Od początku lipca br., zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury, przenoszenie numeru telefonu komórkowego powinno trwać jeden dzień i jest bezpłatne. W przypadku telefonii stacjonarnej może trwać maksymalnie dwa tygodnie.
„Spośród skarg, które docierają do UKE, najwięcej dotyczy Polkomtela (operatora sieci Plus)" - powiedziała prezes UKE Anna Streżyńska. Dodała, że klienci w informacjach przesłanych do Urzędu wskazują głównie na przeciąganie terminów i zniechęcanie w ten sposób do zmiany sieci komórkowej. „Postępowanie kontrolne trwa" - podkreśliła Streżyńska.
Po wejściu w życie nowych przepisów do UKE zaczęły docierać skargi od klientów dotyczące blokowania przez operatorów zmiany sieci. W związku z tym Urząd podjął decyzję o kontroli.
Wcześniej przeniesienie numeru kosztowało około 50 zł i trwało średnio 28 dni. Według UKE zniechęcało to klientów do zmiany operatora. Opłatę zniosła tegoroczna nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego, a maksymalny czas na przeniesienie numeru do innej sieci określiło rozporządzenie, które minister infrastruktury podpisał w czerwcu.
Po wejściu w życie nowych przepisów UKE informował, że jeśli operatorzy nie dostosują się do nich, będą karani. Zgodnie z Prawem telekomunikacyjnym, UKE może na operatora nałożyć karę w wysokości do 3 proc. jego ubiegłorocznych przychodów.
Prawo do przeniesienia numeru jest zapisane w art. 30 dyrektywy unijnej w sprawie usługi powszechnej. Przepis ten został wdrożony do prawa polskiego wraz z nowelizacją ustawy Prawo telekomunikacyjne. Zgodnie z dyrektywą opłata za przeniesienie numeru nie może zniechęcać do skorzystania z tej możliwości. Nie określa ona jednak ram czasowych usługi przeniesienia numeru. Stąd rozporządzenie ministra infrastruktury.