Jego zdaniem zagrożeniem są także czynniki zewnętrzne związane przede wszystkim ze spowolnieniem w światowej gospodarce. Z tego powodu w najbliższych kwartałach odczyty polskiego PKB mogą być niższe od oczekiwanych.
– Niestety, nie spodziewam się niczego dobrego, przynajmniej w I połowie roku. Sytuacja giełdy nie odzwierciedla w stu procentach kondycji gospodarki. Trzeba pamiętać o tym, że nie wszystkie spółki notowane są na giełdzie. Poza tym gospodarka może się rozwijać, a zyski firm wcale nie muszą rosnąć – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Łukasz Tokarski, doradca inwestycyjny Superfund TFI.
Ekspert przypomina, że z taką sytuacją mieliśmy ostatnio do czynienia w przypadku polskiej gospodarki. Według wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego PKB naszego kraju wzrosło w 2015 roku o 3,6 procent. Korzystna koniunktura nie przełożyła się jednak na zachowanie indeksów giełdowych. W minionym roku WIG stracił na wartości blisko 10 procent. Jeszcze gorzej poradził sobie WIG20, który zakończył rok niemal 20 proc. pod kreską.
Podobna sytuacja miała miejsce również w przypadku gospodarki Chin.
– Przez długie lata mieliśmy do czynienia z 10-procentowym wzrostem gospodarki chińskiej. Mimo to tamtejsza giełda nie rosła. To nie przekłada się w stosunku jeden do jednego – tłumaczy Tokarski.
Tokarski zauważa, że poszczególne spółki notowane na warszawskim parkiecie znajdują się pod bardzo dużą presją. Wymienia tu przede wszystkim sektor bankowy, nad którym ciąży wprowadzony niedawno podatek od aktywów, a także ryzyko związane z obciążeniem ich kosztami konwersji kredytów frankowych.
W wyniku tych zmian indeks WIG-banki był w ostatnich miesiącach jednym z najsłabszych segmentów polskiej giełdy. W skali ostatnich 12 miesięcy jego wartość obniżyła się o blisko 25 procent.
– Obawiam się, że te czynniki będą się dalej uwidaczniać. Co więcej dochodzi problem globalnej gospodarki i globalnego spowolnienia, które najsilniej może oddziaływać na inwestycje. To jest jeden z najbardziej wrażliwych na koniunkturę składników PKB. Tu zatem mogą w najbliższych kwartałach pojawić się spore zaskoczenia – przewiduje doradca inwestycyjny Superfund TFI.
Zdaniem analityka obecny bilans czynników ryzyka jest negatywny, co może mieć przełożenie na niższy od oczekiwań wzrost PKB w najbliższych kwartałach.
– Sytuacja w globalnej gospodarce oraz duży niepokój, który pojawił się w biznesie m.in. po wprowadzeniu podatku bankowego i po niektórych zmianach, które się dokonują w spółkach, może mieć przełożenie na procesy inwestycyjne. Tutaj możemy oczekiwać w najbliższych kwartałach negatywnych zaskoczeń, jeżeli chodzi o PKB – podsumowuje Tokarski.
Według lutowych prognoz Komisji Europejskiej do końca 2017 roku dynamika wzrostu gospodarczego w naszym kraju powinna się utrzymać na poziomie 3,5 procent. W założeniach do tegorocznego budżetu przewidziano wzrost PKB o 3,8 proc.