Według prezydenta Polska należy do tych krajów Unii Europejskiej, w których zagrożenie ubóstwem wśród osób w wieku emerytalnym jest relatywnie niskie. "To też zasługa poprzedniej reformy (emerytalnej - PAP)" - powiedział.

Komorowski zapowiedział, że konieczne są zmiany systemowe, które przeciwdziałałyby w przyszłości powiększaniu się ubóstwa wśród osób starszych. "Dzisiaj to nie jest problem. Ale trzeba wdrożyć rozwiązania gwarantujące, że ten problem nie będzie narastał" - podkreślił.

"Trzeba dyskutować o sposobach osiągnięcia równego wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn i o tym, co zrobić, by usunąć barierę aktywności zawodowej i zatrudniania osób w starszym wieku" - dodał prezydent. Ocenił, że "ogromna większość Polaków akceptuje perspektywę dłuższego okresu pracy, jeśli będzie to oznaczało korzystniejsze rozwiązania, jeśli chodzi o wysokość emerytur".

Według Komorowskiego Polacy są otwarci na "rozmowy o ich własnej przyszłości - nie na zasadzie lukrowania rzeczywistości, ale rzetelnej argumentacji, za którą mogą stać także kwestie nie zawsze prostych i przyjemnych decyzji".

Prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał w środę z ekspertami na temat koniecznych zmian w systemie emerytalnym. Debata ma być pierwszym krokiem do stworzenia w prezydenckiej kancelarii planu działań w tej kwestii, który zostanie przedstawiony po wyborach parlamentarnych.

Podczas dyskusji pojawiły się propozycje podniesienia wieku emerytalnego, zrównania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn, zmiany zasad liczenia minimalnej emerytury czy sprawa fikcyjnego samozatrudnienia. Większość uczestników zgodziła się, że zmiany w tym zakresie są konieczne.

Agnieszka Chłoń-Domińczak ze Szkoły Głównej Handlowej (była wiceminister pracy - PAP) zwróciła uwagę, że rozwiązanie problemu niskich emerytur dotyczy nie tylko systemu emerytalnego, ale przede wszystkim rynku pracy. "Nie możemy tych dwóch rzeczy traktować odrębnie" - powiedziała.

Prezes Fundacji Naukowej Instytutu Badań Strukturalnych Maciej Bukowski powiedział, że problemu nie rozwiąże większa dzietność Polaków, ponieważ największym wyzwaniem jest zwiększenie liczby osób pracujących. Jego zdaniem konieczne jest jak najszybsze podniesieniem wieku emerytalnego kobiet. Bukowski wskazał, że Polska jest w tej kwestii najbardziej zapóźniona w Europie.

Natomiast ekspert z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Jeremi Mordasewicz podkreślił, że system emerytalny powinien być spójny. "Nie można ze służbami mundurowymi negocjować stopy zastąpienia w wysokości 75 proc. i godzić się, aby kobiety miały stopę zastąpienia 25 proc." - uważa Mordasewicz.

Szef zespołu doradców premiera Michał Boni powiedział, że nie ma co dyskutować o wydłużaniu wieku aktywności zawodowej np. bez poprawy systemu ochrony zdrowia czy poprawy warunków pracy. "Szukając rozwiązania dla podniesienia konkurencji polskiej gospodarki stworzyliśmy warunki młodemu pokoleniu takie, że ono w namiarze zatrudnianie jest w formach niepełnych, przejściowych, z bardzo niską składką ubezpieczeniową. Moim zdaniem to jest kwestia wymagająca poważnej dyskusji" - podkreślił Boni.

Poinformował jednak, że zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn przy "lekkim wydłużeniu" okresu pracy mogłoby dać po 2025 r. około 750 tys. osób więcej na rynku pracy.

Boni mówił, że potrzebna jest odwaga do poruszenia kwestii składek ubezpieczeniowych płaconych przez osoby na tzw. samozatrudnieniu. "Czyli powinniśmy powiedzieć +nie+ przymusowemu samozatrudnieniu, jak i +nie+ zbyt niskiemu poziomowi płaconych składek" - zaznaczał.

Minister poinformował, że rządowy i międzyinstytucjonalny zespół zaczął prace nad projektem dotyczącym poprawy efektywności systemu emerytalnego w II filarze. Jego zdaniem do przedyskutowania jest też "bez populizmu i w spokoju" kwestia polskiego filara zerowego (system emerytur obywatelskich - PAP). Dodał, że jego zdaniem warto także zastanowić się nad innym sposobem waloryzacji minimalnych emerytur, aby nie traciły one na wartości.

Zdaniem minister pracy Jolanty Fedak próby ulepszenia systemu emerytalnego czy dostosowania go do rzeczywistości "mają się trochę tak, jak przeszczep, który najpierw odpada, a potem, mimo leków, odpada zupełnie".

Według minister przedstawione podczas dyskusji propozycje idą w kierunku "zabezpieczenia w przyszłości obywateli emeryturami, które będą miały charakter obywatelski". "O tym się w UE dyskutuje. Mówi się nawet o emeryturze europejskiej, szukając dla niej właściwych źródeł finansowania" - wskazała minister.

Fedak powiedziała, że skoro wprowadzono system zdefiniowanej składki, to należy być konsekwentnym. "Pozwólmy obywatelom wybrać: czy przejdą na emeryturę wcześniej i niższą, czy później, na emeryturę wyższą" - mówiła.

Jej zdaniem przy obecnych wskaźnikach bezrobocia nie jesteśmy w stanie niczego załatwić podniesieniem wieku emerytalnego. Według Fedak niewielki wpływ na poprawę sytuacji miałaby także zmiana trendu demograficznego (starzenia się społeczeństwa - PAP), a najważniejszym warunkiem, aby jedno pokolenie mogło utrzymać drugie, jest rozwój i praca.

Prezydent Bronisław Komorowski podsumowując debatę podkreślił, że w jej wyniku doszedł do przekonania, że z koniecznymi zmianami dotyczącymi emerytur jesteśmy spóźnieni. "Z tego należy wyciągać istotne wnioski natury politycznej. Traktuję to jako wyzwanie dla przyszłego rządu i przyszłego parlamentu" - powiedział. Wyjaśnił, że utrudnieniem dla szybkiego wprowadzenia mogą być zbliżające się wybory.

Komorowski dodał, że zdaje sobie sprawę, że inaczej konstruuje się pomysły na głębokie zmiany przed wyborami i inaczej prowadzi się debatę publiczną. "Wszyscy wiemy, na czym to polega. To ta gorsza strona demokracji (...) przed wyborami częściej się królika goni, niż go się chce naprawdę złapać" - dodał.