BCC sprzeciwia się przede wszystkim kolejnym zmianom w OFE. Zdaniem tej organizacji wprowadzone w ubiegłym roku modyfikacje okazały się niekorzystne.
 – Zmiany w OFE pozbawiły fundusze 14 mld zł, podreperowały nieco budżet państwa, ale spowodowały ukryty dług w tej wysokości w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Sam Fundusz w perspektywie pięcioletniej będzie zadłużony z tego i innych tytułów na 380 mld zł, czyli tyle, ile Polska dostanie z Unii Europejskiej w funduszach europejskich – mówi Marek Goliszewski, prezes BCC.
Od maja 2011 roku, na skutek nowelizacji ustawy o OFE, wysokość składek emerytalnych, które są przekazywane do funduszy została obniżona z 7,3 proc. do 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. jest przekazywane na specjalne subkonta w ZUS. Od 2013 roku nastąpi stopniowy wzrost składek przekazywanych do OFE, do poziomu 3,5 proc. w 2017 roku. Zdaniem BCC odbieranie pieniędzy funduszom to błąd.
 – OFE są bardziej zyskowne, bardziej prężne, szybkie, przynoszą ludziom większe dochody niż ZUS. Powróćmy więc do tej stawki. Trzeba też redukować dług publiczny i deficyt, ale tu już jest polityka. Ta polityka powinna m.in. likwidować przywileje emerytalne – apeluje Marek Goliszewski.
Dlatego, zamiast obniżać składki na OFE, należy tworzyć nowe fundusze i zachęcać społeczeństwo do dobrowolnego odkładania na emeryturę.
 – Trzeba oprzeć się nie tylko na ZUS-ie, który gwarantuje nam 1800 zł emerytury, ale na wielofunduszowości, która gwarantuje około 4 tys. zł emerytury – uważa prezes BCC.
Kolejnym sposobem na poprawę funkcjonowania systemu emerytalnego jest, zdaniem ekspertów BCC, likwidacja emerytur mundurowych. Uchwalone w maju br. zmiany w przepisach zakładają, że funkcjonariusze, którzy wstąpią do służby od 2013 roku, nabędą uprawnienia emerytalne po 55. roku życia.
 – Wszystkie przywileje generują olbrzymie straty budżetu państwa. Ten system emerytur mundurowych kosztuje nas, wszystkich płatników, 20 mld zł. To jest niedopuszczalne i to musi zostać zmienione, bo inaczej będziemy płakać jak Grecy – podkreśla prezes BCC.
Kolejny krok, by naprawić system emerytalny, to wydłużenie czasu pracy.
 – Jest to nieuniknione, żebyśmy mieli godną starość i aby nasza młodzież nie wyjeżdżała z Polski – mówi Marek Goliszewski. – Szwecja planuje podnieść wiek emerytalny do 75 lat – dodaje.
Od 1 stycznia 2013 roku wiek emerytalny kobiet i mężczyzn będzie stopniowo podwyższany tak, aby osiągnąć docelowo 67 lat. Zmieniona ustawa emerytalna przewiduje też tzw. emeryturę częściową. Prawo do niej będą miały kobiety, mające 62 lata i minimum 35-letni staż ubezpieczeniowy oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają minimum 40-letni staż ubezpieczeniowy. Częściowa emerytura wyniesie około połowy pełnej emerytury.