„Nie wiadomo jednak, czy tak wysoka sprzedaż detaliczna wynika z obawy gospodarstw domowych przed dalszym wzrostem cen, już nie wynikającej z podwyżki VAT, w najbliższych miesiącach, (robią zakupy teraz, bo wkrótce będzie drożej), czy też dobrej oceny własnej kondycji finansowej, opartej na stabilności zatrudnienia oraz źródeł dochodów. Gdyby rosnąca sprzedaż detaliczna była efektem coraz większych oczekiwań inflacyjnych to byłby to zły sygnał dla przyszłego popytu konsumpcyjnego i wskaźnika inflacji, który poszybowałby w górę.
Dynamika sprzedaży niektórych towarów wydaje się potwierdzać, że motorem napędowym popytu konsumpcyjnego mogą być oczekiwania inflacyjne. Szybko rosła bowiem sprzedaż mebli, RTV, AGD, obuwia, odzieży i kosmetyków. Wzrosła również, po styczniowym spadku, sprzedaż samochodów”- dodaje dr Małgorzata Starczewska-