K.Ł. był dyrektorem spółki prowadzącej skup owoców od rolników i sprzedającej je później kontrahentowi zagranicznemu. W działalności spółki panował duży chaos, wynikający m.in. stąd, że skup owoców prowadzony był nagminnie bez odpowiedniej dokumentacji. Jednak koniec końców, taka dokumentacja jest przecież konieczna, a co więcej – jej istnienie może przecież przynieść wymierne korzyści ekonomiczne. W przedstawianej sprawie wiązały się one z systemem VAT RR, który polega na tym, że podmiot skupujący produkty rolne od rolnika, który korzysta ze zwolnienia z VAT, czyli od tzw. rolnika ryczałtowego (stąd skrót "RR"), wystawia (pomimo tego, że jest nabywcą, a nie sprzedawcą) fakturę VAT RR, w której zawarty jest 7 proc. VAT, który należy się rolnikowi, ale dla nabywcy stanowi podatek naliczony, a więc zmniejsza jego zobowiązanie podatkowe w VAT.
Z uwagi na korzyści płynące ze wspomnianych faktur VAT RR, a także by ilość i rodzaj skupowanych owoców pokrywał się z wielkościami wynikającymi ze sprzedaży owoców kontrahentowi zagranicznemu, dyrektor K.Ł., we współdziałaniu z innymi osobami funkcjonującymi w spółce, rozpoczął proceder odpowiedniego dostosowywania faktur VAT RR do sprzedaży, a więc tworzył faktury całkiem fikcyjne, ale najczęściej zmieniał wielkości wskazane w fakturach wystawionych wcześniej, w ten sposób, że tworzył zupełnie nowy dokument (fakturę), antydatując go i podstawiał tę "zmienioną" fakturę w miejsce oryginalnej, którą niszczył. Co kluczowe dla naszych rozważań, faktura VAT RR musi zawierać również podpis rolnika-dostawcy, wobec czego dyrektor oraz inne osoby zaangażowane w ten proceder, podpis ten podrabiały. I to jest element, z którym wiąże się dubeltowy fałsz faktury. Przedmiotowe faktury były bowiem objęte fałszem intelektualnym, bo wykazywano w nich zdarzenia lub wielkości nieprawdziwe, i w tym zakresie działalność K.Ł. zasługiwała na kwalifikację z art. 271 § 1 k.k. Z drugiej strony, były objęte fałszem materialnym, bo podrabiano podpisy rolników, co zasługuje na kwalifikację z art. 270 § 1 k.k. Zachodzi więc tzw. kumulatywny zbieg przepisów ustawy, co do czego nie miał wątpliwości ani prokurator, ani sądy obu instancji, które zresztą dużo energii musiały poświęcić na analizę złożonej, a przy tym chaotycznej działalności przestępczej K.Ł.
Z powyższej historii nie należy jednak wyciągać morału, że fałszerstwo przez jedną osobę dokumentu pochodzącego od dwóch osób zawsze skutkuje fałszerstwem dubeltowym w powyższym rozumieniu. Zgodnie bowiem z dominującym poglądem, umowy cywilnoprawne nie są objęte działaniem art. 271 k.k., a więc nie mogą być przedmiotem fałszu intelektualnego. Dlatego przypadek K.Ł. jest raczej rzadki.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 12 stycznia2017 r., II AKa 251/16, LEX nr 2240074