Przy okazji prezentacji rządowej ustawy deregulacyjnej, rzecznik prasowy PiS powiedział, że to za mało i należy zlikwidować cały art.17 Konstytucji. W podtekście zabrzmiało to tak, że „należy całe to towarzystwo zawodów zaufania publicznego wywieźć na jednym wózku”. To jest zjawisko groźne, dlatego, ze wmawianie ludziom, że zawody zaufania publicznego, regulowane przez samorząd, utrudnią dostęp młodym ludziom do pracy – jest nieprawdą – mówi Wojciech Gęsiak, prezes Krajowej Rady Izby Architektów.
Zawody regulowane – lekarze czy prawnicy - występowały już bardzo dawno w państwach cywilizowanych i wszyscy kandydaci musieli zdać egzamin państwowy lub przed komisjami zawodowymi.  Samorządy są fundamentem społeczeństwa obywatelskiego.
Zdaniem Wojciecha Gęsiaka, jeśli człowiek udaje się po usługę prawniczą, budowlaną czy lekarską chce mieć pewność, że przychodzi  do specjalisty, uznanego w swoim środowisku, przestrzegającego etyki i z odpowiednim tytułem. W momencie, gdy okaże się, że każdy może się ogłosić w prasie, że jest adwokatem, lekarzem, inżynierem budownictwa, to będzie totalny absurd – podkreśla architekt.
Prezes Gęsiak przyznaje natomiast, że  młodzi  ludzie mają problem z pierwszą pracą w Polsce, ale nie w wyniku istnienia samorządów zawodowych, tylko z powodu trudnej sytuacji gospodarczej.
- Nie szukajmy kozła ofiarnego w postaci samorządów zawodowych – apeluje Wojciech Gęsiak. – Spalimy go na stosie i pojawią się nowe miejsca pracy? A jeśli deregulacja nie stworzy miejsc pracy, to znajdzie się następnego kozła ofiarnego.
W opinii przedstawicieli architektów rząd nie powinien słuchać makiawelistycznych podpowiedzi opozycji, która doradza likwidację art.17 Konstytucji.  - Wierzę w mądrość ministra Jarosława Gowina – dodaje Gęsiak.