Na dodatkowe wpływy w wysokości 200 mln zł w pierwszym roku i 300 mln zł w drugim liczy Ministerstwo Finansów po wprowadzeniu Jednolitego Pliku Kontrolnego w rozliczeniach przedsiębiorców z fiskusem. W wybranych przypadkach nowy system zakłada uwzględnienie bardzo szczegółowych zestawień z kilku obszarów. Za nieprzekazanie pliku grozić będzie odpowiedzialność karno-skarbowa.

Wprowadzenie JPK zakłada nowelizacja ordynacji podatkowej z 10 września 2015 roku. Nowa metoda kontroli polegać ma m.in. na zobowiązaniu podatników do przekazywania danych z ksiąg podatkowych na żądanie organu podatkowego w ujednoliconej, elektronicznej formie.

– Przedsiębiorca musi mieć świadomość, że od 1 lipca niedostosowanie się do zmian, czyli nieudostępnienie Jednolitego Pliku Kontrolnego, w przypadku dużych przedsiębiorstw skutkuje odpowiedzialnością karno-skarbową – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Ciski, dyrektor zarządzający polskim oddziałem Sage.

Na początku marca br. Ministerstwo Finansów najprawdopodobniej przedstawi ostateczną wersję JPK. Wszystko jednak wskazuje na to, że przedsiębiorcy będą musieli przygotowywać bardzo szczegółowe zestawienia aż z siedmiu obszarów (księgi rachunkowe, wyciągi bankowe, magazyn, ewidencje zakupy i sprzedaży, faktury VAT, podatkowa księga przychodów i rozchodów, ewidencja przychodów).

– Będzie to proces bardzo powszechny, dotyczący wszystkich firm i niezwykle szczegółowy. Z tego, co dzisiaj wiemy, analizie zostaną poddane nie tylko księgi podatkowe, lecz także informacje dotyczące cen jednostkowych w magazynie lub bardzo szczegółowe dane znajdujące się na fakturach VAT – mówi Ciski. – Od wprowadzenia zmian w VAT w 2010 roku jest to najpoważniejsza rewolucja z punktu widzenia kontroli tego podatku.

Ministerstwo Finansów zakłada, że dzięki JPK w pierwszym roku funkcjonowania nowego rozwiązania wpływy budżetowe zwiększą się o 200 mln zł, a podczas kolejnych dwunastu miesięcy – o następne 300 mln zł.

Doświadczenia innych krajów pokazują, że jest to rozwiązanie skuteczne. W Portugalii, gdzie JPK został wdrożony w 2012 roku, wpływy z VAT podczas pierwszych dwunastu miesięcy wzrosły o 13 proc. Rok później, gdy wprowadzono centralny rejestr faktur, dodatkowe przychody zwiększyły się do 20 proc.

– Plik, który będzie wdrożony w Polsce, odpowiada standardowi wypracowanemu w ramach OECD – informuje Piotr Ciski. – Podobny plik został wprowadzony już w innych krajach, oprócz Portugalii, także we Francji, Luksemburgu oraz Holandii. Nasze rozwiązanie będzie zbliżone do wersji luksemburskiej.

Eksperci podkreślają, że JPK nie tylko uszczelni system, lecz także skróci czas kontroli, co powinno ograniczyć koszty administracji podatkowej. Ciski dodaje, że dodatkowym efektem nowego rozwiązania będzie też poprawa sprawozdawczości. Informacje, które przedsiębiorcy wyślą w JPK, trafią także do urzędu statystycznego, a w związku z tym pojawi się możliwość scentralizowania wszystkich danych dotyczących działalności gospodarczej, stanu koniunktury itp.

Czytaj także: Od lipca kontrolerzy będą mogli wymagać od przedsiębiorców Jednolitego Pliku Kontrolnego>>>

– Dzisiaj bardzo mocno koncentrujemy się na elemencie ściągalności podatków, natomiast zagadnienia dotyczące informacji gospodarczych są również bardzo ważnym fragmentem tego projektu – podkreśla Piotr Ciski.

Jego zdaniem dostosowanie się przedsiębiorców do nowego rozwiązania nie będzie jednak łatwe. W wielu krajach okres dostosowawczy był zdecydowanie dłuższy niż w Polsce. Wymaga to więc od firm dużo szybszej reakcji i podjęcia odpowiednich działań mających na celu dostosowanie narzędzi informatycznych oraz przeszkolenie personelu.

– Myślę, że lipiec jest jak najbardziej realny – przekonuje Piotr Ciski. – Urzędy skarbowe i aparat administracji są już do tego przygotowane. W związku z czym spodziewamy się, że termin 1 lipca zostanie utrzymany.