynarodowych.

Konwencji jeszcze nie wypowiadamy

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zastrzegł w tym wniosku jednak, że jego intencją nie jest wypowiadanie Konwencji przez Polskę. Jedynie spodziewany wyrok TK doprowadzić ma do tego, "aby żaden sędzia w Polsce nie podważał statusu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, gdyż to powoduje niepewność prawa. A także, aby nikt nie podważał niezawisłości i bezstronności tego konstytucyjnego sądu".

Zdaniem prof. Lecha Garlickiego, sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w stanie spoczynku, w wymiarze doraźnym uwzględnienie wniosku Prokuratora Generalnego mogłaby dostarczać prawnego pretekstu dla karania sędziów, którzy - przywołując wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - będą, w oparciu o art. 6 Konwencji odmawiali legalności polskim wyrokom podejmowanym przez "nowych" sędziów. Zarówno "dublerów" w Trybunale Konstytucyjnym, jak i osób powołanych z udziałem nowej KRS do orzekania w sądach powszechnych. 

TK wychodzi poza zakres zaskarżenia

Niektórzy sędziowie już teraz obawiają się, że mogą ich spotkać konsekwencje za kwestionowanie statusu takich sędziów. 

Dyrektor Mirosław Wróblewskiego z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich przyznaje że, Prokurator Generalny chce, aby art. 6 Konwencji nie miał zastosowania do sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o to, aby polscy sędziowie nie kwestionowali wyroków wydawanych przez nasz Trybunał. Ale dodaje, że wyrok TK może pójść dalej.  - Na podstawie orzecznictwa TK można stwierdzić, że nasz Trybunał dość swobodnie traktuje zakres zaskarżenia. Np. w sprawie ze skargi premiera o zbadanie konstytucyjności przepisów Traktatu o Unii Europejskiej z polską konstytucją (K 3/21), TK dość swobodnie przeformułował wniosek, w sposób który mu odpowiadał, na zasadzie "co ustawodawca miał na myśli" i nie oceniał tylko wskazanych przepisów, ale całość międzynarodowej umowy - dodaje dyrektor. Jego zdaniem możliwe jest, że wyrok może prowadzić do zakazu kwetsionowania statusu wszystkich "nowych" sędziów.   

Czytaj w LEX: Kontrola konstytucyjności aktu prawa pierwotnego UE w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7.10.2021 r. w sprawie K 3/21 >

Każdy wyrok ETPC można kwestionować?

Prawnicy obawiają się też, że wyrok TK może być w przyszłości wykorzystywany do kwestionowania także innych wyroków Europejskiego trybunału Praw Człowieka. Zdaniem prof. Lecha Garlickiego - takie orzeczenie o niekonstytucyjności jednego przepisu nie powoduje uchylenia umowy, albo jej "niekonstytucyjnego" postanowienia, bo tego nie można zrobić aktem jednostronnym. Ale zgadza się on, że abuzywna, rozszerzająca wykładnia prowadziłaby do prób generalnego zakazu uwzględniania niektórych wyroków ETPCz w orzecznictwie polskich sądów.

- Orzeczenie o niekonstytucyjności całej umowy lub jej zasadniczych postanowień rodziłoby obowiązek podjęcia kroków niezbędnych do wypowiedzenia takiej umowy. Orzeczenie o niekonstytucyjności jednego tylko przepisu miałoby skutek o tyle ograniczony, że umowa nadal obowiązuje w pełnej wersji i nadal na państwie ciąży obowiązek stosowania wszystkich jej postanowień. Obecny wniosek skierowany do TK ma jeszcze skromniejszą postać, bo kwestionowany jest nie tyle konkretny przepis, co sposób jego interpretacji przez Trybunał strasburski - dodaje profesor.

Prof. dr Adam Bodnar były Rzecznik Praw Obywatelskich napisał na Facebooku, że najważniejsza umowa międzynarodowa dotycząca ochrony praw człowieka – jest zgodna z Konstytucją. Orzeczenie o niezgodności Konwencji z Konstytucją może doprowadzić do ubezwłasnowolnienia kolejnego „przeszkadzającego” mechanizmu kontrolnego, a obywateli pozbawi prawa do skutecznej skargi strasburskiej. Odbierze im szansę na uzyskanie sprawiedliwości, na niezależną ocenę zachowań władz skutkujących naruszeniem praw człowieka.

Czytaj w LEX: Wybór sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka >

Co będzie podważane dalej?

Podobnie ocenia to sędzia Jolanta Jeżewska, karnistka z Sądu Rejonowego w Gdyni. - Zacząć trzeba od tego, że jest to spór o rozumienie słowa sąd, które zawarte jest w artykule szóstym Europejskiej Konwencji Praw Człowieka uchwalonej w 1950 r., z ostatnimi zmianami z 1993 r. Czyli mówimy o czymś, co nie budziło dotąd żadnych wątpliwości - podkreśla. I ocenia, że jest to wyważanie drzwi, które wydawałoby się stoją otworem. - Wszystko zostało zdefiniowane, a teraz nasz Trybunał Konstytucyjny będzie się zastanawiał, czy słowo sąd, użyte w artykule 6 tejże Konwencji oznacza także ten organ. I jakkolwiek Trybunał Konstytucyjny jest powołany do tego aby badać zgodność rozmaitych aktów z konstytucją, to nie chodzi o to czy ten przepis jest zgodny z Konstytucją czy nie, tylko czy jego wykładnia jest zgodna z Konstytucją. I w tym zakresie nie można nie przywołać artykułu 32 Konstytucji, że jedynym organem właściwym do tego żeby dokonywać wykładni tego co wiąże się z Konwencją jest ETPC. Czyli pierwszą kwestią jest kwestia właściwości Trybunału, który miałby to rozpoznać - wskazuje sędzia.

Pytana, jakie będą konsekwencje orzeczenia o niekonstytucyjności mówi, że w zakresie sądów i orzecznictwa nie powinny być żadne. Jak dodaje mowa przecież o akcie o charakterze międzynarodowym, który został ratyfikowany, więc ewentualnie należałoby go wypowiedzieć. Zwraca też uwagę, że chodzi o jeden artykuł. - Nadal jesteśmy  stroną Konwencji, nadal nas obowiązuje, bo takie orzeczenie nie może spowodować jej zmiany ani uchylić jej przepisów - wskazuje.

Nie wyklucza jednak, że mogą być próby wyprowadzania z tego dalej idącego wniosku, że skoro w tej sprawie tak to oceniono, to i w innych można. - Ale moim zdaniem to jest nakładanie kapelusza na nogę i udawadnianie, że tak trzeba go nosić. Nie sądzę więc, by to doprowadziło do paraliżu sądów - mówi sędzia. Dodaje jednak, że to może być początek, więc niebezpieczeństwo tkwi w tym co następnie może być podważane.

- W mojej ocenie są to tylko takie łomy, narzędzia do tego żeby niszczyć kolejne fundamenty praworządności. I oczywiście to nie powinno temu służyć, ale mieliśmy już wielokrotnie przykłady, że podejmowane są takie próby. Przecież nie ma gwarancji, że obecnie podejmowane działania są działaniami motywowanymi poszanowaniem dla prawa, dla interpretacji tego prawa, autorytetów prawnych, tak nie jest. Wiele działań, które obserwowaliśmy wydawałoby się, że nie powinno godzić w obywatela, a jest inaczej.  Bo np. mamy ponad tysiąc neosędziów i oni codziennie wydają wyroki. Czy to może godzić w prawa obywatela? Może. Bo obywatel nie może być w 100 proc. pewien, że jeśli dziś się rozwiódł to to orzeczenie będzie obowiązywać za pięć lat. Jakie będą konsekwencje? Trudno przewidzieć. Nie można nikogo straszyć ale trzeba uświadamiać, że niebezpieczeństwo istnieje - podsumowuje sędzia.

 

Status sędziów TK można podważyć inaczej

Jak zwraca uwagę dr Marcin Szwed art. 6 to nie jest jedyny przepis, w oparciu o który mogą być kwestionowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego w niewłaściwych składach. - Niedawno ETPC zakomunikował skargi dotyczące ograniczenia dostępu do aborcji po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym przesłanki ciężkiego naruszenia płodu. W tych sprawach problem procedowania przez TK z udziałem wadliwie wybranych osób pojawia się nie w kontekście art. 6 Konwencji, ale art. 8 Konwencji, bo skarżące zarzucają, że to ograniczenie dostępu do aborcji, które ingeruje w ich prawo do prywatności - wskazuje dr Szwed.

Czytaj w LEX: Grzelak Agnieszka, Konsekwencje prawne wyroku TSUE z 2 marca 2021 r. A.B. i in. przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa >

Prokurator boi się odszkodowań?

Według opinii ekspertów Fundacji Batorego, wyrok ETPCz w sprawie Xero Flor stanowi również zapowiedź niechybnych konsekwencji. Znacznie groźniejszych dla gospodarki i systemu prawa RP. Wynikają one z uznania za nieistniejące w przestrzeni prawnej Unii wielu wyroków wydawanych przez Trybunał Konstytucyjny, a także Sąd Najwyższy i sądy powszechne. Dlatego, że w ich skład wchodzą osoby powołane w sposób wadliwy.

Zdaniem prawników Fundacji Batorego, Polska może zostać zobowiązana do zapłaty zadośćuczynienia za skutki zmian w ustroju i funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, wprowadzonych przez większość rządzącą z nieracjonalnym uporem, wbrew Konstytucji RP, prawu UE oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.  

Już teraz rząd został zobowiązany płacić milion euro dziennie, bo nie zlikwidował Izby Dyscyplinarnej SN w wyniku wyroków Trybunału unijnego.

 W ocenie prawników, zamiast skarżyć niekorzystny wyrok, rząd powinien doprowadzić do wyeliminowania "dublerów" z Trybunału i prawidłowo wybrać niezależnego od władzy politycznej prezesa tego gremium. Wycofać się z "reformy", a nie brnąć dalej.