Tak wynika z rocznego sprawozdania Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO), który jak co roku zbadał prawidłowość wydawania pieniędzy z unijnego budżetu.

Ze sprawozdania ETO za 2012 r. wynika, że nieprawidłowości dotyczą 4,8 proc. płatności dla budżetu Unii jako całości (w ubiegłym roku wydatki z niego wyniosły 138,6 mld euro).

Oznacza to wzrost poziomu błędów z 3,9 proc. w 2011 r. Zresztą począwszy od 2009 r., kiedy poziom nieprawidłowości osiągnął 3,3 proc., stale on rośnie (w 2010 r. było to 3,7 proc.).

Jednak jak podkreśla Augustyn Kubik, członek ETO, szacowany poziom błędów nie jest miarą nadużyć czy marnotrawstwa. "Chodzi o kwoty, które nie powinny być wypłacone, bo nie wydano ich zgodnie z przepisami" - tłumaczy Kubik.

Jak mówił Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego, błędy wskazane przez ETO nie oznaczają utraty euro z UE. Są one wykorzystywane w tym samym kraju na inne projekty.

Państwo może utracić środki z UE, jeśli ETO wykryje nieprawidłowości w ostatnim roku, w którym dla danej perspektywy finansowej UE można rozliczać wydatki na dotowane inwestycje.

Więcej na http://www.rp.pl

tpo/