Warszawa, Gdańsk czy Kraków mają relatywnie niską zdolność do zaciągania nowych kredytów w 2011 roku. Gdańsk planuje w tym roku na obsługę zadłużenia wydać 14,45 proc. swoich dochodów. To o ponad 4 pkt proc. więcej niż limity, które zdaniem Ministerstwa Finansów najlepiej pokazują potencjał samorządów do zaciągania nowych kredytów i pożyczek.
Te limity zaczną oficjalnie obowiązywać od 2014 r., ale już teraz samorządy uwzględniają je w dokumentach finansowych. Z kolei dla banków stanowią one jeden z wyznaczników, choć nie decydujący, do oceny zdolności kredytowej danego podmiotu.
W podobnej sytuacji jak Gdańsk jest co najmniej dziesięć miast – wynika z analizy "Rz". Pod uwagę wzięliśmy wieloletnie prognozy finansowe 31 największych polskich aglomeracji.
Limity wydatków na obsługę zadłużenia (ich wysokość zależy od indywidualnej sytuacji samorządu) w tym roku przekroczyć mają także Warszawa, Kraków, Kielce, Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski, Radom, Ruda Śląska, Tarnów, Włocławek czy Bytom.

Źródło: Rzeczpospolita