Gdy choć jedna ze stron nie jest zadowolona z wydanego przez sąd wyroku, rozważa wniesienie apelacji. Strony niejednokrotnie wnoszą apelacje spóźnione, bądź wadliwie opłacone. Takie apelacje nie mogą zostać merytorycznie rozpoznane. W sądach prowadzone jest dokładne postępowanie międzyinstancyjne, którego celem jest m.in. weryfikacja terminowości wniesionej apelacji.

Sąd weryfikuje dopuszczalność

Kodeks postępowania cywilnego nakłada na sądy obowiązek weryfikowania dopuszczalności wniesionego środka odwoławczego. Zmiana w przepisach Kodeksu postępowania cywilnego znacząco odbija się na modelu prowadzenia postępowania międzyinstancyjnego. Do dnia 7 listopada 2019 r. znaczącą ilość czynności w ramach tzw. międzyinstancji podejmowano w sądzie pierwszej instancji, a więc w tym sądzie, w którym zapadł kwestionowany przez stronę wyrok. Następnie po przekazaniu akt do sądu odwoławczego, czynności kontrolne prowadzone były ponownie – w sądzie odwoławczym. Od  7 listopada 2019 r. sąd odwoławczy przejął znaczącą ilość czynności. Kontrola dopuszczalności wniesienia apelacji podejmowana jest już tylko raz – po przekazaniu akt wraz z apelacją do sądu odwoławczego.

Czytaj w LEX: Zmiany w postępowaniu odwoławczym w związku z reformą KPC >

Jak wskazuje adwokat Łukasz Strzelecki, prowadzący kancelarię adwokacką w Miechowie, nowelizacja w procedurze cywilnej wprowadziła zmiany w postępowaniu międzyinstancyjnym, czyli toczącym się po wydaniu orzeczenia przez sąd pierwszej instancji, a przed merytorycznym rozpoznaniem środka odwoławczego. -  Zmiana zakłada, że postępowanie międzyinstancyjne będzie toczyło się tylko przed sądem drugiej instancji, gdyż sąd pierwszej instancji po wpłynięciu apelacji niezwłocznie przedstawi akta sądowi drugiej instancji. Wszystkie czynności będą więc wykonane przed sądem odwoławczym. Celem nowelizacji było to, by nie powtarzać tych samych działań w dwóch sądach, bowiem w praktyce sąd drugiej instancji ponownie sprawdzał, czy środek odwoławczy spełniał wymogi formalne - wskazuje mecenas Strzelecki.

 


- Uchylenie art. 370 k.p.c. oraz wprowadzenie zmian w treści art. 373 k.p.c. spowodowało, że całą kontrolę formalną apelacji przejmuje sąd odwoławczy. To ten sąd sprawdzi czy apelacja została opłacona, wniesiona w terminie czy też np. spełnia wymagania określone w art. 368 k.p.c. Jeśli sąd drugiej instancji dostrzeże braki apelacji, będzie miał obowiązek wezwać stronę ją wnoszącą do ich usunięcia - zauważa adwokat Łukasz Lecyk, prowadzący kancelarię adwokacką w Lublinie.

Czytaj także: Nowelizacja postępowania cywilnego przyspieszy apelacje>>

Koniec z powtarzaniem czynności

W poprzednim stanie prawnym sąd odwoławczy nie był związany oceną dokonaną przez sąd pierwszej instancji, tj. mógł wezwać do usunięcia braków, których dotychczas nie dostrzeżono, jak też mógł odrzucić apelację mimo tego, że sąd pierwszej instancji uznał, iż braki skutecznie usunięto lub nie zauważył, że jest ona wniesiona po terminie.  - Omawiana zmiana odciąży przewodniczących wydziałów w sądach pierwszej instancji, ale zwiększy obciążenie w sądach odwoławczych - wskazuje adwokat Łukasz Strzelecki. Podkreśla, iż uprawnienie do nadawania biegu apelacji przyznano referendarzom sądowym.

Czytaj w LEX: Nowe obowiązki referendarzy sądowych w związku z reformą KPC >

Jak ocenia, biorąc pod uwagę, że postępowanie międzyinstancyjne nie będzie powtarzane w obu sądach, zmiana ta może wpłynąć pozytywnie na bieg postępowań. - Pamiętać jednak należy, że do jednego sądu okręgowego wpływają środki odwoławcze z kilku sądów rejonowych, a do jednego sądu apelacyjnego z kilku sądów okręgowych. W sądach odwoławczych powinno więc nastąpić zwiększenie liczby pracowników, którzy będą odpowiedzialni za postępowanie międzyinstancyjne, aby nie doszło do przewlekłości. Z praktyki wiem, że w niektórych sądach rejonowych na doręczenie odpisu apelacji czeka się kilka dni, w innych kilka miesięcy. Po nowelizacji ulegnie to zapewne uśrednieniu - zwraca uwagę adw. Strzelecki.

Zobacz procedurę w LEX: Skierowanie apelacji do rozpoznania >

W podobnym duchu wypowiada się adwokat Łukasz Lecyk. - Zmiany w omawianym zakresie oceniam pozytywnie – podkreśla mecenas Łukasz Lecyk. Wskazuje, że scedowanie na sąd II instancji wszystkich obowiązków związanych z kontrolą formalną apelacji może nieznacznie przyspieszyć postępowanie sądowe. Zwraca on uwagę, że zmiana w prawie spowoduje także odciążenie sądu, który wydał wyrok w pierwszej instancji. Sąd ten nie będzie już musiał zajmować się kontrolą środka odwoławczego. Będzie mógł w tym czasie podjąć inne czynności.

Czytaj w LEX: Zmiany w uzasadnianiu orzeczeń po nowelizacji KPC >

Mankamenty nowelizacji

Można jednak założyć, że nie w każdym przypadku zmiana procedury będzie korzystna – z punktu widzenia długości postępowania sądowego. Jeśli powód złoży spóźnioną apelację, to i tak sąd pierwszej instancji ma obowiązek przekazać ją sądowi odwoławczemu. Sąd pierwszej instancji – choć będzie widział, że apelacja wniesiona po terminie podlega odrzuceniu – nie będzie posiadał stosownej podstawy prawnej do jej odrzucenia. Sąd ten będzie obowiązany do przedłożenia akt ze spóźnioną apelacją sądowi odwoławczemu. Tam bowiem może zapaść postanowienie o jej odrzuceniu. W poprzednim stanie prawnym postanowienie o odrzuceniu apelacji zapaść mogło także w sądzie pierwszej instancji.

Zobacz w LEX: Środki odwoławcze w świetle reformy procedury cywilnej - nagranie ze szkolenia >

Cofnięcie apelacji

W sądach pierwszej instancji można jedynie wydać postanowienie o umorzeniu postępowania apelacyjnego, o ile autor apelacji cofnie ją zanim dojdzie do przekazania akt do sądu odwoławczego. Wynika to z art. 391 § 2 k.p.c. Poza postanowieniem w tym przedmiocie sąd pierwszej instancji nie posiada uprawnień do wydania orzeczeń w zakresie postępowania międzyinstancyjnego.