Zdaniem Kulika, wzrost wartości franka wobec złotego do wysokości 3,22 zł - tak jak to miało miejsce w poniedziałek - może przyczynić się do jeszcze większego pogorszenia spłacalności kredytów hipotecznych w tej walucie.
Na koniec 2008 roku osoby prywatne zaciągnęły w sumie 192,1 mld zł kredytów hipotecznych, w tym kredyty walutowe stanowiły 133,7 mld zł.
Część ekspertów prognozuje, że w Polsce może dojść do sytuacji podobnej do tej w USA, że banki będą odbierać mieszkania obciążone kredytem i je licytować, bowiem kredytobiorców kredytów, głównie we frankach, nie będzie stać na zapłatę raty. Wielu kredytobiorców kredytów w szwajcarskiej walucie wpadło bowiem w pułapkę: nie stać ich już niemal za spłatę raty przy tak wysokim kursie, ale jednocześnie nie mogą przewalutować kredytu, gdyż taka operacja spowodowałaby, że straciliby jeszcze bardziej i mieliby do spłaty kwotę znacznie wyższą niż pierwotnie zaciągnęli.
Główny analityk biura doradców finansowych Finamo Paweł Majtkowski powiedział, że rata kredytów w szwajcarskiej walucie, mimo poniedziałkowego rekordu (3,22 zł.), jest w większości przypadków nadal niższa niż w kredytach złotowych.
Ekspert spodziewa się odwrócenia trendu na rynku walutowym. „Poziom, który osiągnęła złotówka, to maksimum, które może osiągnąć" - ocenił.
O cierpliwość do kredytobiorców zaapelował również ekspert Comperia.pl Bartłomiej Samsonowicz. Ocenił, że wyższe raty kredytów w obcych walutach będą prawdopodobnie dotyczyć tylko kilku najbliższych miesięcy. W dłuższej perspektywie bowiem - jak prognozuje - nastąpi odwrócenie negatywnego trendu na rynku walutowym.
Analityk Open Finance Emil Szweda nie spodziewa się fali przewalutowań. „Kto w sierpniu ub.r. wziął kredyt we frankach, dziś płaci ratę wyższą niż ci, którzy zdecydowali się na kredyt w złotówkach, choć wówczas korzyść sięgała 30 proc." - ocenił. W sierpniu kurs franka wynosił około 2 zł.
Jak wyjaśnił Szweda, na wzrost ten składa się różnica kursowa oraz różnica wynikająca z wyższego oprocentowania kredytów złotówkowych.