Wszystkie lokaty założone w sierpniu 2009 r. przyniosły realny zysk. Za rok o tej porze będzie znacznie gorzej. Odczyt wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych za miniony miesiąc na poziomie 2 proc. r./r. oznacza, że żaden z klientów nie stracił zakładając lokatę przed rokiem. Po uwzględnieniu 19- proc. podatku od zysków kapitałowych oraz publikowanego co miesiąc przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnika inflacji można sprawdzić, który z banków dał najwięcej zarobić.

Powody do zadowolenia powinni mieć klienci AIG Banku, realny zysk z lokaty internetowej na 6,3 proc. wyniósł 3,04 proc. Drugim w kolejności wynikiem mogą pochwalić się BNP Paribas Fortis i Toyota Bankiem, które przyniosły zysk na poziomie 2,96 proc. Na przeciwnym biegunie znajdują się lokaty zakładane przez klientów Banku Pekao, którzy na lokacie internetowej oprocentowanej na 2,7 proc. realnie zarobili mniej niż 0,2 proc. Średni zysk dla 30 banków ujętych w zestawieniu to 1,9 proc. - wynika z analizy Open Finance.

- Mimo, że odczyt wskaźnika inflacji był taki sam jak przed miesiącem, to realny zysk z lokat zakładanych rok temu spadł. Jeszcze w lipcu 2009 r. można było założyć lokatę ze stawką 7 proc., ale już miesiąc później oprocentowanie najlepszego depozytu wynosiło 6,3 proc., więc i spadek realnego zysku jest zauważalny. Z dużym prawdopodobieństwem można mówić, że w przyszłym roku o tej porze realne zyski z rocznych depozytów będą znacznie niższe niż obecnie. Posługując się prognozą inflacji na wrzesień przyszłego roku (3,4 proc. r./r.) sporządzoną przez ekonomistę Getin Noble Bank już dziś można wyznaczyć, które lokaty zakładane w tym miesiącu nie ochronią oszczędności - mów Michał Sadrak z Open Finance. Według jego analizy, realizacja prognozy inflacji na poziomie 3,4 proc. we wrześniu 2011 r. oznaczałaby, że lokaty w 12 z 32 banków nie ochronią zdeponowanych oszczędności. Na dzień dzisiejszy przy założonej prognozie stratę przyniesie każda lokata z oprocentowaniem niższym niż 4,2 proc., a żeby wszystkie lokaty przyniosły zysk wskaźnik inflacji nie mógłby być wyższy niż 2,1 proc. Oznacza, to że do ochrony kapitału nie wystarczy już wizyta w banku, ale niezbędna będzie odrobina mobilności, żeby znaleźć ofertę, która nie przyniesie strat.