Po raz kolejny odżyła kwestia braku właściwej definicji budowli w przepisach podatkowych. Problem znany jest od lat. Powstało w tym zakresie wiele artykułów nie tylko prasowych, ale i naukowych – także rozpraw doktorskich (w tym cztery lata temu także moja).

 

Sprawdź również książkę: Opodatkowanie budowli podatkiem od nieruchomości >>


Definicja budowli nie spełnia swojej roli

Przepisy prawa dotyczące opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości są niezwykle skomplikowane, problematyczne i nieprecyzyjne. Na pierwszy plan wysuwa się brak jasnej i jednoznacznej definicji budowli w regulacjach prawa podatkowego i konieczność posiłkowania się przepisami pochodzącymi z innych gałęzi prawa. Chodzi o prawo budowlane. Nie wiadomo jednak właściwie, czy ustawodawca miał tu na myśli ustawę Prawo budowlane, czy też wszystkie przepisy zaliczane do prawa budowlanego – odesłanie wszak napisane jest małą literą. Już sama ta niejasność powoduje, że większość sporów dotyczących opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości znajduje swój finał w sądach administracyjnych.

Zobacz również: Na niższe stawki podatku od garaży trzeba będzie poczekać ponad rok

Adam Kałążny: Podatek od nieruchomości (znowu) niezgodny z Konstytucją

 

Cała masa wątpliwości, których właściwie nie da się rozstrzygnąć

Uzasadnione wątpliwości budzi także sposób określania podstawy opodatkowania budowli, a także przyjęte przez ustawodawcę przesłanki dotyczące kwalifikowania obiektów budowlanych do budowli. Konieczność odwoływania się do definicji budynku dostarcza kolejnych problemów. Niejasności dotyczą przede wszystkim kwestii trwałego związania z gruntem, przegród budowlanych, dachu i fundamentów. To jednak nie wszystko. W sposób nieprawidłowy określone są także zasady opodatkowania budowli tymczasowych, elementów budowlanych budowli, części budowli i budowli znajdujących się wewnątrz budynków. Przesłanka całości użytkowo-technicznej przez wiele lat również nie spełniała swojej roli. Gdyby się uprzeć, za budowlę można by wziąć np. odkurzacz podłączony do prądu. Stadion z otwartym dachem byłby budowlą, ale z zamkniętym – już budynkiem.

 


Problematyczna także podstawa opodatkowania

Naprawy wymaga jednak nie tylko definicja budowli. Chodzi o przepisy dotyczące określania podstawy opodatkowania. Na potrzeby określenia podstawy opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości przyjmuje się, że wartość budowli jest niezmienna w kolejnych latach podatkowych, chyba że doszło do aktualizacji wyceny środków trwałych albo dokonano ulepszeń budowli. Z przepisów wynika, że podstawą opodatkowania podatkiem od nieruchomości budowli jest wartość, o której mowa w przepisach o podatkach dochodowych, ustalona na 1 stycznia roku podatkowego, stanowiąca podstawę obliczania amortyzacji w tym roku, niepomniejszona o odpisy amortyzacyjne, a w przypadku budowli całkowicie zamortyzowanych – ich wartość z 1 stycznia roku, w którym dokonano ostatniego odpisu amortyzacyjnego. W praktyce oznacza to, że mimo upływu lat i obniżenia wartości budowli podatek od nieruchomości cały czas odliczany jest od jej wartości początkowej, bez uwzględnienia ani upływającego czasu i ewentualnego zużycia budowli, ani dokonanych wcześniej odpisów amortyzacyjnych dla potrzeb czy to podatku dochodowego od osób fizycznych, czy to podatku dochodowego od osób prawnych. Nie można tu nie zauważyć, że zastosowana na potrzeby opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości norma nie jest spójna z regulacjami zawartymi w przepisach ustaw o podatkach dochodowych oraz ustawy o rachunkowości. Przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych pomijają istnienie pojęcia umorzenia oraz wartości księgowej budowli. A to bardzo poważne zastrzeżenie.

 

Podatek od nieruchomości trafia do gmin

Podatek od budowli wynosi 2 proc. jej wartości. To sporo. Środki z tego tytułu zasilają budżety gmin. Brak opodatkowania jakiegoś obiektu budowlanego z powodu niespełniania definicji budowli jest oczywiście korzystny dla podatników, jednak negatywnie wpływa na stan budżetów gmin. Przepisy w zakresie opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości powinny być więc zasadniczo zmienione – i to nie tylko w zakresie samej definicji. Samo orzecznictwo nam sporów w tym zakresie nie rozwiąże. Zwłaszcza, że na przestrzeni lat sądy administracyjne nie były w stanie stworzyć jednolitej linii orzeczniczej. To też stanowi duży problem. Tym bardziej, że konstrukcja przepisów powoduje, że nie da się jednoznacznie ocenić, czy dane orzeczenie sądu jest prawidłowe, czy też nie. Regulacje prawne w zakresie opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości powodują, że uzasadnione zdają się być nawet skrajne wobec siebie stanowiska, wydane w tym samym stanie prawnym. Skutkiem tego istnieją znaczące rozbieżności w wyrokach sądów administracyjnych.

 

Nowa ustawa pilnie potrzebna

Czas, jaki został wyznaczony przez Trybunał Konstytucyjny na poprawę przepisów dotyczących budowli, powinien być właściwie wykorzystany – i to nie tylko na stworzenie nowej definicji. Potrzebna jest całkowicie nowa ustawa – wyłącznie dotycząca opodatkowania budowli. Chyba tylko w ten sposób będzie można jednoznacznie uporządkować kwestie dotyczące opodatkowania m.in. kominów, wiat, anten, myjni samochodowych, tablic reklamowych, masztów, słupów energetycznych, wiatraków i wielu innych obiektów. Wszyscy na tym skorzystamy. Uporządkowanie przepisów dotyczących opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości ma dużą szansę przyczynić się do ograniczenia liczby wniosków o interpretacje podatkowe w tym zakresie, zmniejszenia liczby sporów między podatnikami a organami podatkowymi, postępowań podatkowych, postępowań odwoławczych i spraw sądowych. Wszystkie te kwestie nie pozostaną bez znaczenia na koszty funkcjonowania administracji podatkowej.