"Płacimy wszystkie podatki, które musimy; każdego dolara" - mówił we wtorek w Senacie Cook. Zapewniał, że Apple "nie stosuje sztuczek podatkowych; nie trzyma pieniędzy na Karaibach ani nie ma konta w banku na Kajmanach".

"Nasze zagraniczne dochody są dwa razy większe niż w kraju. Ale Apple to wciąż amerykańska firma i jesteśmy dumni z naszego wkładu w amerykańską gospodarkę" - mówił Cook. Przekonywał, że Apple jest największym płatnikiem podatków korporacyjnych w USA - w ubiegłym roku firma zapłaciła 6 mld dolarów amerykańskiemu fiskusowi. Podkreślał, że Apple przyczynił się do powstania "setek tysięcy nowych miejsc pracy w USA" i kieruje się wartościami. "Apple to lider praw człowieka, edukacji i ochrony środowiska" - powiedział.

Cook musiał odpowiadać na trudne pytania senatorów w związku z raportem, z którego wynika, że Apple zdołał uniknąć zapłacenia kilkudziesięciu miliardów dolarów podatków w USA od zagranicznych zysków. Firma nie uciekła się do żadnych nielegalnych praktyk, ale wykorzystała luki prawne, które pozwoliły jej założyć w Irlandii filie niepodlegające żadnemu fiskusowi. W Irlandii spółki Apple'a korzystają bowiem ze statusu firm zagranicznych, jako że tamtejsze prawo uznaje za podmioty lokalne tylko te spółki, których centra zarządzania są również w Irlandii.

Te trzy spółki zależne (Apple Operations International, Apple Sales International i Apple Operations Europe) zatrudniają relatywnie niewielu pracowników, ale generują około trzech czwartych zysków Apple'a, gdyż formalnie to przez nie firma prowadzi cały swój światowy biznes (poza terenem USA).

95 proc. decyzji Apple'a zapada w USA, gdzie wymyślane są też innowacyjne produkty. Jednak aż dwie trzecie zysków Apple'a, około 100 mld dolarów, wygenerowały trzy irlandzkie spółki - mówił demokratyczny senator Carl Levin, który kierował posiedzeniem komisji śledczej Senatu. Te trzy spółki nie płacą podatków; to prawdziwa złota kura - podkreślał Levin.

"Macie prawo to robić. Ale czy zdecydujecie się na sprowadzenie z powrotem tego kapitału do USA, jeśli nie obniżymy stawki podatkowej?" - dopytywał senator. Cook nie udzielił jasnej odpowiedzi.

Apple - jak potwierdził Cook - zawarł z rządem irlandzkim już na początku lat 80. porozumienie, zgodnie z którym firma płaci maksymalnie 2 proc. podatku od zysków podlegających opodatkowaniu w tym kraju. W USA podatek korporacyjny wynosi 35 proc.

"Obecny system podatkowy jest niekorzystny dla firm amerykańskich w porównaniu z firmami zagranicznymi" - powiedział Cook. Zaapelował o reformę systemu podatkowego. "Gdyby system był prosty, to myślę, że wiele firm wróciłoby z kapitałem do USA i byłoby to z korzyścią dla amerykańskiej gospodarki" - oświadczył.

Występujący podczas przesłuchania eksperci ds. prawa podatkowego zapewniali, że Apple nie złamał prawa. Wyrażali jednak opinię, że przykład tej firmy powinien skłonić Kongres do refleksji nad ewentualną zmianą prawa.

W USA nie było całościowej reformy prawa podatkowego od 1986 roku.

Republikanin związany z Tea Party, Rand Paul, bronił Apple'a, podkreślając, że nie ma nic złego w tym, iż firma próbuje zmniejszyć spoczywające na niej obciążenia podatkowe. "Podatki to koszty i każda firma minimalizuje obciążenia podatkowe. Znajdźcie mi choć jedną firmę, która tak nie postępuje" - mówił Paul. Apelował o "wynagrodzenie" firm takich jak Apple obniżeniem składek podatkowych w USA.

"Nie możemy dłużej akceptować systemu, który pozwala wielonarodowym firmom przenosić zyski w różne miejsca na świecie, by unikać płacenia podatków" - podsumował debatę przewodniczący Levin.

Konieczność stworzenia systemu międzynarodowej koordynacji, który pozwoli na zminimalizowanie ucieczek podatkowych przez wielkie międzynarodowe koncerny, będzie zapewne jednym z najważniejszych tematów czerwcowego szczytu G8 w Irlandii Północnej.

Z Waszyngtonu Inga Czerny

icz/ az/ kar/

Zobacz także:

Apple wykorzystał luki prawne by nie płacić miliardowych podatków