Prawnicy podkreślają, że w zakresie aresztów zaczynamy cofać się do niebezpiecznego trendu, który był charakterystyczny dla Polski pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku. Areszty były wówczas wskazywane jako nasz systemowy problem, a liczba aresztowanych w stosunku do liczby osadzonych stanowiła blisko 30 proc. W 2016 roku liczbę aresztów udało się obniżyć do średnio 4917, a udział aresztowanych w ogólnej liczbie skazanych do 6,8 proc. Tymczasem w 2020 r. - mimo pandemii - w aresztach było już średnio 8878 osób, co stanowiło prawie 12,5 proc. osadzonych. 

Czytaj też: 
W Polsce znowu coraz łatwiej o areszt, często długotrwały>>
HFPC: Tortury powinny być spenalizowane>>
 

Areszt jak kara? Skazanych mniej, aresztowanych więcej

Tu warto głębiej przeanalizować dane, które na swoich stronach zamieszcza co roku Służba Więzienna. Wynika z nich m.in., że w 2016 r. w polskich zakładach karnych przebywało średnio 65 421 skazanych i 4917 aresztowanych (procentowa liczba aresztowanych w liczbie osadzonych stanowiła ok. 6 proc.). Rok później skazanych było już średnio 66 292, a aresztowanych - tu też nastąpił wzrost - 6474. 

Od tego momentu wzrasta liczba osób aresztowanych i stopniowo spada - skazanych, przebywających w zakładach karnych. I tak w 2018 r. wśród osadzonych było 65 684 skazanych i 7428 aresztowanych (ich udział w całej liczbie osadzonych wzrósł do lekko ponad 10 proc.), w 2019 r. skazanych było średnio 65 291, aresztowanych 8 356 (11,2 proc.), w 2020 r. - liczba skazanych przebywających w zakładach spadła do średnio 61 075, aresztowanych wzrosła do średnio 8878 (12,469 proc.). I trend ten utrzymuje się też w 2021 r., a liczba osób aresztowanych w stosunku do wszystkich osadzonych stanowi obecnie ponad 12 proc. - rozmówcy Prawo.pl oceniają, że z danych za pierwsze półrocze wynika, że będzie to ponad 12,5 proc. pod koniec roku.   

- W mojej ocenie areszty tymczasowe są nadużywane. Polityka karna w perspektywie ostatnich lat zmierza do tego, że coraz częściej się je stosuje. A przecież areszt powinien być stosowany absolutnie w ostateczności. Co więcej, niepokojąca jest łatwość ich stosowania, szczególnie w perspektywie dalszego ciągu postępowania. Jako obrońcy często zastanawiamy się jaki jest cel aresztu skoro w postępowaniu nic się nie dzieje. Te środki można byłoby zastąpić innymi, a katalog jest szeroki i te same cele można byłoby osiągnąć inaczej. Oczywiście są sprawy, które wymagają zastosowania tymczasowego aresztowania, ale łatwość jego stosowania jest niepokojąca - mówi Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.

Zobacz procedury w LEX:

Stosowanie tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym >

Stosowanie tymczasowego aresztowania w postępowaniu sądowym >

 

Środki o charakterze wolnościowym stosowane niechętnie

Prawnicy wskazują, że równocześnie - co znamienne, spada liczba poręczeń majątkowych. - Co więcej wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania są kierowane do sądu nie tylko w sprawach dużego kalibru, ale coraz częściej w sprawach o mniejszym ciężarze gatunkowym, w których jeszcze kilka lat temu powszechnie stosowane były środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. I niestety zdecydowana większość tych wniosków, jest uwzględniana przez sądy. Ponadto wraz z tendencją do zwiększonego stosowania tymczasowego aresztowania idzie w parze problem przewlekłości postępowania - mówi adwokat Patrycja Dyluś-Borcz, Kancelaria Adwokacka Patrycja Dyluś-Borcz.

Zobacz procedurę w LEX: Stosowanie poręczenia majątkowego >

Jak dodaje, jest tego kilka przyczyn. - Wynika to po pierwsze z zaostrzenia kierunku polityki karnej, ale także z ostatnich zmian legislacyjnych, w których np. istotnie zwiększono pozycję i rolę prokuratura przy stosowaniu tymczasowego aresztowania. Tak jest np. w przypadku tzw. aresztów warunkowych, wprowadzone zmiany zakładają, że prokurator może sprzeciwić się decyzji sądu o zmianie tymczasowego aresztowania na poręczenie majątkowego, co w rzeczywistości blokuje wykonalność takiego postanowienia. Istotna jest również niedawna zmiana k.p.k., zgodnie z którą przedmiot poręczenia majątkowego nie może pochodzić z przysporzenia na rzecz oskarżonego albo innej osoby składającej poręczenie dokonanego na ten cel, a sąd albo prokurator ma możliwość uzależnienia przyjęcia przedmiotu poręczenia majątkowego od wykazania przez osobę składającą takie poręczenie źródła pochodzenia tego przedmiotu - mówi mecenas. 

Czytaj w LEX: Tymczasowe aresztowanie a przedłużenie terminu postępowania przygotowawczego >

Areszty długie, bo organy ścigania nieudolne

Profesor Tomasz Kalisz z Katedry Prawa Karnego Wykonawczego Uniwersytetu Wrocławskiego wskazuje, że o ile liczba aresztów w Polsce jest jeszcze porównywalna z tym co się dzieje w innych krajach europejskich, to warto jednak monitorować długość trwania aresztów. 

Zobacz procedurę: Przedłużenie tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym >

- Średni okres tymczasowego aresztowania w krajach europejskich nie przekracza trzech miesięcy. U nas nawet wtedy, kiedy tych aresztów było mniej, utrzymywało się to na dość wysokim poziomie, bo z wielu przypadkach areszty trwały do sześciu, a nawet do 12 miesięcy - wskazuje. W jego ocenie przedłużanie aresztu tymczasowego świadczy o nieudolności organów ścigania. - Innymi słowy, w ten sposób chcą sobie zabezpieczyć dłuższy okres przygotowania materiału dowodowego. Powinien to być też znak dla sądu. Jeśli zauważy, że organy ścigania, prokurator nie podejmują jakichś czynności, to pytanie - po co przedłużać areszt. Przecież tymczasowe aresztowanie jest po to, by zabezpieczyć materiał dowodowy, ustalić wszystkie okoliczności, by nie mogło dojść do matactwa - mówi profesor. 

Zobacz procedurę: Żądanie odszkodowania za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie >

Czytaj: Przedłużenie aresztu dotkliwe jak sam areszt - sąd jednak aresztowanego wysłuchać nie musi>>

Swoisty test na niezawisłość sędziego 

To, że prokuratura chętnie występuje o areszty, nikogo zbytnio nie dziwi. Prawnicy podkreślają, że takie są wytyczne jej kierownictwa i polityka karna. Wskazują równocześnie, że "głosem rozsądku" powinni być jednak w tym zakresie sędziowie. Wśród nich są też i tacy, którzy nie szczędzą kolegom pod tym względem słów krytyki i mówią wprost, że coraz częściej w zakresie aresztów idą po najmniejszej linii oporu. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że trudno się temu dziwić skoro "sprawy aresztowe" coraz częściej pozostają w zainteresowaniu i są publicznie komentowane przez rządzących. 

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Dopuszczalność utrzymywania tymczasowego aresztowania w przypadku uchylenia przez sąd odwoławczy do ponownego rozpoznania postanowienia sądu I instancji o zastosowaniu lub o przedłużeniu stosowania tego środka >

- Stawianie sędziów pod pręgierzem opinii publicznej powoduje, że z tyłu głowy niektórych z nich, szczególnie tych, którzy nie wykształcili zasady niezawisłości na tyle, na ile powinni, pojawia się pytanie - a co będzie, jeśli osoba, wobec której nie zastosuję aresztu, ucieknie, popełni przestępstwo, stanie się coś, co spowoduje, że ta decyzja będzie oceniana. To jest oczywiście ludzka reakcja, niemniej jednak sędzia ma być taką opoką, która jest od tego wolna - mówi sędzia Arkadiusz Krupa z Sądu Rejonowego w Łobzie.

Wskazuje też na zwiększoną presję prokuratury związaną z takim, a nie innym systemem prawa karnego, czyli tendencją do postulowania coraz surowszych kar, bycia bardziej represyjnym. - Presja ta wynika tak z opinii publicznej, jak i ośrodków władzy. To powoduje, że więcej sędziów temu ulega. Ale dodajmy, że ta sama presja pojawia się u prokuratorów. Oni dostają w pewnym zakresie wytyczne dotyczące tego gdzie i kiedy wnioskować o areszty, niemniej jednak duża część spraw poddawana jest takiemu koniunkturalnemu myśleniu - co będzie jeśli ja tego nie zrobię, trzeba zrobić tak żeby nikt się nie przyczepił - podkreśla sędzia.

Zobacz procedurę: Żądanie odszkodowania za niesłuszne skazanie lub zastosowanie środka zabezpieczającego >

Adwokat Krzysztof Stępiński mówi wprost - areszty to jest sprawa sądów, nie prokuratorów. - Przyczyn ich stosowania trzeba chyba szukać po stronie sędziów, bo to oni uwzględniają wnioski o areszt i przedłużają areszty. Jakbyśmy wzięli pod uwagę na przykład sprawę Bernarda Madoffa (skazanego w Stanach Zjednoczonych za stworzenie piramidy finansowej), to w grę wchodziły oszustwa na skalę nawet kilkudziesięciu miliardów dolarów, ale proces trwał sześć miesięcy i w czasie procesu chodził on w obrączce. I co więcej różnica pomiędzy polskim procesem a amerykańskim jest też taka, że w tej amerykańskiej sprawie większość pieniędzy odzyskano, natomiast u nas dajmy na to w sprawie Amber Gold odzyskano śladowe ilości - kwituje. 

Zobacz procedurę: Żądanie odszkodowania za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie >

 

Areszt powinien być wyjątkiem, nie regułą

Mecenas Stępiński dodaje też, że stosowanie aresztów, pozbawianie wolności człowieka bez prawomocnego wyroku sądowego, powinno być wyjątkiem. - Nigdy w życiu nie będę się oczywiście sprzeciwiał i jako prawnik, i jako obywatel aresztom w sprawach dotyczących zabójstw, zorganizowanej grupy przestępczej, handlu narkotykami na wielką skalę, zdrady ojczyzny itp. Ale mówimy o sprawach z najwyższej półki. Czym innym jest jeśli ktoś ma sprawę karnoskarbową i prokuraturze wydaje się, że on popełnił przestępstwo, ale może się mylić. Tu nie ma podstaw do aresztu, podobnie jak w sprawach gospodarczych. W tych przypadkach powinna to być ostateczność  - podkreśla. 

I on zwraca uwagę na długość aresztów. - Najdłuższy areszt z jakim spotkałem się w swojej praktyce trwał sześć lat, moi koledzy adwokaci spotkali się w swojej praktyce z jeszcze dłuższymi okresami. Z mojej sprawy nic nie wyszło. Mam klienta, który w sprawie gospodarczej siedział w areszcie 9 miesięcy i to w sytuacji zabezpieczenia wszystkich dowodów. Po co? Jaki był tego cel? Sądy często powołują się na grożącą wysoką karę lub obawę mataczenia. Tylko, że jak cały materiał dowodowy został zabezpieczony, świadkowie przesłuchani to z jakim mataczeniem możemy mieć do czynienia?  - pyta.

Czytaj w LEX: Dostęp do adwokata na wczesnym etapie postępowania karnego w prawie Unii Europejskiej >

Mecenas Dyluś-Borcz mówi o widocznym automatyzmie w stosowaniu aresztów przez sądy. -  Analiza przesłanek stosowania tymczasowego aresztowania - tak przesłanki ogólnej, jak i szczególnych, prowadzona jest przez sądy pobieżnie. Sądy uciekają się w tym zakresie do generalizacji, uogólnień, a nawet domniemań, bez odniesienia tych przesłanek tymczasowego aresztowania do okoliczności konkretnej, indywidualnej sprawy. Sprawę pogarsza też odwoływanie się przez sądy stosujące areszt do przesłanki surowej kary, która w polskiej procedurze karnej jest przesłanką samoistną, co oznacza, że samo stwierdzenie istnienia przesłanki surowej kary może już uzasadniać stosowanie tymczasowego aresztowania - przypomina. I dodaje, że w większości przypadków sądy oceniają tę przesłankę wyłącznie przez pryzmat ustawowego zagrożenia dla czynu zarzucanego oskarżanemu, czyli w większości nie oceniają jaka faktycznie realna kara grozi podejrzanemu czy oskarżonemu w konkretnej sprawie. 

Jedną z szans - dozór elektroniczny

Rozmówcy Prawo.pl pytani o ewentualne rozwiązania wskazują m.in. na umożliwienie stosowania środka zabezpieczającego w postaci dozoru elektronicznego. I dodają, że rządzący przecież chętnie sięgnęli po to narzędzie do zmniejszenia liczby skazanych w zakładach karnych (podnosząc próg kary z roku do 1,5 roku więzienia).  - Ja przykładowo stosuję autorski model, można powiedzieć pozakodeksowy. Stosując środek w postaci aresztu warunkowego zastrzegam, że oskarżony/podejrzany może wyjść na wolność po wpłaceniu poręczenia, ale w tym czasie nie może zmienić określonego miejsca pobytu, musi się zgłaszać w ramach dozoru policji do właściwej jednostki i co istotne - musi być cały czas dostępny pod numerem telefonu komórkowego, tak by w każdej chwili mogli się z nim skontaktować policjanci. Jeśli nie spełni warunków, traci poręczenie majątkowe. Są przepisy, które na to pozwalają - mówi sędzia Krupa.

Jego zdaniem należy zmierzać do tego, by bardzo dobrze rozwinięty system dozoru elektronicznego przekierować na system dozoru elektronicznego w ramach aresztu tymczasowego. - Areszt tymczasowy jest dość drogi i większość tych aresztów wynika z obawy, że ktoś ucieknie. Powiedzmy sobie szczerze,  jeśli chodzi o mataczenie, to areszt przed tym nie chroni.  Bo oddziały aresztowe mieszają się z oddziałami zwykłymi. Czyli aresztowani mogą rozmawiać z więźniami, którzy mają możliwość rozmów telefonicznych. Przesłanie grypsu jest trywialnie proste. Brakuje głosu rozsądku, który by zmierzał do uproszczenia systemu. Skoro tak dużo osadzonych wypuszczamy w ramach dozoru elektronicznego, to dlaczego nie ma takiej możliwości w ramach aresztu - podsumowuje sędzia.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność karna za uszkodzenie urządzeń służących do wykonywania dozoru elektronicznego >

Sceptyczny co do możliwości de lege ferenda zastąpienia tymczasowego aresztowania w każdym przypadku rozwiązaniem polegającym na dozorze elektronicznym jest adwokat dr Michał Zacharski z kancelarii Dubois i Wspónicy.  

- Tymczasowe aresztowanie to środek zapobiegawczy, który z założenia ma stanowić skuteczną, faktyczną, podyktowaną obawą destabilizacji postępowania karnego (a wyjątkowo także celem zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa) izolację podejrzanego lub oskarżonego na określony czas. Powinien być stosowany jedynie wyjątkowo, ale tam, gdzie naprawdę jest potrzebny, trudno zastąpić go innym instrumentem prawnym. Tymczasowe aresztowanie w wielu wypadkach stosowane jest po prostu „na wyrost”. Pamiętajmy, że spełnienie przesłanek ogólnych i szczególnych stosowania środków zapobiegawczych nie sprawia automatycznie, że trzeba zastosować środek najsurowszy - mówi. 

Dodaje, że dostrzega możliwość wykorzystania rozwiązania na kształt dozoru elektronicznego w zastępstwie tymczasowego aresztowania w sprawach, w których istnieje realna obawa ukrycia się lub ucieczki. 

Czytaj w LEX: Samoistny dozór kuratora sądowego - propozycja nowego środka karnego >