W ubiegłym roku ponad 41 proc. skarg kasacyjnych, które wpłynęły do NSA, dotyczyło podatków i innych należności pieniężnych. Sprawy podatkowe przeważały też w skargach kierowanych do wojewódzkich sądów administracyjnych (sądów I instancji) - w ub.r. było to ponad 32 proc. skarg. Drugie w kolejności były sprawy budowlane - ok. 10 proc. skarg.

Również wszystkie siedem pytań, jakie skierowały w ub.r. sądy administracyjne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dotyczyło podatków; pięć zadał NSA, a dwa - sądy wojewódzkie w Łodzi i w Bydgoszczy.

Sprawy podatkowe dominowały także w uchwałach podjętych w NSA - na 23 uchwały 10 zapadło w Izbie Finansowej, która głównie rozpatruje skargi związane z podatkami.

Zdaniem Hausera powód takiej dysproporcji jest oczywisty: "Obywatel będzie kwestionował rozstrzygnięcia podatkowe, bo one sięgają do kieszeni podatnika, a nikt tego nie lubi". Zwrócił też uwagę na inną przyczynę - niestabilność prawa podatkowego.

Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz wyraziła obawę, czy praca sądów administracyjnych w zakresie spraw podatkowych nie jest nie tylko nadmierna, ale także zbyt kosztowna dla budżetu państwa. "Czy stać nas na 35 tys. interpretacji podatkowych?" - pytała rzecznik. "Cóż to za ustawa, która wymaga tylu interpretacji? " - dodała.

W ub.r. do NSA wpłynęło ponad 15 tys. skarg kasacyjnych. NSA rozpatrzył prawie 12,3 tys. skarg, czyli ok. 44 proc. ogółu skarg czekających na rozpatrzenie, przy czym były to również skargi z lat ubiegłych.

Do wojewódzkich sądów administracyjnych wpłynęło w tym czasie ponad 68 tys. skarg na decyzje i inne czynności urzędów oraz ponad 4 tys. skarg na bezczynność organów. Wojewódzkie sądy rozpatrzyły prawie 68 tys. skarg.

Ok. 22,5 proc. decyzji i innych aktów administracyjnych zostało uchylonych na skutek wyroków sądów administracyjnych. Od dwóch lat wskaźnik ten jest podobny. Natomiast najbardziej - jak powiedział prezes NSA - boli niepodejmowanie przez organy administracji jakiejkolwiek czynności zmierzającej do załatwienia sprawy oraz niepodejmowanie żadnych działań w celu wykonania wyroku sądu administracyjnego.

Hauser zwrócił uwagę, że głównym problemem NSA stał się w ubiegłym roku wzrost liczby spraw oczekujących na rozpatrzenie ponad rok. W 2012 ok. 47 proc. skarg kasacyjnych czekało na rozpatrzenie krócej niż rok; to o 9,6 proc. mniej niż rok wcześniej.

Prezes NSA wyjaśnił, że jest to związane m.in. ze wzrostem liczby wpływających skarg kasacyjnych (wzrost o 6 proc.), ale - jak powiedział - przede wszystkim "z rewolucją kadrową w NSA" . Wyjaśnił, że w ubiegłym roku bardzo dużo sędziów osiągnęło wiek pozwalający na przejście w stan spoczynku. Tymczasem - jak podkreślił - proces naboru na wakujące stanowiska sędziowskie jest tak skomplikowany, że wydłuża się nawet do półtora roku. Hauser dodał, że środowisko sędziowskie oczekuje zmiany, które pozwolą na usprawnienie procesu obsadzania stanowisk sędziowskich.

Lepiej proces rozpatrywania skarg wyglądał w ub.r. w wojewódzkich sądach administracyjnych, gdzie mimo wzrostu skarg o ponad 3 proc, około połowa wszystkich została załatwiona w okresie do trzech miesięcy, a 32 proc. w terminie do pół roku.

W ub.r. sądy administracyjne skierowały do Trybunału Konstytucyjnego osiem pytań - trzy pytania skierował NSA, dwa - WSA w Poznaniu, a po jednym - sądy we Wrocławiu, w Gliwicach i w Gorzowie Wielkopolskim.

kjed/ abr/ ura/