Jego uczestnicy dyskutowali o tym, czy wprowadzone zmiany 2017/2018 to dobre zmiany oraz o wyzwaniach przed polskim i europejskim aparatem skarbowym i o gospodarce, w której będzie coraz mniej miejsca dla oszustów i przestępców podatkowych.

Reprezentujący aparat skarbowy dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Kielcach Sławomir Podkówka podkreślił, że po marcowej konsolidacji trzech instytucji uprawnionych do poboru podatków (urzędy i izby skarbowe, izby i urzędy celne oraz urzędy kontroli skarbowej) powstała Krajowa Administracja Skarbowa, która obejmuje wszystkie izby administracji skarbowej, 16 urzędów celno-skarbowych, 45 delegatur i 143 oddziały celne. Nadal jest w tej strukturze 400 urzędów, z tym że nie ma już urzędów kontroli skarbowej oraz urzędów celnych.

„Z punktu widzenia obsługi i funkcjonowania podatnika nie doszło właściwie do żadnych zmian” – ocenił dyrektor Sławomir Podkówka. Według niego celem zmian jest przede wszystkim usprawnienie aparatu skarbowego, uproszczenie komunikacji między urzędami oraz poprawienie jakości obsługi podatnika. „Nie należy obawiać się, że nowa formacja niesie dla podatnika jakieś zagrożenia” – zapewnił.

Kontroli mniej, wpływów więcej

„Podatnik zarejestrowany i legalnie działający nie powinien niczego się obawiać” - powiedział dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Kielcach. Urząd celno-skarbowy porównał do „ostatniej deski ratunku” administracji podatkowej, która będzie wykorzystywana wtedy, gdy „inne metody zachęcania do płacenia podatków nie będą skuteczne”.

Przedstawiciel KAS-y dodał, że administracji najbardziej zależy na „podniesieniu świadomości nieuchronności płacenia podatków”, co według niego już udaje się osiągać. Może o tym świadczyć wzrost wpływów podatkowych przy jednoczesnym spadku liczby kontroli.

„Udaje nam się przekonać podatników, że warto płacić podatki i jesteśmy skuteczni tam, gdzie były obszary niezagospodarowane” - powiedział.

Wykorzystywanie Jednolitego Pliku Kontrolnego

JPK są według Sławomira Podkówki „narzędziem, które ma służyć głównie bieżącemu monitorowaniu prawidłowości prowadzenia działalności gospodarczej”. Zwrócił uwagę, że wcześniej podatnik był „dostrzeżony”, gdy miał już bardzo poważne kłopoty, gdy był np. uczestnikiem karuzeli podatkowej, a jego zaległości podatkowe przekraczały 5 albo 50 mln zł.

„500 tys. możemy rozłożyć na raty, a 5 mln w niektórych przypadkach, ale mało podatników, którzy są w stanie zapłacić 50 mln złotych” – zauważył. Dlatego Jednolity Plik Kontrolny pozwala według niego na bieżąco zwracać uwagę na potencjalne zagrożenia. W jego opinii JPK będą więc służyć temu, aby „monitorować i wychwytywać odchylenia”, a także po to, żeby „podatnikowi nie przeszkadzać”.

Dyrektor Sławomir Podkówka przypomniał, że JPK trafiają do Centrum Kompetencyjnego we Wrocławiu, gdzie są analizowane i dopiero po wstępnej weryfikacji trafiają do odpowiedniego urzędu skarbowego.

„Jeżeli trafia jakiś sygnał do podatnika, to jest to następstwem najpierw wstępnego rozpoznania we Wrocławiu” – poinformował. Zauważył przy tym, że „dodatkowym pożytkiem” dla każdego podatnika będzie możliwe ujawnienie, czy jego kontrahent jest zarejestrowany. Według niego wielu podatników nie wiedziało, że byli uczestnikami karuzel podatkowych, gdyż – jak ocenił - „rzeczywistość gospodarcza nie była należycie obserwowana”.

KAS poszuka pieniędzy w CIT

Sławomir Podkówka poinformował, że prawidłowość deklarowania podatku dochodowego od osób prawnych będzie kolejnym obszarem zainteresowania ze strony KAS. Jej podejrzenia budzi sytuacja, w której znacząco rosną wpływy z podatku od towarów i usług, a – jak powiedział - „nie mamy przyrostu podatku dochodowego od osób prawnych”.

„Wychodzi na to, że biegli rewidenci i księgowi powinni spojrzeć na prawidłowość deklarowania (podatku CIT), bo my tam niedługo znajdziemy sporo pieniędzy”.

Do nieprawidłowości, które pojawiają się w deklaracjach CIT są według niego „tradycyjne”, czyli np. nieuzasadnione zaliczanie niektórych wydatków do kosztów uzyskania przychodu. Są jednak także inne nieprawidłowości, wśród których zwrócił uwagę na ceny transferowe i ceny transakcyjne.

Duże sieci handlowe

Sławomir Podkówka pytany o kontrole skarbowe w dużych sieciach handlowych przypomniał, że w resorcie finansów powstał specjalny departament „do tych kluczowych podmiotów”, co jest związane z cenami transakcyjnymi.

„W tej chwili jest bardzo intensywna rekrutacja do tego departamentu i w najbliższym czasie, myślę w perspektywie jednego roku, będą również znaczące sukcesy, znaczące kroki w zakresie kontroli deklarowanych podstaw opodatkowania w tych przypadkach” – powiedział.

Zapewnił, że administracja skarbowa ma świadomość, że dla niektórych podatników zapisana w ustawie stawka podatku dochodowego od osób prawnych „nie ma większego znaczenia”, ponieważ – jak zauważył – „poprzez taki, a nie inny model funkcjonowania są one w stanie (same) modelować obciążenia podatkowe”. Dodał, że działania w tym zakresie są przez fiskusa przygotowywane.

Zmiany jak w kalejdoskopie

Małgorzata Mazurkiewicz, biegły rewident oraz wykładowca w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce, oceniła, że wprowadzone i projektowane zmiany przepisów prawa dotyczących biznesu „układają się w logiczną całość i mają wszystkim nam służyć”.

Ekspertka zwróciła uwagę, że postęp technologiczny w skali globalnej przyspiesza pracę, a cyfryzacja, szybki rozwój sztucznej inteligencji i robotyzacja powodują, że niewielki odsetek ludzi będzie w stanie wytworzyć dobra zaspokajające potrzeby ludzkości”.

Jednocześnie okazuje się, że „mamy zerowe, a w najlepszym wypadku, a najczęściej ujemne budżety publiczne”, czyli – jak wyjaśniła – „pieniądze są skupione w rękach niewielkiej grupy dużych korporacji, co zagraża rozwojowi społeczeństw”. Dlatego wprowadzane są koncepcje uszczelniania podatków i systemy, które by zapewniły, że wypracowane zyski pozostaną „w tym miejscu, gdzie pracują ludzie, którzy je wytwarzają”.

Priorytety legislacyjne UE

Małgorzata Mazurkiewicz przypomniała, że pod koniec 2016 roku Parlament Europejski, Rada i Komisja Europejska po raz pierwszy podpisały wspólną deklarację wyznaczającą priorytety legislacyjne. Wymieniono wśród nich przeciwdziałanie bezrobociu, zatrudnianie przede wszystkim ludzi młodych oraz zrównoważony wzrost gospodarczy.

Zauważyła również, że w rezolucji Parlamentu Europejskiego z listopada 2015 roku w sprawie interpretacji prawa podatkowego stwierdzono, że „unikanie opodatkowania przez korporacje wielonarodowościowe skutkuje bliskimi zeru efektywnymi stawkami podatkowymi”. Taka sytuacja jest niebezpieczna dla całej Unii Europejskiej. Dlatego podejmowane mają być działania zmierzające do tego, aby korporacje nie stosowały „ostrych praktyk agresywnego planowania podatkowego”. Celem tego będzie wspieranie małych, średnich i mikroprzedsiębiorstw, co w przypadku Polski jest – jak powiedziała – „szalenie ważne”. Przypomniała, że stanowią one zdecydowaną większość firm działających w Polsce, a są w gorszej sytuacji, niż przedsiębiorstwa duże i korporacje.

„Unikanie opodatkowania (przez korporacje) wywiera bezpośredni wpływ na budżety krajowe i uniemożliwia równomierny rozwój” – podkreśliła ekspertka. Dodała, że dużo łatwiej jest dużym korporacjom odnosić korzyści z bezpośrednich inwestycji zagranicznych, co powoduje zakłócenia konkurencyjności, nierówne warunki działania, okazuje się też, że duże podmioty „płacą mniej niż małe i średnie przedsiębiorstwa”.

Z badań Komisji Europejskiej wynika, że co roku dochodzi do utraty blisko 1 biliona euro potencjalnych dochodów podatkowych z powodu połączonych skutków oszustw podatkowych, uchylania się od opodatkowania, w tym szarej strefy gospodarki i unikania opodatkowania w UE.

Zgodnie z szacunkami przedstawionymi w Rezolucji PE roczne straty krajowych budżetów z powodu unikania opodatkowania wynoszą 50-70 mld euro, ale w rzeczywistości uszczuplenia mogą sięgać 160-190 mld euro, jeżeli uwzględni się specjalne ustalenia podatkowe nieskuteczność poboru podatków i inne tego typu zjawiska.

Zmiany, jako reakcja i odpowiedź na zagrożenia

Według Małgorzaty Mazurkiewicz są dwa podstawowe cele zmian w systemie podatkowym: wyeliminowanie oszustów z obrotu gospodarczego oraz wprowadzenie przepisów, które by spowodowały, że dochody pozostaną tam, gdzie są one realnie wytwarzane.

Ekspertka przypomniała też główny cel obowiązującej od 2015 roku ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawie o podatku od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw. Jest nim m.in. zapobieżenie przerzucaniu dochodów do państw stosujących preferencyjne reżimy podatkowe.

Przepisy o opodatkowaniu zagranicznych spółek kontrolowanych (CFC) dotyczą przede wszystkim tzw. dochodów pasywnych, a więc np. dywidend i innych przychodów z tytułu udziału w zyskach osób prawnych, przychodów ze zbycia udziałów (akcji), przychodów z pożyczek, poręczeń, gwarancji, z praw autorskich czy licencji.

Wprowadzenie regulacji CFC do krajowych porządków prawnych nie narusza postanowień umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Oznacza to, że wprowadzenie dodatkowego opodatkowania dochodów spółek zależnych w kraju siedziby spółki dominującej nie stoi w sprzeczności z postanowieniami umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Takie przepisy obowiązują także w innych państwach członkowskich UE. Zwróciła przy tym uwagę, że zmiany w Polsce wprowadzone nie powinny odstraszyć potencjalnych inwestorów. Podkreśliła, że aby zapobiec „ostrej” optymalizacji uznano, że wykorzystywanie luk w prawie podatkowym jest „pośrednim łamaniem przepisów prawa” i wprowadzono klauzulę obejścia prawa podatkowego.

Klauzula obejścia prawa podatkowego, która jest „wybiegającym przepisem” i - jej zdaniem – jest paradoksalnie korzystna dla przedsiębiorców, zwłaszcza małych i średnich. Zwiększa też bezpieczeństwo finansowe państwa i prowadzi do bogatszego społeczeństwa.

Małgorzata Mazurkiewicz przypomniała, że klauzulę obejścia prawa mieliśmy już w polskich przepisach. Była wprowadzona w 2004 roku, jednak w 2005 roku uchylił ją Trybunał Konstytucyjny, uznając, że klauzula może być nadużywana przez fiskusa. Klauzula wróciła w ramach wdrażania dyrektyw unijnych. Wprowadzono więc przepisy umożliwiające jej stosowanie, ale też „kontrprzepisy”, które mają zwiększać pewność działania przedsiębiorców.

Plany na 2018 rok i lata następne

Mają być ułatwienia dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorców, uszczelnienie systemu podatkowego, przepisy doprecyzowujące, zamykające luki. Zysk od działalności gospodarczej ma być opodatkowany w kraju, w którym został wytworzony.

Zmiany w ustawie o rachunkowości wpisują się w tę linię zmian: wspieranie małych i średnich (uproszczenia), a także wzmocnienie transparentności większych przedsiębiorstw.

Małgorzata Mazurkiewicz przypomniała, że po konsultacjach społecznych ma być opublikowana lista przesłanek należytej staranności, aby przedsiębiorcy mieli pewność, że po spełnieniu jej zapisów nie będą pociągnięci do odpowiedzialność, gdy kontrahent okaże się oszustem.

Wśród przepisów prawa, które mają zwiększyć bezpieczeństwo przedsiębiorców wymieniła też zapowiedzianą publikację „Konstytucji dla biznesu” oraz nową ordynację podatkową, która ma obowiązywać od 2019 roku.

Zwróciła także uwagę, że 5 października Parlament Europejski postanowił utworzyć Prokuraturę Europejską, której głównym zadaniem będzie skoordynowanie walki z przestępczością gospodarczą.

„Zmiany są pozytywne” – podsumowała Małgorzata Mazurkiewicz.

Sytuacja i perspektywy polskiej gospodarki

Prof. Jerzy Hausner z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie rozpoczął swoje wystąpienie od stwierdzenia, że „od strony koniunktury gospodarczej wszystko wygląda dobrze”, a lata 2016-2017 były udane w Polsce, Europie, Stanach Zjednoczonych, Japonii, a także w Chinach, gdzie - jak powiedział - „nie ma żadnego twardego lądowania”.

„Jeśli ktoś martwi się sytuacją na świecie, to powinien się martwić tym, że - o ile w sferze realnej, wytwórczej mamy do czynienia z odbudowaniem wzrostu gospodarczego (…) - to niestety narastają bąble na aktywach finansowych, czyli narastają, pogłębiają się te zjawiska, które doprowadziły do globalnego kryzysu finansowego” – ocenił prof. Jerzy Hausner.

Globalne zadłużenie świata jest według niego o 40 proc. wyższe niż przed wybuchem kryzysu, który zaczął się od upadku Lehman Brothers.

Oceniając sytuację polskiej gospodarki powiedział, że w tym roku tempo wzrostu (PKB) przekroczy 4 proc. i jako „niemalże pewne” można przyjąć, że podobne tempo wzrostu będzie w przyszłym roku. „Po przezwyciężeniu osłabienia gospodarczego, które skończyło się w 2013 roku weszliśmy w tej chwili w fazę ożywienia, która potrwa na pewno w tym i następnym roku” – stwierdził. Jednocześnie powiedział, że „jeśli coś jeszcze zaczyna martwić – mimo że nie ma bardzo silnych tendencji inflacyjnych na świecie – to wyraźnie widać, że środowisko inflacyjne zaczyna się powoli ruszać”. Ekonomista ocenił, że działania związane z luzowaniem ilościowym, bardzo ekspansywną polityką monetarną w USA i wielu innych krajach (ale nie w Polsce), one – jak powiedział – „powoli zaczynają przenosić się na sygnały o możliwości nieco wyższej, ale nie skokowo wyższej inflacji”.

Badania na zlecenie Ministerstwa Rozwoju

Prof. Jerzy Hausner przedstawił też wyniki badań prowadzonych na zlecenie Ministerstwa Rozwoju przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, które nazwał „instrumentem szybkiego reagowania”. Badania dotyczą stopnia zagrożenia upadłością przedsiębiorstw, są też opracowywane prognozy gospodarcze.

Wynika z nich, że w Polsce jest mało postępowań upadłościowych, poziom zagrożenia nie jest wysoki, ale – jak powiedział prof. Hausner - zaczyna rosnąć. Najtrudniejsza jest sytuacja w usługach i pogarsza się”. Mimo wzrostu produkcji pogarszają się wyniki finansowe w budownictwie, z wyjątkiem „mieszkaniówki”. Dodał jednocześnie, że „dopóki nie nastąpią problemy w handlu, nie będziemy mieli poważniejszego zagrożenia”. Zespół prof. Hausnera prognozuje jednak na poziomie makro spowolnienia produkcji przemysłowej, które jednak nie będzie „znaczące”, gdyż jesteśmy teraz w „punkcie apogeum”, czyli na szczycie cyklu koniunkturalnego. Sprzedaż zagraniczna ma rosnąć w tempie ok. 4 proc. rocznie.

Według niego PKB nadal będzie rósł w obecnym tempie, a nawet szybszym, jednak w znacznym stopniu będzie to uzależnione od wzrostu nakładów na inwestycje prorozwojowe i innowacyjne. „Jeśli to nastąpi, to będzie nas czekał długi okres wzrostu gospodarczego” – ocenił ekonomista.

Wśród największych problemów i zagrożeń, które mogą utrudnić wykorzystanie dobrej koniunktury prof. Jerzy Hausner wymienił niedobór pracowników, szczególnie w usługach oraz coraz bardziej dostrzegalny brak dobrze wykwalifikowanych pracowników budowlanych. „Przedsiębiorcy budowlani nie podejmują się wielu inwestycji, bo nie mają pracowników” - powiedział.

Zwrócił przy tym uwagę na rosnącą presję na wzrost wynagrodzeń, który według niego „wyprzedza” wzrost wydajności pracy. Dlatego poparł zamiar przejścia do modelu, w którym wyższe płace miałyby być uzależnione od wydajności i jakości.

Z prognoz wynika, że od przyszłego roku wynagrodzenia w polskiej gospodarce będą rosły nominalnie o 7-8 proc. rocznie. Będzie się to odbywało jednak przy bardzo wysokim wykorzystaniu zdolności produkcyjnych, co z kolei powinno jego zdaniem skłaniać do szybszego niż obecnie odtwarzania majątku i modernizowania parku maszynowego.

Zdaniem prof. Hausnera obciążenia podatkowe w Polsce nie są barierą rozwojową dla przedsiębiorstw, jest nią natomiast „niepewność przedsiębiorców” i – jak powiedział – „nieprzewidywalność zachowań fiskusa”, jego „uznaniowość”, a także zmienność przepisów.

„To są zjawiska, które powodują moją wstrzemięźliwość, co do oceny perspektyw rozwoju polskiej gospodarki w dłuższym okresie, jako bardzo korzystne” – powiedział Jerzy Hausner. Wyraził jednak nadzieję, że bariery uda się przezwyciężyć, gdyż – jak powiedział - „to, co Pan wicepremier Morawiecki proponuje jest rozsądną reakcją na problemy strukturalne polskiej gospodarki”.

Podkreślił przy tym, że jednym z podstawowych problemów jest „bardzo niewielki udział inwestycji w Produkcie Krajowym Brutto”. Wskazał też, że inwestują przede wszystkim przedsiębiorstwa duże i średnie, jednak – jak zaznaczył – „nie będzie dużych i średnich przedsiębiorstw, jeśli przedsiębiorstwa małe, które zaczynają, nie będą rosły”. Jednocześnie wskazał na „bardzo solidną bazę przedsiębiorczości”, co jednak - wobec wyzwań - może okazać się niewystarczające.

Prof. Jerzy Hausner zwrócił też uwagę na „pułapkę zadłużenia”, gdyż jego zdaniem „nie docenia się” inercji długu publicznego.

Prof. Modzelewski: przeżywamy koniec epoki

Prof. Witold Modzelewski stwierdził, że „mamy do czynienia ze zjawiskiem, którego przynajmniej w perspektywie ostatnich lat nie było”. Wyjaśnił, że w systemie podatkowym „dzieję się coś ważnego”, a przedsiębiorcy oraz wszyscy inni podatnicy muszą się starać w tym znaleźć i umieć w tak skomplikowanym świecie żyć.

„Przeżywamy koniec epoki, (…) pewna wizja – tak w Polsce, jak i w Unii Europejskiej – wyczerpała się” – podkreślił. W jego ocenie „to, co dało pewne obiektywne sukcesy w Polsce w latach 1993 – 1997, kiedy mieliśmy największy w historii przyrost dochodów budżetowych, uległo katastrofie”. Stało się tak dlatego, gdyż ówczesne koncepcje systemu podatkowego wyczerpały się, nie były pielęgnowane, a nawet je „psuto”. Zwrócił uwagę, że w międzyczasie udział podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) w PKB spadł z 3 proc. do 1,5 proc. Doszło też do sytuacji, gdy w obiegu gospodarczym na pewno jest przynajmniej 1 proc. sfałszowanych faktur, a w rzeczywistości znacznie więcej.

Prof. Modzelewski uważa, że „straciliśmy mnóstwo czasu”, a niektóre próby poprawiania systemu podatkowego były „naiwne”. Zapewnił jednocześnie, że doradcom podatkowym najbardziej zależy na prawie przewidywalnym, „czytelnym” i bezpiecznym.

Szukając odpowiedzi na pytanie, jakie zmiany będą dla podatników najważniejsze stwierdził, że będziemy świadkami „zalewu legislacji”, w którym jednak „bardzo ciężko będzie się połapać”. „Jeżeli odrabia się jakąś przeszłość, to inaczej, niż przez napisanie nowego (prawa podatkowego) nie da zharmonizować systemów prawnych prawie 30 państw. Nie jest problemem to, że tego jest dużo, tylko jakość tego, co jest robione” – powiedział prof. Witold Modzelewski. Ekonomista ocenia, że „jest to robota na co najmniej kilkanaście ustaw i to bardzo szczegółowych”.

Spośród wielu zmian w ostatnim czasie najistotniejsze są według niego dla podatników zmiany w Kodeksie Karnym, a zwłaszcza art. 270 i 270a o fałszu intelektualnym i materialnym oraz art. 277a o zagrożeniu wieloletnim pozbawieniem wolności w przypadku przestępstw gospodarczych dotyczących mienia wielkiej wartości (10 mln zł). Przypomniał, że grozi za to od 5. do 25. lat pozbawienia wolności. „To przebiło się do wyobraźni, więc w dużej części sukces fiskalny należy przypisać naszej wyobraźni” - powiedział prof. Modzelewski. Dodał, że „efekt prewencji ogólnej zadziałał bardzo szybko, ale jest on wygasający”.

Przyznał, że ukróciło to działalność przedsiębiorstw „innowacyjnych nastawionych na innowacyjne fałszowanie faktur”, jednak teraz wszyscy czekają na zmiany jakościowe w prawie podatkowym.

Podzielona płatność VAT

„Biznes, który żyje ze zwrotów (VAT) jest naszym wrogiem, (…) jest zabójczym konkurentem dla każdego (uczciwego) przedsiębiorstwa” – podkreślił prof. Witold Modzelewski. Przypomniał, że chodzi o zwroty przekraczające 40 proc. wpływów budżetowych z VAT (126,6 mld zł za 2016 r. – przyp. CP PAP), co można uznać według niego za stan katastrofalny.

Zauważył, że niektórzy mogą wiązać nadzieje z wprowadzeniem od 1 kwietnia 2018 roku podzielonej płatności VAT (split payment), jednak jego zdaniem nie będzie to „kamień milowy w katastrofie”, a sam pomysł uznał za „chybiony”.

Wyjaśnił, że „przy każdym rachunku rozliczeniowym mają być utworzone (oddzielne) rachunki VAT dla wszystkich podatników”, jednak nie wszyscy będą chcieli z nich korzystać i w obrocie gospodarczym żądać regulowania wierzytelności wyłącznie na rachunek rozliczeniowy. Podkreślił, że wpłaty na rachunek VAT wymagają zgody podatnika, tymczasem wielu przedsiębiorców może uznać, że podzielona płatność „nic im nie daje”.

„Będziemy mieli miliony martwych rachunków VAT i niespełnioną nadzieję” – powiedział prof. Modzelewski.

Podczas debaty podsumowującej III Forum „Finanse i Podatki dla Przedsiębiorstw” prof. Modzelewski opowiedział się „za przebudową VAT”, ale „nie w formie, jaką widzimy”. Obecne zmiany określił „początkiem procesu”. Przedsiębiorcy nie chcą „konkurencji nieopodatkowanej” i jednakowych dla wszystkich warunków prowadzenia działalności gospodarczej, a tolerowanie niepłacenia podatków jest nieuczciwą i wrogą konkurencją.

„Taki stan rzeczy, który my możemy uznać za zły, ktoś może uważać za dobry i go bronić. To są tak ogromne pieniądze, że można ‘kupić’ ekspertów, media, a ludzie mają poglądy za pieniądze i sąd nie powie niczego wbrew ekspertom” – powiedział. Według niego „państwo demokratyczne jest państwem słabym”, jednak wyraził nadzieję, że władza okaże się w tym sporze silniejsza. „Trzymam kciuki, żeby udało się to, co zaczęli” – podsumował.

Przewodniczący Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych Lewiatan Tomasz Tworek zwrócił z kolei uwagę na problemy związane z odwrotnym obciążenia VAT w budownictwie (nabywca towaru lub usługi zobowiązany jest do rozliczenia podatku VAT po swojej stronie – przyp. CP PAP). Z jego doświadczeń wynika, że gdy „duży kupuje u małych”, to cena jest wyższa o 50-70 proc., gdyż sprzedawcy „dokładają” kwotę związaną z brakiem pieniędzy z VAT, na zwrot, którego muszą długo czekać. Duzi przedsiębiorcy muszą więc płacić im więcej i sami czekać na zwrot. Według niego odwrotny VAT spowodował ogromne zamieszanie na rynku budowlanym i między innymi dlatego teraz „z wielkim niepokojem” oczekuje podzielonej płatności.

„Przedsiębiorca oczekuje przede wszystkim stabilizacji, a zmiany, które są wprowadzana są czasami dla małych firm trudne do ogarnięcia i nie mają one świadomości o zagrożeniach” – wyjaśnił powiedział Tomasz Tworek.

Przewodniczący Świętokrzyskiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych Czesław Kaczyński podkreślił, że doradcy podatkowi są „żywotnie zainteresowani”, aby szara strefa w gospodarce była jak najmniejsza, ale też, żeby w procesie zmian nie został skrzywdzony ani jeden uczciwy podatnik. Jednocześnie uznał, że „z punktu widzenia celu ustawodawcy zmiany są pozytywne, można się jednak spierać, czy tymi metodami się to osiągnie”.

Czesław Kaczyński wyraził nadzieję, że organy skarbowe będą skuteczne w weryfikowaniu oraz identyfikowaniu obszarów nadużyć i oszustw, będą też przyjazne dla podatników „nawet w trakcie kontroli”.

Jednolite Pliki Kontrolne uznał za dobre rozwiązanie. Powołał się m.in. na przykłady bieżącego przekazywania informacji przez służby skarbowe o wzbudzających wątpliwości transakcjach z konkretnym kontrahentem, dzięki czemu podatnik może szybko zareagować i zwrócić się do kontrahenta o wyjaśnienia.

„Jeżeli kontrole będą typowane z tego systemu, to mam nadzieję, że odejdą w niepamięć remanenty i paragony, a fiskus skoncentruje się na tych kontrolach gdzie istnieje zagrożenie i ogniska oszustw podatkowych” – ocenił Czesław Kaczyński.

Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych Dariusz M. Malinowski zwrócił uwagę, że system JPK jest systemem w fazie beta, czyli nie jest jeszcze systemem zamkniętym. Jednocześnie – jak powiedział - państwo zamierza na jego podstawie wyznaczać kary i prowadzić postępowania karno-skarbowe w oparciu o JPK.

Oceniając tempo zmian w prawie stwierdził, że niektóre projekty ustaw, a zwłaszcza projekty poselskie, są słabo przygotowane, często nie są poprzedzone analizami i konsultacjami, a jest to efektem m.in. – jak powiedział - „dramatycznego skracania” procesu legislacyjnego. „Wydaje się, że system jest już tak skomplikowany, że jakiekolwiek zmiany dotyczące pojedynczych ustaw, bez szerszego spojrzenia na (cały) system, powoduje, że pojawiają się kolejne luki, sprzeczności pomiędzy ustawami, a niekiedy w obrębie tych samych ustaw” – powiedział Dariusz M. Malinowski.

Wspomniał również o właśnie opublikowanym efekcie prac Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego, czyli projekcie nowej Ordynacji podatkowej wraz z pakietem rozporządzeń wykonawczych. ”W zależności od dalszych losów konieczne mogą być również zmiany w całym prawie podatkowym. Jest jednak zbyt wcześnie by wyrokować, czy i kiedy to nastąpi” – stwierdził wiceprzewodniczący KRDP.

Prezes Polskiej Izby Biegłych Rewidentów Krzysztof Burnos zwrócił uwagę, że prawo podatkowe tworzy reguły i zasady służące prawidłowej kalkulacji rozliczenia się z administracją skarbową, ale również do tworzenia barier dla nieuczciwych rozliczeń.

Pytany o opinię na temat publikowania przez Ministerstwo Finansów wyjaśnień i ostrzeżeń podatkowych prezes Krzysztof Burnos stwierdził, że środowisko biegłych rewidentów było tym nieco skonsternowane, ale tylko na początku.

„Komunikowanie o potencjalnych schematach transakcji podatkowych ułatwia życie, funkcjonowanie zwłaszcza mniejszemu przedsiębiorcy” – powiedział. Wyjaśnił, że dzięki temu przedsiębiorcom będzie łatwiej zorientować się, czy transakcja, którą mu proponuje pośrednik podatkowy „przypadkiem nie jest na granicy prawa” i czy nie będzie miał w związku z tym problemów.

Wyjaśnienia i ostrzeżenia publikowane na stronach MF okazały się także przydatne dla biegłych rewidentów jako „dobre źródło ryzyka” podczas doradzania swoim klientom, którzy biorą pod uwagę wszelkie czynniki ryzyka, które funkcjonują w otoczeniu.

Prezes Polskiej Izby Biegłych Rewidentów dodał, że informacje publikowane przez resort finansów są także informacją dla tych, którzy planują prowadzić „biznes nieuczciwy podatkowo” i pełni rolę prewencyjną.

„Jeśli taki schemat pojawi się na stronie internetowej, to należy przypuszczać, że ci którzy oszukują podatkowo Skarb Państwa i w sumie nas wszystkich, wstrzymają tego typu transakcje – nie będą ich realizować” – powiedział Krzysztof Burnos.

Uszczelnienie systemu podatkowego poprawiło sytuację i konkurencyjność uczciwych przedsiębiorców – podsumowała prowadząca konferencję Wiesława Moczydłowska.

III Forum „Finanse i Podatki dla Przedsiębiorców” organizowano we współpracy Targów Kielce, Świętokrzyskiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych, Kieleckiego Oddziału Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz Polskiej Izby Biegłych Rewidentów Oddział Regionalny w Kielcach. Była to trzecia, bardzo udana edycja tego wydarzenia, która na stałe wpisuje się w kalendarz nie tylko lokalnych przedsiębiorców, przedstawicieli księgowych, biegłych rewidentów i doradców podatkowych, a także administracji skarbowej.

Źródło: Centrum Prasowe PAP