Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, podstawowym założeniem ustawy miało być zapewnienie dostępu do bezpłatnej pomocy prawnej na etapie przedsądowym osobom niemajętnym, których nie stać na uzyskanie fachowego wsparcia na wolnym rynku.

Czytaj: Sejm: bezpłatna pomoc prawna uchwalona, ale bez pierwszego pisma procesowego>>>

– Przedsądowa pomoc prawna miała przysługiwać osobom znajdującym się w trudnej sytuacji majątkowej. Tymczasem tak skonstruowano przepisy, że z grupy dziesięciu najbogatszych Polaków co najmniej ośmiu kwalifikuje się do uzyskania bezpłatnej pomocy, bo albo przekroczyli 65. rok życia, albo są beneficjentami karty dużej rodziny – wskazywał Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej podczas prac w senackiej podkomisji samorządu terytorialnego i administracji państwowej.
Także mec. Jacek Trela, wiceprezes NRA, jest zdania, że przepis jest wadliwie skonstruowany, bo nie zawiera czytelnych kryteriów. – Z jednej strony pojawia się zgodnie z pierwotnymi intencjami kryterium dochodowe, ale jest ono całkowicie zniwelowane licznymi włączeniami poprzez przyznanie np. nieodpłatnej pomocy wszystkim do 26. i powyżej 65. roku życia. To jest poważny mankament tej ustawy. Osoby, które stać na opłacenie z własnych źródeł pomocy prawnika, nie powinny dostawać takiego przywileju ze strony państwa – wskazuje mec. Trela.
Z ostatecznego efektu prac nie jest zadowolony również senator Jan Rulewski. – Nie można powiedzieć, że krąg beneficjentów jest zbyt szeroki. On jest po prostu fatalny – uważa senator PO. – Gdyby przyjęto szeroki krąg uprawnionych, kierując się jakąś logiką, byłoby to zrozumiałe, a tu nie ma żadnej logiki. Z jednej strony przyznaje się przywileje emerytom, nawet jeśli są bogaci, a odmawia się ich rencistom czy opiekunom osób niepełnosprawnych – krytykuje Jan Rulewski. Więcej>>>

LEX Gamma>>>