Jego zdaniem bardziej niebezpieczną sprawą jest możliwy wzrost deficytu.
– Wydaje się, że rząd już zaplanował deficyt na przyszły rok na samej granicy poziomu 3%, akceptowanego przez Unię Europejską. Pytanie, jak duży deficyt będą miały samorządy, ponieważ one również wliczają się do 3% wymaganych przez UE. Odnoszę wrażenie, że plany rządu są hurraoptymistyczne –  przy niekontrolowanej sytuacji możemy przekroczyć owe 3%. A to już rodzi problemy, gdyż wobec kraju przekraczającego tę wartość wszczyna się tzw. procedurę nadmiernego deficytu. Rozpoczyna ją dyskusja, następnie przedstawiany jest plan oszczędnościowy i dopiero gdyby to nie przyniosło efektów, można sięgnąć po ostrzejsze sankcje– np. zmniejszenie funduszy europejskich dla Polski. Widmo kar dla Polski w postaci odcięcia od części funduszy unijnych jest więc bardzo odległą perspektywą. Stwarza jednak pewne niebezpieczeństwo systematycznego przyrostu długu, co może prowadzić do poważnych konsekwencji – ocenił Orłowski.

Żródło: http://enewsroom.pl/linkwww.php?v=d2a66023abcb54438e6385f5aeb42ed2