Stanowisko dotyczy projektu, który upubliczniono na stronie Rządowego Centrum Legislacji 7 lipca 2016 r. – Widać wyraźnie, że ustawa w obecnym kształcie jest w coraz większym stopniu zgodna z intencją autorów unijnej dyrektywy i rozporządzenia, których celem jest zreformowanie rynku audytu, tak by podnieść bezpieczeństwo obrotu gospodarczego – wyjaśnia Krzysztof Burnos, prezes KRBR w piśmie skierowanym do Ministerstwa Finansów. Wciąż w dokumencie są jednak zapisy, które niepokoją środowisko biegłych rewidentów. Najważniejsze postulaty KIBR dotyczą wciąż zbyt wysokiego poziomu kar za błędy popełnione przez biegłego rewidenta i firmę audytorską w trakcie wykonywania czynności rewizji finansowej.

– Kara z całą pewnością powinna być na tyle dotkliwa, żeby zniechęcać do podejmowania nagannych praktyk. Jednak ćwierć miliona złotych, przy średnim wynagrodzeniu za badanie na poziomie 10 tysięcy złotych zniechęca przede wszystkim do wykonywania zawodu, który staje się po prostu zbyt ryzykowny. Jeden błąd może okazać się tak kosztowny, że potencjalne korzyści związane z byciem biegłym rewidentem w żadnym stopniu nie są go w stanie zrekompensować – tłumaczy w piśmie Krzysztof Burnos i proponuje ustanowienie maksymalnego poziomu kar dla biegłych rewidentów na poziomie 100 tys. złotych w przypadku badań JZP oraz 50 tys. złotych w przypadku badań nie-JZP.

Prezes samorządu zwraca także uwagę, że lista przewinień, za które karany będzie biegły rewident i firma audytorska, nie powinna wykraczać poza obszary działalności firmy związane z badaniami ustawowymi. – Jest to daleko idąca nadregulacja względem unijnych wymagań, które oczekują zapewnienia możliwości nakładania kar administracyjnych wyłącznie w związku z wykonywaniem badań ustawowych. Zdaniem samorządu przepisy krajowe nie powinny w tym wypadku nakładać dodatkowych obciążeń względem prawa unijnego. Gdyby zapis utrzymał się, polskie przedsiębiorstwa audytorskie znajdą się w istotnie gorszej pozycji względem zagranicznej konkurencji – wyjaśnia.

KIBR w stanowisku zwróciła uwagę także na zbyt szerokie uprawnienia nadane ustawą sygnaliście oraz na konieczność doprecyzowania przepisów dotyczących biegłych rewidentów-seniorów. – Środowisko od wielu lat oczekiwało wprowadzenia ustawowej kategorii biegłego rewidenta-seniora. Dlatego jako samorząd z dużym zadowoleniem przyjęliśmy informację o ustawowym uregulowaniu tak ważnego problemu emerytowanych biegłych rewidentów.

- Uważamy, że na poziomie ustawy należy jeszcze usankcjonować prawo samorządu do prowadzenia odrębnego rejestru biegłych rewidentów-seniorów – mówi Krzysztof Burnos. I dodaje, że przy okazji prac nad nową ustawą o biegłych rewidentach i ich samorządzie można i należy uregulować istotną kwestię jaką jest zmiana nazwy Izby. Samorząd proponuje zmianę nazwy z „Krajowa Izba Biegłych Rewidentów” na „Polska Izba Biegłych Rewidentów” wzorem innych instytutów biegłych rewidentów. – Jako samorząd uczestniczymy w międzynarodowych spotkaniach, konferencjach i kongresach. Polscy biegli rewidenci są członkami największych europejskich i światowych organizacji zrzeszających zawodowych księgowych. Przedstawiając się nie możemy promować dobrego imienia Polski i profesjonalizmu polskich biegłych rewidentów ponieważ w nazwie naszej organizacji nie ma elementu „Polski” – czytamy w oficjalnym piśmie do Ministerstwa Finansów.