– W tym roku rząd ma dokonać oceny funkcjonowania systemu emerytalnego. Oczywiście główną częścią debaty będzie OFE i kształtowanie drugiego filaru. Natomiast nie można zapominać o tym, że duże znaczenie ma sposób funkcjonowania trzeciego filaru. Jest to potrzebne, bo na razie zainteresowanie indywidualnymi kontami zabezpieczenia emerytalnego jest więcej niż mizerne – w pierwszym roku funkcjonowania IKZE konta utworzyło 0,5 mln osób – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

Dlatego – jego zdaniem – należy wprowadzić zachęty, głównie podatkowe, aby uatrakcyjnić oszczędzanie na dobrowolnych kontach emerytalnych.

– Po pierwsze chodzi nam o to, aby wypłata środków z IKZE była zwolniona z podatku dochodowego od osób fizycznych w ogóle lub też o wprowadzenie opodatkowania tych wypłat z IKZE zryczałtowanym podatkiem dochodowym od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatkiem Belki. W wielu krajach koniec takiej inwestycji wiąże się albo z brakiem podatku, albo z podatkiem od zysków kapitałowych. W Polsce jest to podatek dochodowy płacony na zasadach ogólnych, wobec tego to jest duży problem – podkreśla prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

Takiego problemu nie ma na przykład na Słowacji, gdzie składki wpłacane przez pracowników są zwolnione z opodatkowania do wysokości 323 euro rocznie, podczas gdy składki pracodawców mogą być odjęte od podstawy opodatkowania do wysokości 6 proc. wynagrodzenia pracownika. Ponadto na Słowacji przychód osiągnięty w wyniku inwestowania podlega opodatkowaniu liniową stawką podatku w wysokości 19 proc., a wypłata środków jest zwolniona z podatku.

Prezes Izby uważa również, że należy wprowadzić zmiany dotyczące określenia wysokości samych wpłat na IKZE. Dziś limit wynosi 4 proc. rocznego wynagrodzenia. Według eksperta, lepszym rozwiązaniem byłby limit kwotowy.

– Limit procentowy oznacza duże komplikacje. Trzeba znać swoje wynagrodzenie w poprzednim roku, a potem w kolejnych latach być na bieżąco. Dużo prostszym rozwiązaniem jest wskazanie kwoty, która da możliwość skorzystania wszystkim w takich samych proporcjach, a nie w zależności od zarobków – podkreśla Dyl.

Prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami mówi, że proponowane zmiany mają poparcie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

– Oczywiście duże znaczenie dla kształtowania stanowiska rządu ma także Ministerstwo Finansów. Natomiast sądzę, że takie instytucje jak Izba i inne, które się daną problematyką zajmują powinny mówić o konieczności zmian oraz wspierać resort finansów w swoich dążeniach – dodaje Marcin Dyl.

Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami chce także zmian w pracowniczych programach emerytalnych (PPE). Chodzi m.in. o możliwość odliczenia od dochodu kwot wpłacanych do PPE, odprowadzania składek w zmiennej wysokości w zależności od kondycji finansowej pracodawcy, umożliwienia byłym pracownikom samodzielnego opłacania składki dodatkowej, umożliwienia tworzenia PPE dla pracowników jednostek sektora finansów publicznych oraz wprowadzenia zachęt finansowych dla pracodawców w tworzeniu programów.

Członkami Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami są działające w Polsce towarzystwa funduszy inwestycyjnych, m.in.: Amplico TFI , AXA TFI, BPH TFI oraz ING TFI.