UOKiK: banki nie mogą dowolnie zmieniać oprocentowania kredytów hipotecznych

Aneta Styrnik z biura prasowego UOKiK powiedziała, że pozew do sądu w sprawie dowolnego ustalania wysokości oprocentowania kredytu hipotecznego zostanie wysłany wkrótce. Zastrzegła ponadto, że działanie UOKiK nie jest reakcją na ostatnie protesty klientów mBanku i Multibanku należących do BRE, którzy kwestionują sposób naliczania im oprocentowania kredytów zaciągniętych we frankach.

„Na razie nie jest przesądzone, czy pozew będzie dotyczył banku z grupy BRE, czy innego banku" - powiedziała Styrnik. Przyznała jednak, że kwestionowane klauzule UOKiK znalazł m.in. w umowach stosowanych przez mBank. Poinformowała, że jeżeli sąd zgodzi się ze stanowiskiem urzędu i przyzna mu rację, zakazanej klauzuli nie będzie mógł stosować żaden bank, bez względu na to, którego z nich będzie dotyczył pozew.
„Nie ma znaczenia w przypadku jakiego banku zakwestionujemy klauzulę. Znaczenie ma uznanie przez sąd klauzuli za niedozwoloną i wpisanie jej do rejestru" – powiedziała.

Zgodnie z regulaminami przyznawania kredytów przez mBank, które otrzymał UOKiK, oprocentowanie kredytów hipotecznych „może ulec zmianie" w przypadku zmiany jednego z parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego, np. zmiany poziomu inflacji, czy zmiany oprocentowania lokat międzybankowych (dla kredytów w złotych) lub zmiany stopy referencyjnej określonej dla danej waluty oraz zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w kraju, którego waluta jest podstawą waloryzacji (dla kredytów w walutach).

UOKiK uważa, że takie klauzule pozwalają bankom w sposób dowolny decydować o zmianie oprocentowania w zależności od zmiany parametrów.
„W jednej sytuacji może być tak, że oprocentowanie wzrośnie bądź zmaleje, ale w innym przypadku tak nie musi być. Sam bank decyduje, co się stanie, czy zmieni oprocentowanie, czy nie. Kwestionujemy arbitralność takich decyzji, a nie fakt, że oprocentowanie może rosnąć lub maleć, bo to jest normalne przy kredytach o zmiennej stopie oprocentowania" - tłumaczy Styrnik.

Część klientów banków należących do grupy BRE, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich skarży się, że mimo spadających stóp procentowych w Szwajcarii, ich banki nie obniżyły oprocentowania. Chodzi o osoby, które wzięły kredyt przed wrześniem 2006 r., kiedy zmiany oprocentowania kredytów były ustalane przez bank. Potem te zasady zmieniły się - oprocentowanie uwzględnia marżę banku i trzymiesięczny LIBOR.
LIBOR to stopa procentowa kredytów udzielanych na rynku międzynarodowym w Londynie. Spadek tej stopy oznaczałby spadek oprocentowania kredytu, a wzrost - wzrost oprocentowania.
 
Open Finance: 4 banki z 21 podwyższyły oprocentowanie kredytów
 
Tymczasem z informacji przekazanych przez Open Finance wynika, że mimo obniżenia w ostatnim czasie stóp procentowych w Polsce, cztery banki z 21 podwyższyły oprocentowanie rocznych kredytów gotówkowych.

Od grudnia 2008 r. roku Rada Polityki Pieniężnej (RPP) dwa razy obniżała stopy procentowe, za każdym razem o 75 punktów bazowych.
Analitycy Open Finance przeanalizowali oprocentowanie rocznych kredytów w wysokości 5 tys. zł, oferowanych przez 21 banków działających w Polsce. Badanie przeprowadzono na początku lutego, zestawiając te dane z oprocentowaniem, które obowiązywało w grudniu 2008 roku.
„Spośród 21 banków, które analizowaliśmy, oprocentowanie kredytów dla stałych klientów wzrosło w BOŚ (w lutym br. 10,07 proc. wobec 9,66 proc. w grudniu 2008 roku), Euro Banku (12,75 proc. wobec 6,9 proc.), ING (16 proc. wobec 14,5 proc.) i mBanku (16,45 proc. wobec 10,8 proc.)" - powiedział analityk Open Finance Mateusz Ostrowski.

Wśród banków, które podwyższyły oprocentowanie takich kredytów, są i takie, które zwiększyły prowizje - dla stałych klientów zrobił to mBank, a w przypadku pozostałych - Bank Pocztowy.

Jeśli chodzi natomiast o oprocentowanie kredytów oferowanych osobom nie będącym stałymi klientami, to w lutym br. jest ono wyższe niż w grudniu ub. r. w Banku Pocztowym (23 proc. wobec 20 proc.), BOŚ (14,67 proc. wobec 12,66 proc.), Euro Banku (16,25 wobec 6,9 proc.) oraz mBanku (19,05 proc. wobec 16,45 proc.).

Ostrowski podkreślił jednak, że niektóre banki obniżyły oprocentowanie. W Banku Pocztowym roczne kredyty w wysokości 5 tys. zł udzielane stałym klientom w grudniu ub.r. miały oprocentowanie na poziomie 20 proc., a w lutym 14 proc., w Citi Handlowym - odpowiednio: 12,49 proc. i 9,99 proc., w Deutsche Bank PBC - 12,06 proc. i 10,31 proc., w Pekao SA - 16,5 proc. i 10,99 proc., a w Polbanku EFG - 17,9 proc. i 11,9 proc.

Dla osób nie będących stałymi klientami oprocentowanie obniżyły następujące banki: Citi Handlowy (z 16,99 proc. w grudniu do 14,99 proc. w lutym), Deutsche Bank PBC (z 12,56 do 10,81), Nordea (z 16 proc. do 15,5 proc.), Pekao SA (z 16,5 proc. do 10,99 proc.) oraz Polbank EFG (z 17,9 proc. do 11,9 proc.).

Na koszt kredytu, obok oprocentowania, wpływa też prowizja. Ostrowski powiedział, że dla stałych klientów Kredyt Bank podwyższył ją w lutym do 4 proc., a jeszcze w grudniu stosował zerową prowizję; mBank podwyższył ją do 3 proc. wobec 2 proc. w grudniu, a Pekao SA do 5 proc. z 0 proc.

„Dwa banki zwiększyły prowizje dla pozostałych klientów" - powiedział Ostrowski, wymieniając m.in. Bank Pocztowy. O ile w grudniu 2008 roku było to 4,95 proc., to w lutym 5 proc. Natomiast dla stałych klientów bank ten zmniejszył prowizję z 3,95 proc. do 2 proc.

Opłaty takie zmienił również bank Pekao SA, zwiększając je z 0 proc. do 5 proc. dla wszystkich klientów. „Dwa banki obniżyły prowizję dla osób, które nie są ich stałymi klientami" - powiedział analityk. Wyjaśnił, że w Citi Handlowym spadła ona z 5 proc. w grudniu do 1 proc. w lutym, a w MultiBanku - z 3 proc. do 2 proc.