Zaskoczeniem nie jest więc skala zmiany, ale sam fakt jej zaistnienia. „Triple A” dla USA przetrwało poprzednie kryzysy, wojny i afery polityczne i było integralnym elementem dumy narodowej. Ponadto był to fundament inwestycji współczesnych finansów, który podobnie jak Lehman Brothers czy AIG przez ostatnie kwartały bardziej wynikał z sentymentu przeszłości niż z perspektyw rysujących się na przyszłość. Warto dodać, że pojawiające się spiskowe teorie o obecnych próbach sterowania rynkami przez prywatne instytucje jakimi są agencje nie potwierdza się, bo gdyby ogłoszono obniżenie raitingu dzień wcześniej to spadki byłaby pewnie dwukrotnie większe niż obserwowaliśmy.
Długoterminowe znaczenie takiego ruchu agencji S&P ma realnie konsekwencje. USA nie mają wyjścia i dalej będą się zadłużać, ale tempo przyrostu długu powinno zwolnić a koszt pozyskania finansowania zgodnie z wyliczeniami JP Morgan podnieść się o około 70-80 pkt. bazowych. Przynajmniej o tyle samo, a najprawdopodobniej więcej, podniosą się koszty spłaty kredytów i pożyczek, a to już uderzy w amerykańskiego konsumenta, który i tak ostatnio nie radzi sobie najlepiej. Ciekawostką może być zachowanie się rynków w krótkim terminie, a więc kilku dni i tygodni. Nie ma alternatywy dla olbrzymiego płynnego rynku amerykańskich papierów dłużnych. Złoto, frank i jen nie udźwignęłyby realokacji kapitału tej skali, więc nie wykluczone, że choć raiting obcięty to amerykańskie 10-latki będą zyskiwać na wartości. Problemem może być w tym przypadku klasyfikacja długu USA przez instytucje i fundusze zobligowane pieniężne i obligacyjne zobowiązane statutem do posiadania papierów o najwyższej wiarygodności. Jednak szybka podaż z ich strony powinna być powstrzymana przez pozostałe agencje, które nadal klasyfikują Stany na równi z Anglią, Niemcami czy Francją.
Rynki akcji mają za sobą 13-20 proc. przecenę, która nasiliła się w ostatnich dniach, więc część tego trzęsienia ziemi jest już w cenach, bo trudno uwierzyć aby przynajmniej część inwestorów nie wiedziała o planowanej zmianie. Jednak w najbliższym tygodniu na pewno czekają nas spore emocje, a do bezpiecznych finansowych przystani zawiną kolejne tankowce gotówki, zatem frank i złoto nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
Paweł Cymcyk, Analityk z A-Z Finanse