Czy w Polsce na rynku kredytów powtórzy się sytuacja z USA?
 
Jak podkreślił Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów,wartość kredytów hipotecznych, których osoby prywatne nie spłacają co najmniej od czterech miesięcy wynosiła na koniec 2008 roku 1,9 mld zł. Z tego 738 mln zł przypadało na kredyty przeliczane w walutach obcych, głównie we franku szwajcarskim.
„Na koniec trzeciego kwartału ubiegłego roku wartość takich zagrożonych kredytów wynosiła około 1,5 mld zł, z tego na kredyty walutowe przypadało 485 mln zł" - powiedział Kulik.
Zdaniem Kulika, wzrost wartości franka wobec złotego do wysokości 3,22 zł - tak jak to miało miejsce w poniedziałek - może przyczynić się do jeszcze większego pogorszenia spłacalności kredytów hipotecznych w tej walucie.
Na koniec 2008 roku osoby prywatne zaciągnęły w sumie 192,1 mld zł kredytów hipotecznych, w tym kredyty walutowe stanowiły 133,7 mld zł.
„W 2008 roku wśród kredytów walutowych rozliczanych w złotych, aż 80 proc. zaciągnięto we frankach" - poinformował Andrzej Kulik. Podkreślił, że we wcześniejszych latach udział kredytów we frankach był mniejszy - wynosił około 66 proc.
Część ekspertów prognozuje, że w Polsce może dojść do sytuacji podobnej do tej w USA, że banki będą odbierać mieszkania obciążone kredytem i je licytować, bowiem kredytobiorców kredytów, głównie we frankach, nie będzie stać na zapłatę raty. Wielu kredytobiorców kredytów w szwajcarskiej walucie wpadło bowiem w pułapkę: nie stać ich już niemal za spłatę raty przy tak wysokim kursie, ale jednocześnie nie mogą przewalutować kredytu, gdyż taka operacja spowodowałaby, że straciliby jeszcze bardziej i mieliby do spłaty kwotę znacznie wyższą niż pierwotnie zaciągnęli.
 
Eksperci: zacisnąć zęby, nie przewalutowywać i … czekać
 
Analitycy niezmiennie przestrzegają przed przewalutowaniem kredytów zaciąganych we frankach.
Główny analityk biura doradców finansowych Finamo Paweł Majtkowski powiedział, że rata kredytów w szwajcarskiej walucie, mimo poniedziałkowego rekordu (3,22 zł.), jest w większości przypadków nadal niższa niż w kredytach złotowych.
Ekspert spodziewa się odwrócenia trendu na rynku walutowym. „Poziom, który osiągnęła złotówka, to maksimum, które może osiągnąć" - ocenił.
W jego opinii, kredytobiorcy powinni uzbroić się w cierpliwość. „Bierzemy kredyt na 30 lat, czasami nawet na dłużej. W tym czasie takich okresów, gdy frank się bardzo umacnia, może być kilka. Zawsze będą też momenty odwrotne, kiedy będzie umacniała się złotówka" - zaznaczył.
O cierpliwość do kredytobiorców zaapelował również ekspert Comperia.pl Bartłomiej Samsonowicz. Ocenił, że wyższe raty kredytów w obcych walutach będą prawdopodobnie dotyczyć tylko kilku najbliższych miesięcy. W dłuższej perspektywie bowiem - jak prognozuje - nastąpi odwrócenie negatywnego trendu na rynku walutowym.
Analityk Open Finance Emil Szweda nie spodziewa się fali przewalutowań. „Kto w sierpniu ub.r. wziął kredyt we frankach, dziś płaci ratę wyższą niż ci, którzy zdecydowali się na kredyt w złotówkach, choć wówczas korzyść sięgała 30 proc." - ocenił. W sierpniu kurs franka wynosił około 2 zł.
„Przewalutowanie tego kredytu dzisiaj, oznaczałoby stratę. Gdyby klient, który brał kredyt w sierpniu przy kursie na poziomie około 2 zł, dziś przewalutowałby go na złotówki, rata w stosunku do sierpnia wzrosłaby mu ponad dwukrotnie" - wyjaśnił.
Jak wyjaśnił Szweda, na wzrost ten składa się różnica kursowa oraz różnica wynikająca z wyższego oprocentowania kredytów złotówkowych.
„Związane z tym zwiększenie kwoty kredytu wymagałoby zwiększenia zabezpieczenia, a mieszkania nie zyskują teraz na wartości" - zauważył. Dlatego, jego zdaniem, klienci nie tylko „powinni wstrzymać się z przewaluotowaniem", ale wręcz „nie mają wyjścia" i muszą czekać na ustabilizowanie się polskiej waluty.