Serwis Prawo.pl dotarł do pisma, jaki wysłał Związek Zawodowy Pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do premiera Mateusza Morawieckiego. Do wiadomości otrzymali go również Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, Gertruda Uścińska, prezes ZUS, członkowie Rady Nadzorczej ZUS, a także Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ oraz kluby parlamentarne. Pismo ma związek z prowadzonym od 4 sierpnia 2021 r. sporem zbiorowym dotyczącym m.in. wzrostu płacy zasadniczej dla wszystkich pracowników zatrudnionych w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. O problemie dokładania pracownikom ZUS coraz to nowych zadań piszemy dzisiaj.

Czytaj więcej: ZUS dostaje kolejne zadania, ale nie radzi sobie z ich realizacją>>

Inflacja zjada pensje

Jak podkreśla ZZP ZUS, w marcu 2022 r. według danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja konsumencka w Polsce wyniosła 10,9 proc. w ujęciu rocznym i była najwyższa od lipca 2000 r. Tymczasem ostatni wzrost wynagrodzeń zasadniczych pracowników ZUS miał miejsce 29 września 2021 r. i wynosił 300 zł brutto na etat. Pismo ma zatem pilnie zainteresować premiera kwestią wzrostu płac określoną w sporze zbiorowym, jak również zwrócić uwagę na – jak podkreślają - żenująco niskie wynagrodzenia pracowników ZUS, realizujących wszystkie priorytetowe zadania państwa. - Jesteśmy oburzeni faktem, iż nie zostały zabezpieczone na odpowiednim poziomie w budżecie państwa środki na podwyżkę wynagrodzeń dla pracowników ZUS zarówno w roku 2021, jak i na 2022 r. - ponad inflację. Średni wzrost wynagrodzeń za 2022 r. o 6 proc. nie jest dla pracowników Zakładu satysfakcjonujący, gdyż nie zrekompensuje wzrostu inflacji, która na wysokim poziomie ma się utrzymywać, co najmniej do końca 2023 r. – piszą w piśmie do premiera Morawieckiego. Jak twierdzą dalej, głównym celem ich wystąpienia jest zwrócenie uwagi na to, że obecne wynagrodzenia w żaden sposób nie są adekwatne do ilości i zakresu wykonywanych przez pracowników ZUS zadań i stopnia ich znaczenia.

 


Coraz więcej zadań

ZZP ZUS przypomina też, że od marca 2020 r., czyli wybuchu pandemii COVID-19, na pracowników ZUS nałożono więcej zadań i obowiązków. Przyczyniły się do tego: liczne zwolnienia lekarskie, wypłata zasiłków opiekuńczych dla rodziców dzieci, których placówki zostały zamknięte, dodatków solidarnościowych dla osób, które w wyniku obostrzeń straciły zatrudnienie, obsługa poszczególnych tarcz dla przedsiębiorców. Pandemia dotknęła również pracowników Zakładu, którzy ze względów zdrowotnych przebywali na zwolnieniach lekarskich lub kwarantannie, więc zespoły zadaniowe były także okrojone, a zadań nie ubywało, a wręcz ich zakres przerósł fizyczne możliwości sprawnej realizacji. Sukcesywnie wzrastała liczba podmiotów do obsługi. Dodatkowo od początku roku 2022 r. nowe przepisy programu gospodarczego „Polski Ład” nałożył na pracowników ZUS obowiązek informowania przedsiębiorców o podstawie wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne, weryfikowanie kompletności i prawidłowości wykazywanych przez przedsiębiorców w dokumentach rozliczeniowych danych w zakresie form opodatkowania i kwot przychodów lub dochodów – w drodze kontroli oraz na podstawie danych z KAS lub urzędu skarbowego – wyliczają w piśmie związkowcy. Ponadto, jak zaznaczają, składane były wnioski o świadczenia 500+ na nowy okres świadczeniowy z pomocą pracowników Zakładu oraz wnioski na Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, jak również od kwietnia b.r. świadczenie żłobkowe.

- Obecnie trwa oblężenie placówek ZUS przez osoby z Ukrainy, które zainteresowane są wsparciem zagwarantowanym przez polski rząd. Wykonanie tego zadania powierzono właśnie pracownikom Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To kilka przykładów potwierdzających skandaliczną regułę, że wraz ze wzrostem zadań, obowiązków i odpowiedzialności nie idzie wzrost wynagrodzeń i zatrudnienia – alarmują.

Związkowcy twierdzą też, że mimo zapewnień Prezes ZUS realizacja zadań nie jest w pełni zautomatyzowana. - Mało tego, wsparcie automatów powoduje często wypłatę nienależnych świadczeń, co w konsekwencji prowadzi do ponownej analizy sprawy przez pracownika i wzywanie do zwrotu nienależnie pobranych świadczeń. Każdy przyjęty wniosek w Zakładzie prędzej czy później musi przejść weryfikację, którą dokonuje pracownik Zakładu – przekonują.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Przepisy [PRZEDSPRZEDAŻ] ebook >>


Pensja nieadekwatna do wykonywanej pracy

Zdaniem ZZP ZUS, w ślad ze wzrostem zadań, nie idzie wzrost wynagrodzeń pracowników, odpowiednie wyposażenie stanowisk pracy w sprawny sprzęt IT, godne warunki pracy - tylko rosną wymagania, a kadra kierownicza Zakładu ma do zaoferowania tylko straszenie i wyciąganie konsekwencji służbowych.

Związkowcy uważają, że wynagrodzenia zasadnicze pracowników Zakładu są nieadekwatne, co do wagi realizowanych zadań i charakteru świadczonej pracy, która wymaga od pracownika odpowiedzialności, wysokich kwalifikacji, umiejętności i wiedzy, jest obciążająca psychicznie i bardzo stresująca, a czasami bywa niebezpieczna. - Za te wymagania i oczekiwania Zakład nowo zatrudnionym pracownikom oferuje wynagrodzenie zasadnicze brutto w przedziale 3100-3400 zł, przy minimalnym wynagrodzeniu wynoszącym obecnie 3010 zł brutto. Natomiast wynagrodzenia zasadnicze wieloletnich specjalistów są niewiele większe od powyższych kwot – czytamy w piśmie do premiera.

Pracownicy ZUS oczekują więc realnych działań państwa w kwestii wzrostu wynagrodzenia pracowników ZUS. - W wypadku braku bezzwłocznych i zadawalających działań przedstawicieli rządu i pracodawcy, załoga Zakładu jest zdeterminowana do podjęcia radykalnych działań protestacyjnych i strajkowych – ostrzegają.