W 2011 roku Dzień Wolności Podatkowej przypada 24 czerwca. Data ta wynika z udziału sektora wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto (PKB). Wyniesie on w bieżącym roku ok. 48 proc., a więc będzie najwyższy od pięciu lat! Fakt ten ma miejsce, pomimo że, na skutek przeprowadzonej przez rząd ustawy dotyczącej tzw. składek na OFE, w tegorocznym budżecie od łącznej kwoty 23 mld zł tzw. rozchodów odjęliśmy 9 mld zł, które trafią od obywateli bezpośrednio do ZUS (o tyle formalnie
obniżone zostały wydatki rządu). Oznacza to, że obywatele pracują na potrzeby rządu prawie połowę roku, czyli ponad 174 dni. Budżet nie jest bytem samoistnym, a każdy wydatek jest wyłącznie konsekwencją wcześniej podjętej decyzji politycznej. Wskaźnik, jakim jest „Dzień Wolności Podatkowej”, najlepiej pokazuje faktyczną wysokość opodatkowania pracy obywateli, która jest źródłem bogactwa ich i narodu. Inaczej niż większość pobieżnych obserwacji, które często ograniczają się do analizy
podatków dochodowych, wielkość ta zawiera w sobie również inne, często niewidoczne dla zwykłego obywatela, podatki takie jak akcyza czy VAT oraz tzw. składki jak składka ZUS, zdrowotna czy pozostałe. Ujmuje również dług publiczny, który jest też podatkiem, tyle że odłożonym w czasie, ale już obecnie obywatele ponoszą
koszty jego obsługi. Jak pokazuje przykład Grecji, pożyczane przez rząd pieniądze są - jak każdy inny dług - do spłacenia wraz z odsetkami. Rządy nie mają własnych pieniędzy, a tylko te, które w podatkach i tzw. obowiązkowych składkach zabiorą obywatelom. Obsługa i spłata zaciągniętych dziś pożyczek obciąża nasze dzieci i wnuki, tak jak pożyczki zaciągane przez władze PRL były i są do dziś spłacane przez obywateli już III RP. Dlatego uważamy, że permanentny wzrost zadłużenia rządu jest
wysoce niebezpieczny i prowadzi do przepaści, nad którą dziś stoi Grecja.

Dzień Wolności Podatkowej na przestrzeni ostatnich lat

 Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy Centrum im. Adama Smitha wyliczyło dla Polski „Dzień Wolności Podatkowej”, niewiele zmieniło się w zakresie łącznych obciążeń podatkowych. Różnica między najwcześniejszą a najpóźniejszą datą wynosi jedynie 20 dni. Biorąc pod uwagę, że obywatele pracują ponad 170 dni na opłacenie wszystkich wydatków rządu, to różnica ciągle jest zbyt mała. Jedynie w trzech okresach od 1994 roku Polacy mogli się cieszyć ze zmniejszenia udziału wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto. Działo się tak w latach 1995-1998, 2002-2004 i 2006-2008. Od roku 1997 Dzień Wolności Podatkowej wypada w okolicach 20 czerwca. Niewielkie reformy, takie jak obniżenie składki rentowej, czy też wprowadzenie dwóch stawek podatku dochodowego dla obywateli w wysokości 18 proc. i 32 proc., nie przyniosły zauważalnych i pożądanych  efektów. Zmniejszenie obciążenia podatkowego obywateli w jednym  obszarze jest zwykle „wyrównywane” przez podniesienie opodatkowania  w innych obszarach oraz dołożenie nowych wymagań wobec podatników,  jak np. rozszerzanie obowiązku posiadania kas fiskalnych czy wprost -  podniesienie opodatkowania.  Od trzech lat obserwujemy dynamiczny wzrost faktycznego  opodatkowania obywateli (po ok. 100 mld zł rocznie), przede wszystkim  poprzez zwiększanie zadłużenia zaciąganego przez rząd. Istotnym  elementem wydatków publicznych jest obsługa zadłużenia publicznego.  W związku z zadłużeniem rządu ponosimy rocznie koszt w wysokości 38  mld zł, a więc każdy obywatel pracuje prawie jedenaście dni rocznie na  obsługę długów, które będą musiały zapłacić jego dzieci. Rzeczywiste potrzeby pożyczkowe rządu w 2011 roku wyniosą nie, jak  podaje rząd, ponad 70 mld zł, ale blisko 160 mld zł z uwzględnieniem  rolowania rat kapitałowych.
Na skutek nierozsądnego postępowania obecnego oraz poprzednich  rządów koszt obsługi długu publicznego w roku 2011 wyniesie blisko 38  mld zł tj. niemalże tyle, ile rząd przeznaczył łącznie na obronę narodową,  bezpieczeństwo publiczne i wymiar sprawiedliwości, co jest podstawową  funkcją normalnego oraz sprawnego państwa.
Przy obecnym poziomie PKB per capita Polski mamy zbyt duży poziom  redystrybucji, czyli całkowitych wydatków rządowych.  Rozwój poprzez zadłużenie, czyli wydatki rządowe na kredyt, ma  długotrwałe konsekwencje. Rządy wpadają w spiralę zadłużenia, co  można na codzień obserwować w przypadku nieroztropnych  konsumentów, i rownież bankrutują, co przydarzyło się Argentynie, Rosji,  Brazylii i Grecji.  Najbardziej dynamicznym wskaźnikiem jest zadłużenie rządu. Czy  wzrost tego zadłużenia spowodował znaczące zmiany cywilizacyjne w  naszym kraju? Nie, bo jest funkcją bieżących potrzeb politycznych  kolejnych rządów.
Skutki opodatkowania - migracja podatkowa
Jednym ze skutków wysokiego opodatkowania jest spadek  faktycznych dochodów do budżetu państwa wskutek migracji podatkowej obywateli, którzy przenoszą się do miejsc nie tylko o niższych, ale też i  prostszych podatkach.  Wysokie opodatkowanie pracy w Polsce (sięgające przed obniżką  podatków, jakimi są składka rentowa i zdrowotna, ponad 80 proc.  wynagrodzenia netto) jest wg raportów rządowych główną przyczyną  bezrobocia. Brak możliwości pracy we własnej ojczyźnie zmusił Polaków
do szukania jej tysiące kilometrów od miejsca zamieszkania. Tym samym  wysokie opodatkowanie pracy na poziomie takim, jak opodatkowanie  wódki, papierosów i paliwa, ma jednoznaczne, migracyjne konsekwencje.  Są one o wiele groźniejsze dla gospodarki jako takiej, nie tylko dla  wpływów podatkowych, niż rezydentury podatkowe najbogatszych  naszych obywateli.  Jak dowiadujemy się z listy 100 najbogatszych Polaków  opublikowanej przez miesięcznik Forbes, pierwsza trójka wymienionych  na niej osób oficjalnie ma rezydentury podatkowe w innych krajach.  Podobny mechanizm zaczyna być obserwowalny w przypadku firm, które
coraz częściej korzystają z możliwości przeniesienia własnej działalności  do krajów o niskiej stopie opodatkowania, co umożliwione jest prznasze uczestnictwo w Unii Europejskiej. Zamiast negocjować  pogorszenie warunków podatkowych Polaków w innych krajach takich jak  Cypr, należy wprowadzić rozwiązania, które byłyby równie korzystne na  miejscu, w Polsce. 

Dług Publiczny w Polsce i złożone deklaracje reform .

Dług publiczny też jest formą opodatkowania obywateli. W  przeciwieństwie do zwykłych podatków nie obciąża on obecnych  podatników, ale będzie musiał być spłacony przez przyszłe pokolenia.  Jak pokazuje przykład Grecji, niesie to ze sobą szereg niebezpieczeństw.  Poziom zadłużenia Polski rósł przez ostatnie 20 lat. Choć obecnie jego  poziom nie zagraża bezpośrednio bezpieczeństwu finansów publicznych  w Polsce, dalsze poruszanie się na tej krzywej może grozić wymknięciem
się zadłużenia spod kontroli. W związku z tym, należy jak najszybciej  podjąć działania, mające na celu ograniczenie zadłużenia kraju.