– Nowelizacja jest efektem prac autorytetów prawa karnego pracujących w komisji. Czerpała ona też z najlepszych wzorców i doświadczeń w innych krajach. Zależy nam, aby jak najszybciej móc procedować ten projekt, by wprowadzić to nowoczesne i bardzo praktyczne rozwiązanie. Jego brak w Polsce jest dotkliwie odczuwalny i skutkuje koniecznością częstszego stosowania przez prokuraturę i sądy tymczasowego aresztowania. W części przypadków można spokojnie zastosować areszt elektroniczny, który będzie wystarczającym zabezpieczeniem – wyjaśnia Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, nadzorujący prace nad tą nowelizacją.
Co zakłada projekt?
Areszt elektroniczny polegałby na przebywaniu oskarżonego w miejscu zamieszkania z elektroniczną bransoletą monitorującą. Zastosowanie AE uzależnione byłoby jednak od spełnienia wymogów technicznych (zasięg telefonii komórkowej, dostęp do energii elektrycznej) oraz – co do zasady – zgody pełnoletnich domowników.
Czytaj: Dozór elektroniczny ma być alternatywą dla tymczasowego aresztowania>>
- W wyjątkowych sytuacjach możliwe byłoby orzeczenie AE nawet pomimo sprzeciwu domowników, jednak jedynie wówczas, gdy jego wykonanie nie będzie wiązało się z nadmierną uciążliwością dla współmieszkańców i nieznacznie ingerowałoby w ich prywatność - informuje MS.
Co do zasady areszt elektroniczny stosować będzie tylko sąd (art. 265a par. 2 k.p.k.). „Tradycyjne” tymczasowe aresztowanie zastosowane przez sąd będzie mógł zmienić na areszt elektroniczny również prokurator (art. 253 par. 2a k.p.k.).
W założeniu autorów projektu AE ma trwać przez całą dobę. Określając dni tygodnia i godziny, w których oskarżony ma prawo opuścić miejsce wykonywania tego środka, sąd uwzględni potrzebę realizacji przysługujących mu praw. Czas, w którym aresztowanemu elektronicznie wolno opuścić miejsca wykonywania środka, nie będzie mógł przekraczać trzech godzin na dobę w okresie pierwszych trzech miesięcy (art. 265a par. 5 k.p.k.).
Wprowadzenie AE może realnie ograniczyć liczbę aresztów tymczasowych. Oznaczałoby to zarówno odciążenie jednostek penitencjarnych, jak i obniżenie kosztów dla Skarbu Państwa, przy jednoczesnym zachowaniu kontroli nad oskarżonymi. Projekt ustawy opracowany przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego trafił do Departamentu Prawa Karnego MS i będzie podlegał dalszym konsultacjom.
Zobacz w LEX: Dopuszczalność zażalenia na postanowienie co do nieizolacyjnych środków zapobiegawczych >
Do zastosowania na późniejszym etapie śledztwa
Głównym celem przygotowanego projektu ustawy jest ograniczenie nadużywania tymczasowego aresztowania, które – jak wskazują autorzy zmian - bywa stosowane zbyt często, zwłaszcza gdy realne jest tylko zagrożenie surową karą, a nie istnieje konkretna obawa matactwa. Wprowadzenie „aresztu domowego” ma umożliwić, przy zachowaniu efektywnej kontroli nad oskarżonym, uniknięcie kosztów ekonomicznych i społecznych związanych z pobytem w areszcie śledczym. Środek ten zmniejsza również ryzyko demoralizacji oskarżonego, pozwala mu utrzymywać więzi społeczne i pracować nad resocjalizacją, a jednocześnie daje większe możliwości monitorowania jego zachowania - zaznaczają.
Zgodnie z założeniami AE nie da się zastosować w każdym przypadku. Zgodnie z art. 258 k.p.k. tymczasowe aresztowanie i pozostałe środki zapobiegawcze można stosować nie tylko, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego, lecz także istnieje uzasadniona obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne. Z tego względu eksperci przewidują, że AE będzie najczęściej stosowany na późniejszym etapie śledztwa, kiedy większość dowodów jest już zgromadzona, a tym samym ryzyko utrudniania postępowania – matactwa – jest znacząco mniejsze.
Zobacz w LEX: Stosowanie tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym >
Sposób zamiany i kwestie proceduralne
Co do zasady areszt elektroniczny stosować będzie tylko sąd (art. 265a par. 2 k.p.k.). „Tradycyjne” tymczasowe aresztowanie zastosowane przez sąd będzie mógł zmienić na areszt elektroniczny również prokurator (art. 253 par. 2a k.p.k.).
Areszt elektroniczny w założeniu autorów projektu ma trwać przez całą dobę. Określając dni tygodnia i godziny, w których oskarżony ma prawo opuścić miejsce wykonywania tego środka, sąd uwzględni potrzebę realizacji przysługujących mu praw. Czas, w którym aresztowanemu elektronicznie wolno opuścić miejsca wykonywania środka, nie będzie mógł przekraczać trzech godzin na dobę w okresie pierwszych trzech miesięcy (art. 265a par. 5 k.p.k.).
Wprowadzenie AE może realnie ograniczyć liczbę aresztów tymczasowych. Oznaczałoby to zarówno odciążenie jednostek penitencjarnych, jak i obniżenie kosztów dla Skarbu Państwa, przy jednoczesnym zachowaniu kontroli nad oskarżonymi. Projekt ustawy opracowany przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego trafił do Departamentu Prawa Karnego MS i będzie podlegał dalszym konsultacjom.
Czytaj w LEX: Pojęcie i rodzaje przesłanek środków zapobiegawczych w polskim procesie karnym >
To nie pierwszy taki projekt
Warto przypomnieć, że to nie jest całkiem nowy pomysł, bo w jednym z projektów modyfikującym w 2020 r. tzw. „lex koronawirus” znalazł się zaproponowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości zapis, wprowadzający do kodeksu postępowania karnego nowy środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania lokalu, czyli tzw. areszt domowy. W ramach nowelizacji, do kodeksu postępowania karnego miał zostać dodany artykuł 274a, który w punkcie pierwszym miał stanowić, że tytułem środka zapobiegawczego można zastosować wobec oskarżonego zakaz opuszczania lokalu, a w punkcie 2, że środek przewidziany w par. 1 stosuje sąd, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator, na okres nie dłuższy niż trzy miesiące.
Jak mówił w Sejmie ówczesny wiceminister Sebastian Kaleta, Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło wrócić do koncepcji (to nawiązanie do roku 2011, kiedy rząd PO-PSL zastanawiał się nad takim rozwiązaniem) „w związku z trudną sytuacją i chęcią ograniczenia liczby osadzonych w aresztach jeśli można zastosować inne formy izolacji”. Ostatecznie projekt ten nie zyskał aprobaty i nie wszedł w życie. Dosadnie skomentował to wtedy na platformie X dr Wojciech Górowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego: Władza idzie grubo. W projekcie areszt domowy - nowy środek zapobiegawczy który stosuje prokurator w postępowaniu przygotowawczym. Jak to się łączy z wirusem?!?! Jak za komuny pozbawia wolności człowieka prokurator, czyli organ władzy wykonawczej.
Dobry pomysł, ale aresztowanie przez prokuratora nie do przyjęcia
Pomysł, co do zasady, chwali Zofia Branicka, autorka poświęconego tymczasowym aresztowaniom raportu Fundacji Court Watch Polska. - Areszt domowy w założeniu miał uzupełnić aktualny katalog środków zapobiegawczych. Mógł sprawić, że prokuratorzy rzadziej wnioskowaliby, a sądy rzadziej orzekałyby o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. Niestety, w zamyśle ustawodawcy prokurator mógłby samodzielnie wydać postanowienie o zakazie opuszczania lokalu na okres aż trzech miesięcy. Naszym zdaniem ze względu na to, że projektowany środek zapobiegawczy znacznie ograniczał wolność jednostki, organ prowadzący postępowanie przygotowawcze nie powinien móc decydować o jego dłuższym stosowaniu niż czas potrzebny na złożenie i rozpoznanie odpowiedniego wniosku w tym przedmiocie przez niezawisły sąd - napisała. I podkreśliła, że ostatecznie dotąd nie wypracowano żadnej alternatywy dla stosowania tymczasowego aresztowania. Nie prowadzono także działań mających na celu wykorzystanie nowoczesnych technologii w celu lepszego zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania karnego.
Z kolei według autorów opublikowanego w ubiegłym roku przez Krakowski Instytut Prawa Karnego raportu pt. „Tymczasowe aresztowanie w Polsce. Dlaczego jest źle? Jak powinno być? Analiza prawna na tle przepisów państw Europy”, areszt w systemie dozoru elektronicznego byłby dobrym rozwiązaniem. Wskazują, że takie rozwiązanie występuje w innych krajach, m.in. w Anglii i Walii, gdzie system takiego dozoru, zarówno na potrzeby zabezpieczenia postępowania karnego, jak i wykonywania orzeczonej kary, rozwijany jest zasadniczo od początku lat 90. XX wieku. - Tego rodzaju instrument pozwoliłby zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania w większym stopniu niż obecnie występujące w procedurze karnej środki wolnościowe, a jednocześnie nie wymuszałyby umieszczenia podejrzanego/oskarżonego w izolacji penitencjarnej – napisali autorzy raportu.
- Oczywiście dla stosowania takiego środka trzeba stworzyć odpowiednią aparaturę prawną i dostosować System Dozoru Elektronicznego do tych potrzeb. Ale to jest możliwe, a obecnie są w tym systemie pewne rezerwy i polskie państwo spokojnie by sobie z tym poradziło – mówi prof. Szymon Tarapata z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z autorów raportu. Według tej koncepcji, sprowadzałoby się to w praktyce do orzeczenia nakazu przebywania w określonej przestrzeni przez całą dobę, bądź w określonych godzinach, zgodnie z ustalonym harmonogramem. Przestrzeganie tego nakazu byłoby monitorowane z wykorzystaniem SDE. Tak określony areszt domowy, powiązany z dozorem elektronicznym, przydatny byłby zwłaszcza wówczas, gdy nie istnieje potrzeba pozbawienia podejrzanego możliwości korespondencji. Instrument ten mógłby w skuteczny sposób eliminować np. obawę ucieczki lub ukrycia się. Jednocześnie funkcjonowanie w ramach indywidualnie określonego harmonogramu umożliwiłoby aresztowanemu pracę.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.