Jak poinformował prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, sprawa dotyczy teleturnieju nadawanego w jednej ze stacji telewizyjnych w 2005 roku. Jego uczestnikom Michał F. ujawnił pytania i odpowiedzi.
Według umowy, wtajemniczeni uczestnicy teleturnieju nie grali o główną nagrodę, wynoszącą 10 tys. zł, aby nie wzbudzić podejrzeń. Zadowalali się niższymi kwotami, wynoszącymi ok. 6-7 tys. zł. Z wygranej zabierali dla siebie tysiąc złotych, resztę - według ustaleń prokuratury - oddawali Michałowi F.
Troska o zachowanie pozorów na nic się zdała; jedna z uczestniczek teleturnieju pomyłkowo udzieliła odpowiedzi na pytanie, które dopiero miało paść jako kolejne. Kobieta zamiast "dolina" odpowiedziała "kiełbasa". To wzbudziło podejrzenia prowadzących program. Kobieta przyznała, że otrzymała pytania i odpowiedzi od Michała F.
Według prokuratury, dzięki temu oszustwu wyłudzono w sumie 19 tys. zł.
Michał F. nie przyznał się do winy. Wyjaśnił jedynie, że na prośbę znajomego odbierał uczestników teleturnieju z dworca i odwoził ich do studia nagrań, za co dostawał 200 zł. Nie podał danych znajomego.
Prokuratura bada, w jaki sposób pytania i odpowiedzi trafiły do niepowołanych osób. (PAP)